Kolejne pytanie zasadnicze:) Macie jakieś preferencję na rozgrywanie sesji jeśli chodzi o porę dnia w którym jest ona rozgrywana? Moja drużyna była typowo nocna:) Sesje letnie zaczynane późnymi popołudniami zwykle rozkręcały się dopiero po zmroku:D Taka sama była zależność miedzy czasem trwania sesji a długością dnia. Mianowicie sesje nocne mogły trwać do białego rana bez znudzenia i na pełnych obrotach. Za to sesje dzienne były rwane i niemrawe. To z powodu tego że zawsze ktoś przerywał, czegoś chciał, były inne sprawy dokoła które rozpraszały.
Ja preferuje noc i co najmniej 4 godziny sesji:) Krótsze sesje jakoś rzadko mnie satysfakcjonowały przyznaje:)
Oczywistym jest że sesja trwa tak długo jak daje satysfakcje z gry i jak długo MG jest w stanie prowadzić a Gracze nadążać za akcją i grać jak należy:) Chcę jednak ustalić co Was zwykle zadowala jak chodzi o ten aspekt gry:)
Wiek: 36 Dołączył: 23 Maj 2006 Posty: 236 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-25, 00:51
W sumie nie ma opcji, zeby grac w dzien (chociaz kilka razy mi sie zdarzylo i ladnie calkiem wyszlo, ale to bylo w srodku lasu, wiec klimat juz samo miejsce budowalo), a sesja trwa najczesciej do rana, chyba ze nam sie wczesniej znudzi/sie zmeczymy (chociaz po 2l coli na lba ciezko sie zmeczyc :P). Krocej sie o tyle nie oplaca, ze u mnie sam prolog to sa 3h nie wyjete ;P (w lato staram sie troche pospieszyc z racji ograniczonego przez slonce czasu :D).
W sumie nie ma opcji, zeby grac w dzien (chociaz kilka razy mi sie zdarzylo i ladnie calkiem wyszlo, ale to bylo w srodku lasu, wiec klimat juz samo miejsce budowalo)
No za dnia w plenerze to nie próbowaliśmy. Moze dlatego dzienne podejścia do sesji były uważane za porażki:)
Szaraq napisał/a:
a sesja trwa najczesciej do rana, chyba ze nam sie wczesniej znudzi/sie zmeczymy
U Nas termin znudzenia/zmęczenia nie istniał kiedy graliśmy regularnie:D Jak ktoś ze zmęczenia majaczył to się go szybko przywoływało do porządku:D Na różne sposoby:D
Szaraq napisał/a:
chociaz po 2l coli na lba ciezko sie zmeczyc :P
Co jest z tą kolą:D U Nas się jeden tak uzależnił że bez koli to do sesji nie siadał nawet a i jak przestaliśmy grac to pił kole jak wściekły i siedział po nocach niemal do rana z przyzwyczajenia:D Nałogowe to było z tą kolą:D
Szaraq napisał/a:
Krocej sie o tyle nie oplaca, ze u mnie sam prolog to sa 3h nie wyjete ;P (w lato staram sie troche pospieszyc z racji ograniczonego przez slonce czasu :D).
No prolog 3h to długi jak na mój gust:) Choć zdarzały się całe sesje poświęcone na wprowadzenie:)
Zaś jak chodzi o czas letni to zwykle z racji tej dziwnej pory operowania słońca to był to czas nieudany jak chodzi o grę... zawsze coś nie grało. Zima i jesień to były RPGowe nocne żniwa zawsze u Nas:)
Wiek: 40 Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 851 Skąd: Włocławek/Olsztyn
Wysłany: 2006-12-25, 02:35
Dzięki. Przy takich sesjach bez jedzenia się nie obejdzie, ale chipsy to nie jest najlepsze rozwiązanie. W wakacje i podczas dłuższych przerw jeżdżę z inną drużyną na wieś na kilka dni - kilku MG prowadzących na zmianę. Wtedy sesje trwać mogą cały dzień (oczywiście z krótkimi przerwami żeby nikt z głodu ani zapalenia pęcherza nie zmarł). Obecnie poza prowadzeniem ED i WFRP2, gram w Monastyr, WFRP i GS.
_________________ Jestem Prawem - Chaosem, Przeznaczeniem - Losem.
Jestem Pasją - Horrorem, Przebudzeniem - Pogromem.
