Wyobraźmy sobie sytuację, że 5-kręgowy Łucznik (BG) chce sobie znaleźć nauczyciela by awansować na wyższy krąg. Jego poprzedni mentor nie potrafi już go niczego nowego nauczyć, więc Łucznik udał się na poszukiwanie nowego mistrza - sytuacja całkiem realna i pewnie dość popularna nawet, o ile postać tego dożywa.
Jak, drodzy Mistrzowie, opisujecie fakt spotkania ucznia z przyszłym mistrzem i ewentualnie "rozpoznanie" umiejętności przyszłego nauczanego? Czy w waszych Barsawiach istnieje pojęcie "Krąg" czy może ograniczacie się do kwestii "nowicjusz, podróżnik, opiekun, mistrz" - jak stwierdzacie (fabularnie oczywiście) czy dany przedstawiciel dyscypliny jest w stanie uczyć innego przedstawiciela tej samej dyscypliny? Poprzez test sprawnościowy? Czy może każecie mu wykorzystać talenty z kręgów którego nie ma i po tym określacie że jeszcze go nie osiągnął (np. I kręgowy Łupieżca nie umie bardzo wysoko skakać). Czy może kwitujecie to prostym "znalazłeś mistrza" i nie zagłębiacie się w to za bardzo? Jak jest w Waszych Barsawiach?
Pojęcie Kręgu istnieje w świecie Earthdawna. Byłoby wręcz niedorzecznością, gdyby było inaczej. Dlaczego? Otóż na każdym Kręgu postać dostaje nowe talenty (dyscyplinarny i dodatkowy w 3ed) i to w sumie wystarcza za określenie na którym jest Kręgu. Pojęcia Nowicjusz itd, też istnieją, podobnie jak Karma. Zresztą, gdzieś już na forum było o tym gadane.
Fenikson napisał/a:
jak stwierdzacie (fabularnie oczywiście) czy dany przedstawiciel dyscypliny jest w stanie uczyć innego przedstawiciela tej samej dyscypliny? Poprzez test sprawnościowy?
Po pierwsze pyta go na którym jest Kręgu. Jeśli na niższym niż mistrz, to już połowa sukcesu. Później trochę rozmawia o filozofii jaką przedstawia BG i to wszystko. Mistrz się zgadza, albo nie.
Sam test sprawnościowy, jak to ująłeś, odbywa się już podczas samego awansu. U mnie jest to moment w którym postać po zdaniu go awansuje na kolejny Krąg. Jeśli jej się nie powiedzie, mistrz stwierdza, że jeszcze nie czas, magia nie działa, i nie awansuje. Dopiero po kolejnych kilku dniach nauki.
Fenikson napisał/a:
Czy może kwitujecie to prostym "znalazłeś mistrza" i nie zagłębiacie się w to za bardzo?
Czasem też tak bywa.
PS. Proponuję przenieść temat do działu publicznego, aby więcej osób mogła się wypowiedzieć.
Wiek: 40 Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 851 Skąd: Włocławek/Olsztyn
Wysłany: 2011-03-02, 13:01
Kiedy ja prowadziłem, znalezienie i nakłonienie mistrza wiązało się z niejakimi trudnościami. Nigdy nie pozwalałem na proste skwitowanie "znalazłeś mistrza". Tak jak pisał Habib, potencjalny mistrz przed podjęciem decyzji o szkoleniu z pewnością zechce poznać lepiej ochotnika. W moich kampaniach każdy mistrz wiązał się z konkretną historią i legendą - konkretnym herosem z krwi i kości. Czasem nawiązywała się silna więź między nim a uczniem. Bywało wręcz, że wędrowali razem, jako członkowie jednej drużyny. Odszukanie mistrza szczególnie wysokiego kręgu (mistrzowski, arcymistrzowski) to już wyzwanie samo w sobie. Nakłonienie go do szkolenia może być podobnie lub jeszcze bardziej trudne.
Mistrz zechce poznać historię i dokonania adepta, jego wizję dyscypliny, poglądy na różne sprawy. Magowie sprawdzą grimuary swoich uczniów itd. Warto, by gracze potrafili się wykazać i pokazali, że kroczą po swej ścieżce z oddaniem.
Same rytuały awansu opisane są w Księdze Wiedzy (1ed/2ed) i Player's Companion (3ed).
Jeżeli uznasz, że wszystkie te zabiegi zabierają Ci cenny czas sesji, możesz je uprościć. W Systemie Czasu Wolnego np poszukiwanie mistrza ograniczało się do rzutu na CHA i ewentualnych wydatkach pieniędzy. Znacznie przyspiesza to grę, ale pozbawia nas cennego smaczku.
_________________ Jestem Prawem - Chaosem, Przeznaczeniem - Losem.
Jestem Pasją - Horrorem, Przebudzeniem - Pogromem.
Wasze życia w Mych rękach... i nieszczęsnej k8.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum