Poprzedni temat :: Następny temat
Talenty a umiejętności...
Autor Wiadomość
Vasquez21 
Administrator


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 337
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2006-08-05, 12:18   

Mystic napisał/a:
Ale kiedy masz talent tez zdobywasz doswiadczenie za uzywanie tego talentu, szczerze mowiac nie widze roznicy.

Prawdę powiedziawszy nie wiem dlaczego nie widzisz różnicy. W Cyberpunku dostajesz doświadczenie za używanie konkretnych umiejętności, jeśli strzelasz, dostajesz punkty do strzelania, jeśli się wspinasz dostajesz do wspinaczki, jeśli prowadzisz samochód, do prowadzenia samochodu. W ED zdobywasz doświadczenie za to co robisz, a nie "czym" to robisz, taka jest chociażby różnica.

Mystic napisał/a:
Majac chipa tez mozesz nauczac co stoi na przeszkodzie?

Nie widzę i bynajmniej nie widziałem przeszkody, widzę jednak różnicę w Chipie, a w Magii. Chip, powoduje, że BG nie robi niczego nadzwyczajnego, poprostu zyskuje wiedzę, jak się zachowywać, co robić w określonych sytuacjach.

A Magia, wg. Was albo sama prowadzi adepta, albo adept sam na nią oddziałuje w pewien sposób.
W pierwszym przypadku nie powinien nikogo nauczać, gdyż nie wie zupełnie co robi, bo to magia go prowadzi i tak samo patrząc na kogoś może stwierdzić co najwyżej, że ktoś coś robi, źle, ale nie będzie wiedział co.
W drugim przypadku, podczas używania talentów zapamiętuje niektóre rzeczy. Jak się ustawić do zadania ciosu, jak trzymać łuk itp. Więc zachowuje się automatycznie lepiej od osoby, która będzie to robiła pierwszy raz.

Mystic napisał/a:
Wiadomo ze latwiej nam zrozumiec technike niz magie, gdyz z ta pierwsza mamy do czynienia na co dzien. Ale idea pozostaje ta sama

To nie kwestia tego. W Cyberpunku było to rozwiązane bardziej logicznie.
Z reguły w większości systemów jest tak, że bohater na sesji zdobywa X doświadczenia, które może później wydać na zakup różnych rzeczy. Ja to akceptuję z przymróżeniem oka. Ja i moi znajomi MG, z reguły ustalaliśmy, że jeśli ktoś nie wykorzytuje jakiejś umiejętności nie może jej rozwinąć (nie dotyczyło to ED, zaraz wyjaśnię dlaczego).

Przykładowo jeśli graliśmy w Wilkołaka, Wampira, Neuroshimę, jakiś system D20 to z reguły ustalaliśmy, że jeśli ktoś nie korzystał na danej sesji z jakiejś umiejętności, to dlaczego miałby się niby w niej poprawić ?

W Cyberpunku i np. Zew Cthulhu, było to już kontrolowane przez mechanikę zdobywania doświadczenia. W obu tych systemach pkt. dostawało się za używanie konkretnych umiejętności.

ED jest w zupełnie innej beczce bo w nim doświadczenie zdobywa postać, to doświadczenie rozumiem jako magię, która zbiera się w BG i którą ten wreszcie przelewa do talentu, poprzez medytację.

Na koniec więc jeszcze raz przykład z dwóch systemów.
Sytuacja: walka na pięści...

Earthdawn
1.Dwie osoby walczą, kiedy kończy się bójka, BG (z talentem walka wręcz) zdobywa jakieś tam doświadczenie, które wydaje na cokolwiek.
2. Tydzień później, opuszcza go moc talentów i nagle nie wie jak należy się bić.

Cyberpunk
1.Dwaj Dawcy Imion walczą, kiedy kończy się bójka, BG (z chipem, z którego korzystał w walce) zdobywa jakieś tam doświadczenie, które powoduje, iż jego walka wręcz, mimo, iż była na poziomie 0, nagle wskakuje na 1.
2. Tydzień później, kiedy BG nie posiada już Chipa, mimo wszystko pamięta podstawy walki.

Jak sam więc widzisz to nie to samo.
 
 
 
mystic 
Czeladnik VII Kręgu
Emeryt


Wiek: 114
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 882
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2006-08-05, 21:23   

Szczerze Ci powiem nie pamietam na tyle Cyberpunka i nie kojarze zeby trzeba bylo wydac PD na ta umiejetnosc z ktorej sie korzystalo. Zreszta to tylko kwestia wydawania punktow legend, co Ci broni wydac je na umiejetnosc odpowiadajaca uzytemu talentowi.
 
 
Vasquez21 
Administrator


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 337
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2006-08-05, 22:10   

Mystic napisał/a:
Szczerze Ci powiem nie pamietam na tyle Cyberpunka

Więc po co powoływać się na ten system ? :)

Mystic napisał/a:
i nie kojarze zeby trzeba bylo wydac PD na ta umiejetnosc z ktorej sie korzystalo.

I dobrze, że nie kojarzysz. Bo tam się nie wydawało PD, poprostu się je zdobywało w danej umiejętności.

Mystic napisał/a:
Zreszta to tylko kwestia wydawania punktow legend, co Ci broni wydac je na umiejetnosc odpowiadajaca uzytemu talentowi.

Patrząc pod kątem wydawania PD to rzeczywiście nie ma różnicy. Ale patrząc pod kątem naszej rozmowy, różnica jest spora. Tam (Cyber) i tu (ED) miałeś coś co pozwala Ci w pewien sposób korzystać z czegoś na czym się nie znasz (Chip/Talent), a kiedy już go utracisz w pierwszym przypadku jakaś wiedza pozostanie, a w drugim nie będziesz nic wiedział.
 
 
 
Cryingorc 
Czeladnik VII Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 851
Skąd: Włocławek/Olsztyn
Wysłany: 2006-08-09, 14:09   

Vasquez21 napisał/a:

Cyberpunk
1.Dwaj Dawcy Imion walczą, kiedy kończy się bójka, BG (z chipem, z którego korzystał w walce) zdobywa jakieś tam doświadczenie, które powoduje, iż jego walka wręcz, mimo, iż była na poziomie 0, nagle wskakuje na 1.


W Cyberpunku nie ma Dawców Imion.
Za dużo ED, Vasquez! Za dużo! :P

Chyba wszystkie argumenty zostały już wytoczone i nikt w tej sprawie na swoją stronę nikogo nie przeciągnie. :>
Rozumiem twoje podejście do tematu Vasquez. Twoje argumenty potrafią się obronić, jednak mechanikę ED charakteryzuje wyraźne rozróznienie pomiędzy zasadami działania, nauki oraz używania talentów i umiejętności. Niektóre talenty wydają się być wyraźnie bardziej magiczne, ponieważ pozwalają na dokonywanie czynności niemożliwych do dokonania bez udziału magii (rzucanie czarów, chwytanie wiatru, drewniana skóra). Są również talenty, których można uczyć się jako umiejętności, które same w sobie są mniej magiczne (broń biała, skradanie się itd).

Vasquez, podzielam twoje zdanie i myślę, że ciekawym pomysłem byłoby wprowadzenie pewnej zasady opcjonalnej. Mianowicie, podczas kryzysu talentów lub też przy całkowitym utraceniu magii przez adepta, "coś" jednak zostaje głęboko zakorzenione i wyuczone przez lata praktyki. Nazwijmy je pół-talentami, tj szczątki tych poznanych talentów, których nauka możliwa jest jako umiejętności (co 2ed wycofała).
Kwestia tylko jaki powinien być ich poziom. Powiedzmy, nie wyższy niż stopień niskiej magii, lub nie wyższy niz 1/2 pierwotnego poziomu - to już do ustalenia. Nie chce mi się teraz tego obmyslać, ale jeśli ktoś podziela spojrzenie Vasqueza, prosze bardzo.
Jest zasada opcjonalna. Kto chce, niech stosuje i nie ma dyskusji :>

...
Onan Rozpierdzielator, po przypadkowym staranowaniu okrętu własnego przymierza i ucieczce z pola bitwy utracił wiarę w siebie i aby móc dalej żyć bez ciągłego kaca, który już stał się mornalny, porzucił magię i przestał być Powietrznym Łupieżcą. Ale nawet 8 lat po tym jak założył w Jerris sklepik z pylistymi pietruszkami potrafi wydrzeć ryja (okrzyk bojowy) a i przypieprzyć solidnie pokrywą od wiklinowego kosza się nie zawaha (atak tarczą) także wszyscy złodzieje pietruszek trzymają się z daleka. A choć Onan wypiera się jak może swojej przeszłości spędzonej na okręcie, to wsiądzie raz jeszcze na pokład. I to już wkrótce, bo Preludium do Wojny nadchodzi.
 
 
 
Vasquez21 
Administrator


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 337
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2006-08-09, 16:13   

Cryingorc napisał/a:
Onan Rozpierdzielator, po przypadkowym staranowaniu okrętu własnego przymierza i ucieczce z pola bitwy utracił wiarę w siebie i aby móc dalej żyć bez ciągłego kaca, który już stał się mornalny, porzucił magię i przestał być Powietrznym Łupieżcą. Ale nawet 8 lat po tym jak założył w Jerris sklepik z pylistymi pietruszkami potrafi wydrzeć ryja (okrzyk bojowy) a i przypieprzyć solidnie pokrywą od wiklinowego kosza się nie zawaha (atak tarczą) także wszyscy złodzieje pietruszek trzymają się z daleka. A choć Onan wypiera się jak może swojej przeszłości spędzonej na okręcie, to wsiądzie raz jeszcze na pokład. I to już wkrótce, bo Preludium do Wojny nadchodzi.


Hehe, Onan zostanie chyba moim ulubieńcem ;)
 
 
 
Cryingorc 
Czeladnik VII Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 851
Skąd: Włocławek/Olsztyn
Wysłany: 2006-08-09, 22:15   

Mała poprawka do mojej wypowiedzi. Rzucanie czarów jest talentem, który można opanować na umiejętności.
_________________
Jestem Prawem - Chaosem, Przeznaczeniem - Losem.
Jestem Pasją - Horrorem, Przebudzeniem - Pogromem.
Wasze życia w Mych rękach... i nieszczęsnej k8.
 
 
 
Kerth 
Nowicjusz


Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 2
Wysłany: 2006-09-17, 17:55   

Witam wszystkich członków forum, jestem tu nowy i na początku postanowiłem zabrać głos w tym temacie. Moim skromnym zdaniem ciężko jest stwierdzić kto w tej sprawie ma rację, sądzę, że różnice w zdaniach wywodzą się prawdopodobnie z mentalności prowadzenia. Tak jak człowiek zachodu nie potrafi do końca pojąć sposobu myślenia ludzi ze wschodu i na odwrót. Spójrzmy tylko na wschodnie produkcje, często jest tak, że światy w których toczy się akcja filmu, książki czy komiksu są całkowicie alternatywnymi rzeczywistościami, nie mającymi powiązania ze światem realnym. Na zachodzi natomiast panuje często tendencja racjonalnego podejścia do fantastyki, np.: Kiedy Japończycy kręcili Godzille to wg ich scenariuszy był to potwór, który istniał w świecie w, którym działa się akcja filmu i nie potrzebne było żadne tłumaczenie dlaczego tak jest, po prostu był i tyle. Natomiast gdy za kręcenie Godzilli zabrała się Ameryka to u nich potwór był już po prostu istniejącą w naszym świecie zmutowaną jaszczurką. Myślę, że podobnych analogi możemy doszukać się w tym temacie, są tu osoby takie jak Vasquez21, która posiada bardziej „racjonalną” mentalność i takie osoby jak Marceli pewnie troszkę mniej „racjonalne”. Podążając tym tokiem myślenia ja uważam, że żaden z tych sposobów myślenia nie jest lepszy ani gorszy, są po prostu różne odpowiadające innym preferencją danych osób. Co do samego pomysłu uczenia się umiejętności za pomocą używania talentów, to sądzę że nie jest to złe i z pewnością nie zakłuci rozgrywki, a może pomóc w niektórych sytuacjach. Przykładem takiej sytuacji może być moment kiedy 8 kręgowemu wojownikowi przydarzy się głęboki kryzys talentów wtedy za pomocą umiejętności może sobie z nim poradzić i odzyskać wiarę. Z kolei tłumaczenie talentów jako magicznych stanów świadomości, których nie da się powtórzyć bez kontaktu z magią jest również bardzo ciekawą propozycją. To tyle jeśli chodzi o mój pierwszy post.

Pozdrawiam serdecznie Kerth
 
 
Vasquez21 
Administrator


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 337
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2006-09-18, 08:29   

Ciekawe podsumowanie całego tematu... z całą pewnością trzeba się z zgodzić z tym co mówi przedmówca. No nic w każdym razie ja tam zostaję amerykaninem 8-) lol
 
 
 
jedrasss 
Nowicjusz
Hardrada

Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 3
Skąd: Poznań
Wysłany: 2006-12-15, 00:31   

To będzie mój pierwszy...raz;) Sorry że tak pózno ale nie wyrobiłem byleby też się trochę powymądrzać.

Moim skromnym zdaniem używanie talentu nie powinno pozwalać na wykonywanie tej samej czynności na umiejętności po zejściu ze ścieżki adpeta. Ja to widzę tak: na początku adept jest szarakiem jak reszta Dawców, to jak z tym przykładem z rolnikiem co zostałTrubadurem. Dzięki magii zyskał zdolności socjalne o jakich wcześniej nawet nie marzył (mocno uogólniając, oczywiście). To że ktoś jest wojownikiem adeptem, wcale nie oznacza że musiał wcześnej parać się walką. Gdy zostaje apeptem, intuicyjnie wie jak robić to czy tamto. Magia mu umożliwia te działania, to tak jakby ktoś był operatorem koparki przez pół życia a potem nagle musiał pracować zwykłą łopatą (biorąc pod uwagę że nigdy wcześniej nie obcował z takim narzędziem)...niby też chodzi o kopanie rowu, ale jednak... Korzystanie z magii talentu to jakby ktoś Ci dał do ręki wyjątkowo przystępne w użyciu narzędzie i byś z niego korzystał przez X lat. Teraz ktoś Ci zabiera to narzędzie i każe robić to samo co wcześniej.
Można mu oczywiście jako Mg ułatwić nabycie umiejętności pokrewnych i można jakoś warunkować ich łatwiejsze przyswajanie, jednak samo posiadanie i używanie talentu nie powinno wg. uprawniać do znajomości tego samego zagadnienia na skill'u
 
 
Gerion 
Opiekun IX Kręgu
Troll Warrior


Wiek: 51
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 1091
Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2006-12-15, 09:58   

Ja tylko dopisze sytuację odwrotną: bohater zna umiejętność, a potem poznaje magiczny talent dający w efekcie tę samą wiedzę.

Wypiski z ED CLassic:

Może się tak zdarzyć, że bohater wpierw wyuczy się zwykłej umiejętności, a potem będzie miał okazję poznać magiczny talent gwarantujący w efekcie te same zdolności.
Adept może w magiczny sposób przemienić wiedzę zyskaną doświadczeniem (umiejętność) w intuicyjną magię talentu. Musi wydać odpowiednią ilość PL by uzyskać 1 poziom takiego talentu, a następnie oddać się medytacji. W efekcie jego wiedza o umiejętność „znika” (usuwamy wpis z karty postaci) a poziom talentu jest automatycznie podwyższony do stosowanej wartości (tabela str. 423 Player’s Compendium).


pozdrawiam
Gerion
_________________
Moja wikipedia ED,
 
 
 
Vasquez21 
Administrator


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 337
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2006-12-18, 14:06   

I gość jednak zmienia ścieżkę... talenty go opuszczają a on zapomniał jak co się robi ?
Bez sensu :|
 
 
 
Gerion 
Opiekun IX Kręgu
Troll Warrior


Wiek: 51
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 1091
Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2006-12-18, 14:21   

zapomina już w momencie "przemienienia" umiejętności w talent ....zwróć na to uwagę ;)

pozdrówka
Gerion
_________________
Moja wikipedia ED,
 
 
 
Vasquez21 
Administrator


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 337
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2006-12-19, 11:58   

No właśnie o to mi chodzi, że troszkę jest to jakby nie przemyślane, ale ja już tak naprodukowałem się na ten temat, że zostawmy już jak to jest, a każdy wybierze sobie takie rozwiązanie jakie mu pasuje.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template junglebook v 0.2 modified by Nasedo