Wasze życia w Mych rękach... i nieszczęsnej k8.
Dzięki. Przy takich sesjach bez jedzenia się nie obejdzie, ale chipsy to nie jest najlepsze rozwiązanie. W wakacje i podczas dłuższych przerw jeżdżę z inną drużyną na wieś na kilka dni - kilku MG prowadzących na zmianę. Wtedy sesje trwać mogą cały dzień (oczywiście z krótkimi przerwami żeby nikt z głodu ani zapalenia pęcherza nie zmarł). Obecnie poza prowadzeniem ED i WFRP2, gram w Monastyr, WFRP i GS.
Spoko:) Jak się nie miało kasy to i tosty z serem były dobre a co dopiero chipsy:D No wiejskie sesje to pewnie jest klimat których nie zaznałem a żałuje:)
Co do sesji co trwają cały "dzień" to chyba się w tym zgodzić nie mogę bo w dzień to jakoś nie tak zawsze było:) Za to noc to był miód:)
Co do przerw to my mieliśmy 1... słownie jedną na noc:D Miedzy 00:00 a 00:30 i to najdłużej te 30 minut:) Zwykle 5-10 minut szybkiego żarcia co popadnie i kibla i dalej:D
No co do systemów co nimi sypnąłeś to aż mnie to zabolało bo ja kiedyś też grałem w niejeden a od dwóch lat nie mam z kim nawet w ED zagrać:/ O ja biedny:/
Zatem zazdroszeczę Ci szczerze takich możliwości grania:) Bo prowadzenia oczywiście nie bo mnie to nie kręci wcale:P
Wiek: 36 Dołączył: 23 Maj 2006 Posty: 236 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-26, 00:47
sir_lancelot napisał/a:
U Nas termin znudzenia/zmęczenia nie istniał kiedy graliśmy regularnie:D Jak ktoś ze zmęczenia majaczył to się go szybko przywoływało do porządku:D Na różne sposoby:D
Co ty - u mnie to sie nawet zasypianie zdarzalo... i to z 1000 zapewnien z rana wynikalo, ze bynajmniej nie z racji nudow ;).
sir_lancelot napisał/a:
Co jest z tą kolą:D U Nas się jeden tak uzależnił że bez koli to do sesji nie siadał nawet a i jak przestaliśmy grac to pił kole jak wściekły i siedział po nocach niemal do rana z przyzwyczajenia:D Nałogowe to było z tą kolą:D
No, u mnie bez koli to raczej sesji nie ma. Jak na obozie raz kasy nie starczalo, zeby dzien w dzien przez 2 tygi pic 2l coli, tosmy kopiko jak wsciekli wzerali ;). I to trza bylo nawet w dzien, zeby podczas teniora nie usnac, jak sie na sportowym 3h dziennie spalo :).
sir_lancelot napisał/a:
No prolog 3h to długi jak na mój gust:) Choć zdarzały się całe sesje poświęcone na wprowadzenie:)
No wiem, ale jakos tak mi wychodzi...
sir_lancelot napisał/a:
Zaś jak chodzi o czas letni to zwykle z racji tej dziwnej pory operowania słońca to był to czas nieudany jak chodzi o grę... zawsze coś nie grało. Zima i jesień to były RPGowe nocne żniwa zawsze u Nas:)
A u mnie wlasnie o dziwo na odwrot!! Mimo, ze wiecej mozliwosci grania jest w zime, to jakos wtedy nikt nigdy nie ma czasu i w wakacje jest najwieksze rpgowanie...
Co ty - u mnie to sie nawet zasypianie zdarzalo... i to z 1000 zapewnien z rana wynikalo, ze bynajmniej nie z racji nudow ;).
:D No nieźle:) U Nas to by nie przeszło:) Raz że muza była w tle a dwa że zawsze mieliśmy jakby co jamnika "Dropsa" który spać nie pozwalał:D Nasz MG by nam dal jakbyśmy się pospali:D
Szaraq napisał/a:
No, u mnie bez koli to raczej sesji nie ma. Jak na obozie raz kasy nie starczalo, zeby dzien w dzien przez 2 tygi pic 2l coli, tosmy kopiko jak wsciekli wzerali ;). I to trza bylo nawet w dzien, zeby podczas teniora nie usnac, jak sie na sportowym 3h dziennie spalo :).
