Poprzedni temat :: Następny temat
Adepci w Barsawii
Autor Wiadomość
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-07-24, 01:17   

Szaraq napisał/a:
No, dlatego takie notoryczne zachowania karze obniżeniem puli PL na koniec przygody...


Mój MG zaczął karać takie procedery obniżając wysokość dawanych PL. przyniosło to pożądany skutek dość szybko, bo Gracze wymagali między sobą szybko indywidualności w dążeniu do wspólnych i własnych celów między sobą:)

****************************************************************************

Szaraq napisał/a:
No, ale u nich egoizm postaci ma zbyt wysoki współczynnik ;-) .


Na zbyt wielki egoizm mój MG miał jeden złoty środek:) Stwarzał sytuację, w której bez współpracy i odłożenia egoistycznego podejścia nie dało się z niej samemu na własną rękę wybrnąć i tyle:) Szybko to nauczyło nas współpracy:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-24, 13:56   

sir_lancelot napisał/a:
Mój MG zaczął karać takie procedery obniżając wysokość dawanych PL. przyniosło to pożądany skutek dość szybko, bo Gracze wymagali między sobą szybko indywidualności w dążeniu do wspólnych i własnych celów między sobą:)

No to identycznie jak u mnie...

sir_lancelot napisał/a:
Na zbyt wielki egoizm mój MG miał jeden złoty środek:) Stwarzał sytuację, w której bez współpracy i odłożenia egoistycznego podejścia nie dało się z niej samemu na własną rękę wybrnąć i tyle:) Szybko to nauczyło nas współpracy:)

Nie no, oczywiste, ze takie sytuacje sie zdazaja i oni z nich wychodza wzorowo, ale zaraz potem jest dalej to samo :-P ...
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-07-24, 18:52   

Szaraq napisał/a:
No to identycznie jak u mnie...


Stąd wnioskuję z satysfakcją, że mój MG był bardziej normalny niż go czasem o to można było posądzić:D Dobrze, że jego metody nie okazują się jakieś wyjątkowo niespotykane, bo mogę się czuć jak Gracz nie tyle pospolity, co taki, co zaznał w grze, czego trzeba:)

****************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Nie no, oczywiste, ze takie sytuacje się zdążają i oni z nich wychodzą wzorowo, ale zaraz potem jest dalej to samo :-P ...


Konsekwencja mojego MG była tak wielka, że stwarzał on takie sytuacje azż odechciało się nam egoizmu w ramach drużyny na długo czas:) wzorowe uzupełnianie się i wychodzenie z takich opresji współpracując rodzi nić zażyłości między Postaciami graczy, która procentuje w dalszej grze w bardzo widoczny sposób… Zazwyczaj:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-24, 20:29   

sir_lancelot napisał/a:
Stąd wnioskuję z satysfakcją, że mój MG był bardziej normalny niż go czasem o to można było posądzić:D Dobrze, że jego metody nie okazują się jakieś wyjątkowo niespotykane, bo mogę się czuć jak Gracz nie tyle pospolity, co taki, co zaznał w grze, czego trzeba:)

Hehe - albo obaj prowadzimy nietypowo ;-) .

sir_lancelot napisał/a:
Konsekwencja mojego MG była tak wielka, że stwarzał on takie sytuacje azż odechciało się nam egoizmu w ramach drużyny na długo czas:) wzorowe uzupełnianie się i wychodzenie z takich opresji współpracując rodzi nić zażyłości między Postaciami graczy, która procentuje w dalszej grze w bardzo widoczny sposób… Zazwyczaj:)

Hmm... chyba sie troche nie rozumiemy. Oni ze wspolpraca do osiagania celow, ktore przyniosly by wszystkim korzysc nie maja problemow, gorzej jak przychodzi do podzialu lupow, albo poswiecania sie dla innych...
O tyle przynajmniej nie utrudniaja mi prowadzenia gry, ze jezeli przygoda jest oparta na jednym z nich, to reszta - bardziej, zeby pograc, niz z przekonania - idzie z nim. Dla przykladu mialem przygode, w ktorej zywoglaz jednego z graczy byl w niebezpieczenstwie (o tym ci opowiadalem, ale szczegolow wole tutaj na forum, w szczegolnosci w kontekscie mojego przyszlego mistrzowania PBFa, nie ujawniac ;-) ) wszyscy z nim poszli, zeby zobaczyc co sie stalo. Bardziej z checi pogrania sesyjki i nie utrudniania mi tworzenia przygody, niz z wewnetrznej potrzeby poswiecenia dla tego gracza.
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-07-24, 21:23   

Szaraq napisał/a:

Hehe - albo obaj prowadzimy nietypowo;-) .


W każdej nietypowości jest jakąś reguła. Grunt, aby ta reguła przyczyniała się dobudowania właściwego klimatu na ciekawych sesjach, które pozwalają wszystkim jej uczestnikom dobrze się bawić:) Włącznie z MG:) choć jaką w tym zabawę ma MG to nie mogę pojąć, choć próbowałem sam wiele razy:D

****************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Hmm... Chyba się trochę nie rozumiemy. Oni ze współpraca do osiągania celów, które przyniosłyby wszystkim korzyść nie maja problemów, gorzej jak przychodzi do podziału lupów, albo poświęcania się dla innych...


No to nie ma problemu:) W każdej drużynie tak jest po części:) Trudno złożyć drużynę o cechach samarytan i cierpiętników, którzy w dogodnej chwili nie pomyśleliby nawet o sobie:D To normalne:)

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
o tym ci opowiadałem, ale szczegółów wole tutaj na forum, w szczególności w kontekście mojego przyszłego mistrzowania, PBFa, nie ujawniać;-)


A ja bym był za tym abyś wyłożył na forum te ciekawą koncepcję:P Jak widzę mój osąd Cię nijak nie przekonał:) Może forum skłoni Cię do innych wniosków idących dalej nieco w skutkach?:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-25, 01:02   

sir_lancelot napisał/a:
Włącznie z MG:) choć jaką w tym zabawę ma MG to nie mogę pojąć, choć próbowałem sam wiele razy:D

To ci juz opisywalem w innym watku. Ja to robie glownie dla tego uczucia, ktore mam jak mi po sesji gracz opowiada jak trzesl gaciami ze strachu jak opowiadalem i jeszcze podczas sesji jak patrze na graczy i widze w ich oczach prawdziwe przerazenie :-) . Brzmi sadystycznie, ale uczucie jest niesamowite :-D .

sir_lancelot napisał/a:
A ja bym był za tym abyś wyłożył na forum te ciekawą koncepcję:P Jak widzę mój osąd Cię nijak nie przekonał:) Może forum skłoni Cię do innych wniosków idących dalej nieco w skutkach?:)

Mysle, ze poki mi sie dobrze z moimi graczami tak gra, to nic nie bedzie w stanie mnie naklonic do zmiany koncepcji :-) . Poza tym to o czym mowimy nie jest koncepcja, ale pewna skrajnoscia w moim ED :-P .
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-07-25, 20:35   

Szaraq napisał/a:
To ci juz opisywałem w innym wątku.


Jak widzisz nie przekonało mnie to:P Taka już moja natura Gracza:)

****************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Ja to robie głównie dla tego uczucia, które mam jak mi po sesji gracz opowiada jak trząsł gaciami ze strachu jak opowiadałem i jeszcze podczas sesji jak patrzą na graczy i widzę w ich oczach prawdziwe przerażenie:-). Brzmi sadystycznie, ale uczucie jest niesamowite:-D .


Nie tylko uczucie strachu powinno gościć na sesjach. Dobre opanowanie wywołania strachu przez MG jest ważne, ale nie może to brać góry nad resztą uczuć, jakie powinna wywoływać rozgrywka:)

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Myślę, ze póki mi się dobrze z moimi graczami tak gra, to nic nie będzie w stanie mnie nakłonić do zmiany koncepcji:-). Poza tym to, o czym mówimy nie jest koncepcja, ale pewna skrajnością w moim ED:-P .


Oj Ty i te Twoje skrajności:P Napisz na forum o swoich skrajnościach a się przekonasz czy są to jakieś dziwne rzeczy w ogóle, bo ja uważam, że mieszczą się w dużej skali dostępnych MG interpretacji zasad i świata:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-26, 00:50   

sir_lancelot napisał/a:
Nie tylko uczucie strachu powinno gościć na sesjach. Dobre opanowanie wywołania strachu przez MG jest ważne, ale nie może to brać góry nad resztą uczuć, jakie powinna wywoływać rozgrywka:)

Nie no, oczywiscie - to podalem jako przyklady. Generalnie robie to dla tych kilku slow pochwaly po sesji i dla samego widoku graczy, ktorzy przezywaja to, co ja opowiadam - i tu chodzi mi o cala game uczuc: od strachu i smutku, do fascynacji, wygody i stresu :-) . To sa te najczestsze, ale oczywiscie w graczach gosci jeszcze 100 innych...

sir_lancelot napisał/a:
Oj Ty i te Twoje skrajności:P Napisz na forum o swoich skrajnościach a się przekonasz czy są to jakieś dziwne rzeczy w ogóle, bo ja uważam, że mieszczą się w dużej skali dostępnych MG interpretacji zasad i świata:)

Eeee... to moze jak juz dostane karty postaci, zeby sie gracze nie porozmylali ;-) . Jak dla mnie to to sie w ramach swiata miesci, ale sam pomysl sprawia, ze rece moga niektorym opasc ;-) .
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
birchie 
Uczeń IV Kręgu
Metal Fist Shaman


Wiek: 41
Dołączył: 23 Mar 2007
Posty: 94
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-03-23, 11:47   

Gerion pisze: "Osady i miasta ine wyglądały by tak jak dziś bez Mistrzów Żywiołów." - w pełni się z tym zgadzam, ale czy na pewno aż tylu Dawców Imion ma predyspozyce do zostania Mistrzami Zywiołów? wszak ze Ścieżek adeptów wynbika,ze raczej niezbyt dużo pojawia się nowicjuszy. Hmm-akos sobie nie wyobrazam takie szkolki lesnej hurtowo szkolacej Mistrzow. Pamietamy do czego zdolny jest eden adept te dyscypliny (to chyba Urupa prawie zostala zmyta do morza?). Czemu zatem mialoby byc ich az tylu?
_________________
Szaman wali pozytywem w twarz agresora... pozytywne fluidy...
 
 
 
Kot 
Opiekun IX Kręgu
Wędrowiec


Wiek: 42
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 1329
Skąd: zadupie pomniejsze
Wysłany: 2007-03-23, 12:16   

Gerion napisał/a:
Osady i miasta ine wyglądały by tak jak dziś bez Mistrzów Żywiołów.

Wlasnie dlatego.
A dlaczego niby w trakcie i tuz po wejsciu do UE byl taki boom na kierunki zwiazane z tymze tematem? Ciagle sie z reszta utrzymuje duza popularnosc tego tematu.
Podobnie zjawisko zachodzi wlasnie w przypadku Mistrza Zywiolow. Jest to dyscyplina magiczna najbardziej przyziemna, najblizsza przecietnemu Dawcy Imion i najlatwiejsza do zrozumienia. Nie dotyczy jakichs abstrakcyjnych zaswiatow, zludnych obrazow, czy symboli i teorii, a prostej, bliskiej kazdemu wiesniakowi piatki zywiolow. Oddychasz powietrzem, pijesz wode, stapasz po ziemi, ogrzewasz sie ogniem i budujesz schronienie z drewna.
Inna sprawa, to specyfika magii Mistrza Zywiolow - ma on dostep do praktycznie wszystkich specyficznych zdolnosci, od nasycania esencja zywiolow, przez przywolywanie duchow, po tworzenie watkowych przedmiotow. A jego zaklecia sa niekiedy zabojczo uzyteczne. Patrz Roslinna uczta, Naprawa, czy Oczyszczenie wody/ziemi.
W dowolnej wybranej wiosce, czy osadzie Barsawii Mistrz Zywiolow bedzie jednym z najwazniejszych Dawcow Imion. To jego bedzie sie pytac o rade nawet w najbardziej banalnych sprawach, nie tylko dlatego, ze niewielu tak jak on rozumie potrzeby prostych Dawcow Imion, ale tez dlatego, ze potrafi on utrzymywac Rownowage. A tego szuka kazda naturalna zywa istota - rownowagi, stabilizacji, spokoju, dobrobytu. Bo jak nie kochac kogos, kto z kilku garsci chwastow wyczarowuje dla glodujacych wiesniakow goracy, pozywny posilek?
_________________
Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
 
 
 
Marceli 
Czeladnik V Kręgu
Istota pracująca


Wiek: 48
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 192
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-03-23, 13:56   

A jak sie wkurzy wypala pola, zmywa wioski i spala osade ;-p
_________________
Brak podpisu to lenistwo :)
 
 
 
Kot 
Opiekun IX Kręgu
Wędrowiec


Wiek: 42
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 1329
Skąd: zadupie pomniejsze
Wysłany: 2007-03-23, 14:07   

Marceli napisał/a:
A jak sie wkurzy wypala pola, zmywa wioski i spala osade ;-p

Zawsze jest to ryzyko, ale podobnie mamy z innymi dyscyplinami.
_________________
Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
 
 
 
Gerion 
Opiekun IX Kręgu
Troll Warrior


Wiek: 51
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 1091
Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2007-03-23, 16:41   

birchie napisał/a:
Gerion pisze: "Osady i miasta ine wyglądały by tak jak dziś bez Mistrzów Żywiołów." - w pełni się z tym zgadzam, ale czy na pewno aż tylu Dawców Imion ma predyspozyce do zostania Mistrzami Zywiołów? Pamietamy do czego zdolny jest eden adept te dyscypliny (to chyba Urupa prawie zostala zmyta do morza?). Czemu zatem mialoby byc ich az tylu?


No to przypomnijmy czemu aż tylu :

Cytat:
Bazując na informacjach z podręcznika, że "potencjalnie 5% (1 na 20 ) ma szanse na bycie adeptem, a jednynie ponad połowa z tej grupy realnie odbywa inicjację, ustaliłem sobie dla Mojej Barsawii (dalej MB), że realny odsetek adeptów to 2,8%.


Czyli na 1000 Dawców Imion 28 staje się adeptem.
U mnie blisko 25% z tej liczby to adepci Dyscyplin użytecznych, a wiec 7 z 1000 aspiruje do tego miana. Z tych 7 miejmy 2 Wojowników, 2 Zbrojmistrzów i 3 Mistrzów Żywiołów.

Czy 3 Mistrzów Zywiołów na 1000 rodzących się Dawców Imion w czasie gdy ich praca (MZ) jest najpotrzebniejsza to dużo? Być może, bo to 0,3% populacji.

To tak jakby w Polsce liczącej 34 mln mieszkańców (?) 102 tys było informatykami. ;)

Pozdrawiam
Gerion
_________________
Moja wikipedia ED,
 
 
 
mystic 
Czeladnik VII Kręgu
Emeryt


Wiek: 114
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 882
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2007-03-23, 17:40   

Informatyka ssie :)
 
 
Kot 
Opiekun IX Kręgu
Wędrowiec


Wiek: 42
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 1329
Skąd: zadupie pomniejsze
Wysłany: 2007-03-24, 09:08   

Gerion napisał/a:
To tak jakby w Polsce liczącej 34 mln mieszkańców (?) 102 tys było informatykami. ;)

Mamy okolo 270 tys. informatykow (Pracujacych w zawodzie, lub z wyksztalceniem informatycznym.), z czego okolo polowa pracuje w zawodzie, z nich 10-15% pracuje za granica.
_________________
Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
 
 
 
Gerion 
Opiekun IX Kręgu
Troll Warrior


Wiek: 51
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 1091
Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2007-03-24, 21:44   

Dziękuję ;) Nie wiem skąd Kot masz te dane, ale to tylko potwierdza moją teorię o częstotliwości wystepowania utylitarnych Dyscyplin.

pozdrawiam
Gerion
_________________
Moja wikipedia ED,
 
 
 
Cryingorc 
Czeladnik VII Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 851
Skąd: Włocławek/Olsztyn
Wysłany: 2007-03-25, 01:22   

Ehh panowie. Spokojnie. Nie przepychajcie sie danymi nt informatyków, szczególnie w kontekście odniesienia do częstotliwości zostawania Mistrzem Żywiołów. ;>

Przyznaję rację, Gerion. MŻ to z pewnością najbardziej przydatna mieszkańcom wsi i osad dyscyplina, zresztą w ogóle ogromnie praktyczna i jednocześnie wszechstronna.

Dla mieszkańców dzikich terenów liczyło się głównie zdobycie pożywienia na zniszczonych przez Długą Noc ziemiach. Ale jeżeli chodzi o przywracanie żyzności glebie, to istnieje raptem jeden czarek, na dodatek z MSB, zatem nie każdy MŻ musi go znać (nie mówię już o roślinnej uczcie, bo nie widzę jakoś populacji nałogowo żywionej trawą). Myślę, że w tych kwestiach prym wiedli głosiciele Jaspree. I to za sprawą Pasji, poprzez czyny jej wiernych, kraina odzyskiwała zieleń.
Ponadto na ułatwienie życia po Pogromie spory wpływ musieli mieć Władcy Zwierząt zajmujący się oswajaniem zwierzyny, tak na potrzeby żywnościowe jak i np transportowe, czy obronne.
_________________
Jestem Prawem - Chaosem, Przeznaczeniem - Losem.
Jestem Pasją - Horrorem, Przebudzeniem - Pogromem.
Wasze życia w Mych rękach... i nieszczęsnej k8.
 
 
 
Kot 
Opiekun IX Kręgu
Wędrowiec


Wiek: 42
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 1329
Skąd: zadupie pomniejsze
Wysłany: 2007-03-25, 08:33   

Cryingorc napisał/a:
(nie mówię już o roślinnej uczcie, bo nie widzę jakoś populacji nałogowo żywionej trawą)

<chichot> Przeczytaj Opis Czaru!
Pelnowartosciowe pozywienie, w duzych ilosciach i to do tego bardzo smaczne!

Cryingorc napisał/a:
Ale jeżeli chodzi o przywracanie żyzności glebie, to istnieje raptem jeden czarek, na dodatek z MSB, zatem nie każdy MŻ musi go znać

Co drugi zdolny do jego rzucenia? Ilu to bedzie? Jedna trzecia? A ilu ma go w ksiegach? Pamietaj, ze nawet mlody pierwszokregowy adept moze rzucac zaklecia z ksiegi. To tylko kwestia ich trudnosci.

Cryingorc napisał/a:
Myślę, że w tych kwestiach prym wiedli głosiciele Jaspree. I to za sprawą Pasji, poprzez czyny jej wiernych, kraina odzyskiwała zieleń.

Owszem, ale nie nalezy tez zapominac o zadziwiajacym tempie wzrostu roslinnosci od zakonczenia Dlugiej Nocy... Sama ziemia stara sie odtworzyc dawny stan.

Cytat:
Ponadto na ułatwienie życia po Pogromie spory wpływ musieli mieć Władcy Zwierząt zajmujący się oswajaniem zwierzyny, tak na potrzeby żywnościowe jak i np transportowe, czy obronne.

Troche to chore - oswajac zwierze po to, zeby potem je zjesc... Jak dla mnie, to nie dla Wladcy Zwierzat. To tak, jakby tuczyl mlodszego brata.
_________________
Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
 
 
 
Cryingorc 
Czeladnik VII Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 851
Skąd: Włocławek/Olsztyn
Wysłany: 2007-03-25, 17:55   

Kot napisał/a:
Pelnowartosciowe pozywienie, w duzych ilosciach i to do tego bardzo smaczne!

Ja bym powiedział, że jest względnie smaczne i na większą skalę po prostu odpada. Czar służy przetrwaniu w warunkach niedoboru żywności i tworzy substytut zwykłego jedzenia. Nic nie zastąpi normalnej kuchni i nie każdy chce by jego życie zależało od jednego maga. Stąd rozwój rolnictwa. MŻ ma też przecież inne zajęcia niż ciągłe rzucanie jednego zaklęcia?

Kot napisał/a:
Owszem, ale nie nalezy tez zapominac o zadziwiajacym tempie wzrostu roslinnosci od zakonczenia Dlugiej Nocy... Sama ziemia stara sie odtworzyc dawny stan.

W ujęciu Barsawian odrodzenie Ziemi to właśnie zasługa Jaspree.

Kot napisał/a:
Troche to chore - oswajac zwierze po to, zeby potem je zjesc... Jak dla mnie, to nie dla Wladcy Zwierzat. To tak, jakby tuczyl mlodszego brata.

A w czym problem? Władcy Zwierząt to nie animalsi. Doskonale rozumieją, że zabijanie niezagrożonych wyginięciem gatunków w celu pozyskania jedzenia jest zupełnie naturalne.
Mogą więc pełnić rolę łowców, polując z innymi zwierzętami u boku, jak również treserów i hodowców. Oswajanie bydła, kuraków, psów, słoni, wierzchowców itd.
 
 
 
Kot 
Opiekun IX Kręgu
Wędrowiec


Wiek: 42
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 1329
Skąd: zadupie pomniejsze
Wysłany: 2007-03-27, 11:17   

Cryingorc napisał/a:
Ja bym powiedział, że jest względnie smaczne i na większą skalę po prostu odpada. Czar służy przetrwaniu w warunkach niedoboru żywności i tworzy substytut zwykłego jedzenia. Nic nie zastąpi normalnej kuchni i nie każdy chce by jego życie zależało od jednego maga. Stąd rozwój rolnictwa. MŻ ma też przecież inne zajęcia niż ciągłe rzucanie jednego zaklęcia?

W mojej kampanii, w Kaerze mlodzi Mistrzowie Zywiolow maja obowiazek czuwac w trakcie posilkow z ksiegami w jadalniach i dopilnowac, zeby nikt nie odszedl glodny. Wlasciwie, to rzadko sie zdarza, by musieli rzucic to zaklecie (Tak, prawie wszyscy MZ w Kaerze je znaja.), jednakze taka jest tradycja. Dodatkowo daje to podwojny element cwiczenia wytrwalosci - Mistrz Zywiolow musi zaczekac az wszyscy skoncza - dopiero wtedy wolno mu samemu spozyc posilek, zawczasu dla niego przygotowany, a do tego wszyscy Dawcy Imion swiadomi sa, ze to MZ stoja miedzy nimi, a smiercia glodowa w razie jakiejs katastrofy.

Cryingorc napisał/a:
W ujęciu Barsawian odrodzenie Ziemi to właśnie zasługa Jaspree.

W ujeciu magow, raczej wzorca barsawii, ktory probuje naprawic szkody, z tego co pamietam, ale faktycznie, przecietni Dawcy Imion skladaja to na karb Jaspree i jej glosicieli.

Cryingorc napisał/a:
A w czym problem? Władcy Zwierząt to nie animalsi. Doskonale rozumieją, że zabijanie niezagrożonych wyginięciem gatunków w celu pozyskania jedzenia jest zupełnie naturalne.
Mogą więc pełnić rolę łowców, polując z innymi zwierzętami u boku, jak również treserów i hodowców. Oswajanie bydła, kuraków, psów, słoni, wierzchowców itd.

Tyle, ze Wladca Zwierzat rozwija emocjonalna wiez wiazaca go ze zwierzeciem, a ponadto, ma byc czescia natury i postepowac zgodnie z jej prawami. Wykorzystywanie talentow pozwalajacych na zwabienie zwierzyny do polowania? Jak dla mnie lamie to zasady, blyskawicznie prowadzac do kryzysu dyscypliny. Rozumiem, dogladanie zwierzat, leczenie ich, itp, ale WZ nie jest rolnikiem i rozwija zupelnie inne podejscie. Wrecz jak dla sw. Augustyna, zwierzeta to dla niego "bracia mniejsi".
Tresura i oswajanie, to zupelnie inna rzecz. Gryfa nie oswajasz na mieso, a psa nie tresujesz, zeby lepiej smakowal... Zwierze u boku to towarzysz-przyjaciel, nie narzedzie.
Jesli Wladca Zwierzat traktuje zwierzeta jak narzedzia, od reki powinien dostac kryzysu dyscypliny.
_________________
Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
 
 
 
Sir Valeq 
Uczeń IV Kręgu
Gracz


Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 82
Skąd: Włocławek/Łódź
Wysłany: 2007-03-27, 11:48   

Ja nie widzę nic, naprawdę nic złego, w sytuacji, kiedy WZ ma za towarzysza jakiegoś drapieżnika i idzie z nim polować na antylopy. Zabija więcej niż sami by potrzebowali, bo musi nakarmić też swoje "stado" (WZ balansuje między życiem ze zwierzętami a życiem wśród DI). Podobnie z oswajaniem zwierząt na ubój (czyli głównie bydło, świnie i drób). On po prostu rozumie sytuację, że łańcuch pokarmowy wygląda tak a nie inaczej i robi jedynie wszystko co w jego mocy, by zwierzęta te nie cierpiały, a żyły spokojnym życiem. Nie musi on przecież z każdą kurą po kolei rozwijać więzi!
Gdyby zaraz po wyjściu z kaerów WZ nie robili takich rzeczy (i to tłumacząc się tylko względami ideologicznymi wobec swoich ziomków) to mieliby naprawdę nieciekawą opinię wśród DI. (czyli "ci, którzy nas olali, bo wolą zwierzęta", a nie "ci, którzy żyją w zgodzie z nami i z naturą")
_________________
"We cannot all be masters." - William Shakespeare

http://artofcreation.strefa.pl
 
 
Sethariel 
Opiekun X Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 1861
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2007-03-27, 11:59   

Hmm tak sie zastanawiam, ale trudno mi sobie to wytlumaczyc. Władcy zwierząt nie mogą oszukiwać zwierząt, by wykorzystać je do swoich celów (kończy się to kryzysem dyscyplinarnym). Tak więc trudno mi sobie wyobrazić sytuację, gdy opiekujący się bydłem Władca zwierząt codziennie mowi im, ze pojda na rzeź. Co innego z krowami czy kurami, pod opieka Władcy Zwierząt moga przynosic wiecej mleka czy jajek :-)

Owszem Władcy Zwierząt moga tez byc drapieznikami i razem z innymi zwierzetami polowac na inne zwierzeta, ale trudno mowic o polowaniu w kaerze.
_________________
Wojciech 'Sethariel' Żółtański
Gry-Fabularne.pl - serwis o grach fabularnych
 
 
 
Gerion 
Opiekun IX Kręgu
Troll Warrior


Wiek: 51
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 1091
Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2007-03-27, 12:16   

Spojrzenie Sir Valequa jest najbardziej optymalne i wyważone.

Należy też dodać, że w materiałach źródłowych są przedstawieni "źli" Władcy Zwierząt,a więc tacy, którzy z premedytacją wykorzystują swoje talenty, a poddane im zwierzęta traktują przedmiotowo jako narzędzia osiągania własnych celów. I nie znalazłem tam wzmianek o kryzysach talentów (swoją drogą to zasada opcjonalna).

Ja myślę, że każdy MG wyrabia swoją własną wizję na każdą z Dyscyplin, często zaś kiedy gracz wciela się w daną postać, ta wizja może ewoluować.

pozdrawiam
Gerion
_________________
Moja wikipedia ED,
 
 
 
Sethariel 
Opiekun X Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 1861
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2007-03-27, 12:27   

W samym opisie dyscypliny jest wzmianka o takich Władcach Zwierząt, ktorzy traktuja zwierzeta przedmiotowo, znecaja sie, sprzedaja do niewolniczej pracy. Ale tacy Wladcy Zwierzat zle koncza... Pewnie w niektorych kaerach i tacy sie znalezli, ale na pewno nie sa to idealy Wladcy Zwierzat...
_________________
Wojciech 'Sethariel' Żółtański
Gry-Fabularne.pl - serwis o grach fabularnych
 
 
 
Gerion 
Opiekun IX Kręgu
Troll Warrior


Wiek: 51
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 1091
Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2007-03-27, 13:10   

Miałem na myśli Władców Zwierząt z późniejszego okresu. W kaerach w czasie Pogromu, zwierzęta były faktycznym skarbem, jako dostarczyciele mleka, jaj, wełny i sporadycznie mięsa. Tak więc adepci tej Dyscypliny raczej dbali o swych podopiecznych

Natomiast po Pogromie wizja "władcy bestii" z całą pewnością miała różne mniej i bardziej piękne modyfikacje wśród Dawców Imion.

pozdrawiam
Gerion
_________________
Moja wikipedia ED,
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template junglebook v 0.2 modified by Nasedo