No zawsze są substytuty lepsze lub gorsze:) U Nas zawsze mógłbyś powiedzieć Adamowi aby puścił pobudzającego do działania bąka:D Zasnąć się przy tym nie dało a i zaraz człowiek się budził i nabierał wigoru:D
Szaraq napisał/a:
No wiem, ale jakos tak mi wychodzi...
Grunt jak wychodzi naturalnie i dobrze:)
Szaraq napisał/a:
A u mnie wlasnie o dziwo na odwrot!! Mimo, ze wiecej mozliwosci grania jest w zime, to jakos wtedy nikt nigdy nie ma czasu i w wakacje jest najwieksze rpgowanie...
Ile Graczy, ile MG, ile sesji tyle opcji jak widać:) To jest właśnie piękno RPG:)
Wiek: 36 Dołączył: 23 Maj 2006 Posty: 236 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-26, 15:04
sir_lancelot napisał/a:
:D No nieźle:) U Nas to by nie przeszło:) Raz że muza była w tle a dwa że zawsze mieliśmy jakby co jamnika "Dropsa" który spać nie pozwalał:D Nasz MG by nam dal jakbyśmy się pospali:D
No, u mnie jak wiadomo muza w tle obowiazkowo, ale jak jakas spokojniejsza poleci...
Hmm... psa bym nigdy na sesje nie wzial, bo potem wychodza takie akcje jak w dziel "humor sesyjny" :). Jedyne co to rybki, ktore czasem wyskakuja z wody walac lbem o przykrywke od akwarium w najlepszych momentach i powodujac, ze nawet ja, jako MG mam pelne gacie ;D.
sir_lancelot napisał/a:
No zawsze są substytuty lepsze lub gorsze:) U Nas zawsze mógłbyś powiedzieć Adamowi aby puścił pobudzającego do działania bąka:D Zasnąć się przy tym nie dało a i zaraz człowiek się budził i nabierał wigoru:D
Hehehe, to musze tego adama na sesje pozyczac :).
sir_lancelot napisał/a:
Grunt jak wychodzi naturalnie i dobrze:)
No wlasnie staram sie dawac na prolog ile mi potrzeba, a nie specjalnie ograniczac/wydluzac i zazwyczaj tyle wychodzi.
Jedyne co to rybki, ktore czasem wyskakuja z wody walac lbem o przykrywke od akwarium w najlepszych momentach i powodujac, ze nawet ja, jako MG mam pelne gacie ;D.
No rybek na sesji to jeszcze nie miałem:D Był pies, szczur, kot... Ale rybek nie było:D
Szaraq napisał/a:
Hehehe, to musze tego adama na sesje pozyczac :).
Jak chcesz to dam Ci na Niego namiary to może się skusi:
Wiek: 52 Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 1091 Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2006-12-27, 21:32
No cóż, ankietami nie podeszła.
U mnie ani dzień ani noc :) Wieczór. Wyłacznie weekend, kiedy na drugi dzień nie trzeba smigać do pracy i kiedy rodzina pozwala. Sesja trwa średnio 5-6 godzin.
My gramy średnio co dwa tygodnie i jako, że ja w domu jestem po pracy gdzieś koło 15.30, umawiamy sie na 16.00 i wszyscy wpadają do mnie, gdzieś o 16.30 (po wymianie informacji o tym co się wydarzyło, co pozmieniało ostatnimi czasy u nas zaczynamy grę) gramy przeważnie do 22.00 to taki wyznacznik którego staramy się trzymać. Przeważnie udaje się nam jakoś tak między 21.30 a 22.30 zakończyć rozgrywkę.
Przeważnie udaje się nam jakoś tak między 21.30 a 22.30 zakończyć rozgrywkę.
Uuu no to króciutko:) Jak wszędzie widać różnice w podejście:) Nawet w RPG jak widać są długo i krótkodystansowcy:D Taka już specyfika:) Każdy gra tak jak lubi:)
Ja bym tak krótko to chyba nie mógł... Albo nie chciał... Tak to lepsze słowo:) Ledwo poczujesz smak przygody w gębie i koniec i zostajesz z niedosytem:D
Od kilku miesięcy gramy co tydzień w czwartki. Czas sesji przeważnie od 18:00 - 00:00
Ogólnie starość bierze górę nad możliwościami i sesje grywane do rana już należą do przeszłości... Kiedyś to fakt, grywało się po kilkanaście (najwiecej 25h ciurkiem) godzin
Ogólnie starość bierze górę nad możliwościami i sesje grywane do rana już należą do przeszłości... Kiedyś to fakt, grywało się po kilkanaście (najwiecej 25h ciurkiem) godzin
Jak widać problem starości jest dość częstym ogranicznikiem długości sesji:D Tak też było i u Nas przyznaje:) Kiedyś sesja tak absorbowała wszelkie zmysły że nawet bez kawy do rana wszyscy wytrzymali bez choćby ziewnięcia... Później bywało już dużo gorzej:) Czasem i kawa nie wystarczała a sesje przecież nie straciły na swojej wartości. Około 01:00 wszyscy mieli widoczny kryzys zwykle... i MG i Gracze. Czasem na tyle widoczny że trzeba było wyjść i zaczerpnąć świeżego powietrza bo dalej nie dałoby rady. Czasem jednak i to nie pomagało niestety:/ Co racja to racja... Starość nie radość:D
No dodać lub ująć to zawsze coś można:) Lepiej tak czasem zrobić zamiast być posądzonym o to że się rozpocznie i zakończy temat jednym postem:D
Ja tam w takie sytuacje nie wierzę po prostu bo każdy ma nieco inne zdanie na każdy temat i sęk w tym aby te różnice wychwycić i spisać:) Jak ktos ma inne zdanie a woli przeczytać temat i stwierdzi że nie warto dodawać jednego zdania różnicy to potem tematy rzeczywiście się kończą po kilku bardziej szczegółowych postach. Czy o to chodzi?:) Nie wiem sam:P
Sesje do rana są raczej ograniczone z kilku powodów, w tygodniu ja np. pracuję i wstaję około 6. W weekendy uczelnia, a jeśli nie ja to kto inny ma uczelnię. Gramy praktycznie tyle na ile pozwalają możliwości.
Sesje do rana są raczej ograniczone z kilku powodów, w tygodniu ja np. pracuję i wstaję około 6. W weekendy uczelnia, a jeśli nie ja to kto inny ma uczelnię. Gramy praktycznie tyle na ile pozwalają możliwości.
To o czym piszesz niektórym w połączeniu z jeszcze kilkoma drobiazgami potrafią uniemożliwić w ogóle jakiekolwiek uczestnictwo w sesjach. Tak jak u mnie ta domieszka się nazywa brak ludzi od RPG w sąsiedztwie:/
Refresz
Ja najczęściej prowadzę, gdy czas pozwala. Z reguły jest to piątek lub częściej sobota wieczorem, co jakieś dwa tygodnie. Oczywiście przez wakacje to bywa różnie i wychodzi tak, że nie gramy prawie wcale.
Czasem też bywa tak, że gramy w inne dni o różnych porach.
A co do długości trwania sesji, to właściwie nigdy czasu nie liczyłem, ale będzie to teraz coś pomiędzy 4-5 godzin. Kiedyś bywało dłużej. Przypomniła mi się sesja w EDa, jakieś z 5-6 lat temu, gdy mój były MG tegoż systemu postanowił zrobić nocną sesję. Zasnął pierwszy .
A dzisiaj prowadziłem ponad trzy godziny. I też trochę tak w nieciechawych miejscach i z przerwami. Po prostu brak miejsca na grę. Najpierw u kumpla w domu przez jakąś godzinę, Ale później trza się było przenieść. To więc w plener. I poszliłśmy na zamkniętą gdzieś od roku kręgielnie. Tam pełno krzaków, ciemnica, wrzaski pijaków. Idealne miejsce na rozgrywanie sesji, która dzieje się w dzikich ostępach lasu na wschód od Axalacail. Fajnie było, tam dało się odczuć prawdziwy nastrój jaki mniej więcej chciałem przedstawić. I wszystko udało się pomimo braku konkretnego miesca na giercowanie.
Primo, wyrzuc ankiete.
Secundo, popraw pisownie w opisie tematu.
Tertio, dla mnie miejsce i czas nie maja znaczenia, chociaz musze przyznac, ze tylko z Sethem, Owca, Gosia i Paulina moglem grac w miare swobodnie czasowo - jak mieli czas, to robilismy sesje nawet calonocne, kontynuujac w mniejszym gronie, kiedy ktos powedrowal w objecia Hypnosa.
Zdarzaly nam sie sesje godzinne, ale zwykle byly to po prostu koncowki trwajace godzinke-dwie...
_________________ Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum