Wiek: 51 Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 1091 Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2006-06-30, 14:19 Adepci w Barsawii
W wątku o PBFie poruszacie temat ilości adeptów w Barsawii i struktury kręgów (wielu na wysokich, czy też malutko).
Poniżej przedstawię Wam moją wizję Barsawii. Staram się prowadzić maksymalnie kanonicznie na ile się tylko da. Żadnych udziwnień, żadnych zasad domowych wziętych z netu (nawet Codex Arcanusa nie dopuszczam ).
MOje wyliczenia ilości populacji, bazują na długim wątku który przed laty był na liście dyskusyjnej. Liczyliśmy wtedy populację miast i ogólne informacje o poszczególnych nacjach, ziemiach i osadach zawartych w podręcznikach. Wyszło nam na liście, że ogół populacji całej Barsawii to około 2 mln Dawców Imion.
Bazując na informacjach z podręcznika, że "potencjalnie 5% (1 na 20 ) ma szanse na bycie adeptem, a jednynie ponad połowa z tej grupy realnie odbywa inicjację, ustaliłem sobie dla Mojej Barsawii (dalej MB), że realny odsetek adeptów to 2,8%.
Ogólna liczba adeptów wszystkich Dyscyplin w MB wynosi więc około 56 0000.
Struktura kręgowa w MB prezentuje się następująco:
I - 51%, II-19%, III-12%, IV-6%, V-4%, VI-3%, VII-2%, VIII-1,6%, IX-0,7%, X-0,3%, XI-0,1%, XII-0,08%, XIII-0,05%, XIV - 0,02% XV-0,01%
Kolejną rzeczą, którą sobie ustaliłem dla MB był rozkład poszczególnych Dyscyplin w strukturze. Powiecie - po kiego licha ci to potrzebne? Ot, gram w erpegi od dawien dawna, lubię mieć świat w którym prowadzę wyraźnie zarysowany. A że mam praktykę w autorkach, to pewne rzeczy musiałem sobie w Edku doprecyzować. Choćby po to by wiedzieć jakie szanse będą mieli BG na VI kręgu by dopchać się do mentora o 3 kręgi wyżej wtajemniczonego
Dyscypliny podzieliłem sobie wedle klucza:
Dyscypliny utylitarne - 24,5% (Wojownik, Zbrojmistrz, Mistrz Żywiołów)
Dyscypliny Popularne - 42% (Kawalerzysta, Łucznik, Fechmistrz, Trubadur,Zwiadowca, Powietrzny żeglarz, Czarodziej)
Dyscypliny rzadsze z różnych przyczyn - 20% (Ksenomanta, Władca Zwierząt, Złodziej, Iluzjonista)
Dyscypliny mniej popularne lub rasowe - 8,15% (Powietrzny łupieżca. Marynarz, Szaman)
Rzadkie - 2,35% (Zhan Shi, Łowca Horrorów, Ochroniarz(Bodyguard z Path of Deception 2ED))
Wybitnie rasowe - 3% (Leśnik,Tancerz Wiatru,Wyzwoliciel,Banita,Puryfier,Wędrowny mędrzec,Wind-dancer,Władca wiatru,Windscout,Woodsman)
Jak kogoś interesują szczegóły, to mogę podlinkować arkusz kalkulacyjny. Aczkolwiek bardziej mnie interesuje dyskusja i Wasze zdanie, Wasze wizje. Podkreślam, staram się być jak najbliżej kanonicznej wizji FASA.
Taaa zgadzam się, rzeczywiście troszkę dziwne zaliczać go do tak wąskiej grupy, szczególnie, że przecież w samym Kratas jest ich zapewne tylu co Ksenomantów w Barsawii ;)
Wiek: 51 Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 1091 Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2006-07-01, 22:15
Złodziej.
Na pewno nie do utylitarnych. Jak nazwa wskazuje to Dyscplinu użytkowe, które swoją ścieżką jak najpełniej służą Dawcom Imion. Osady i miasta ine wyglądały by tak jak dziś bez Mistzrów Żywiołów. Magia nie przybrała by cielesnej formy bez Zbrojmistzrów, a bez Wojowników świat mogłby wyglądać zupełnie inaczej. IMO to trzy najczęściej wybierane Dyscypliny, gdyż ich magia "służy" przede wszystkim światu, a nie samej Dyscyplinie.
Czy ZŁodzieja można zakwalifikwać do Dyscyplin popularnych? Zarówno źródła podręcznikowe, jak i powieści nie dają wielkich podstaw do tego. Stąd moje zaszeregowanie do rgupy Dyscyplin rzadkich. No ale wiadomo, to w mojej Barsawii. Kratas jest niechlubnym wyjątkiem, porównajcie procentowo populację Kratas i innych wielkich miast.
Może poprostu jest to związane z tym w jakiej grupie znajduje się ów Złodziej... umieszczono go razem z:
Ksenomantą - niezbyt czesto wybierana ścieżka, ze względu na studiowanie wiedzy o horrorach, której wszak wciąż DI sie boją,
Władca Zwierząt - Głównie wywodzący się z terenów gęsto zalesionych
Iluzjonista - Tu również nie wiem dlaczego w tej grupie, ale zgadzam się, że zawsze postrzegałem Iluzjonistów jako coś rzadszego niż Mistrzowie Żywiołów czy Czarodzieje.
Natomiast złodzieje mimo wszystko wydaje mi się, że znajdują się w każdym zakątku Barsawii i może rzeczywiście zaliczanie ich do utylitarnych byłoby przesadą, ale wydaje mi się, że bez większych oporów można by ich umieścić w dyscyplinach popularnych.
Nie wydaje mi się, by Adeptów Złodziei było wielu. Złodziei, rzezimieszków i wszystkich innych oprychów jest na pęczki, bo tak było i w naszym świecie. Jednak Adept Złodziej to nie zwykły uliczny wyrywacz torebek. "Ścieżki" pokazują, że i tą Dyscypliną, jak i każdą inną, kieruje jakaś filozofia. I jeśli Adepci kręgów czeladniczych szanują swoją Dyscyplinę i jej przesłanie dla świata, to nie nauczają jej pierwszego lepszego "dresa", który przyjechał do Kratas, by zostać "wielkim złodziejem"... ;)
_________________ "We cannot all be masters." - William Shakespeare
Wiek: 51 Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 1091 Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2006-07-03, 09:10
Do mnie przemawia jeden fakt. Ścieżka Złodzieja, to ścieżka egoizmu i samotności. Taki adept rzadko kiedy bierze ucznia. A jeśli już to nie bierze kilku na naukę tylko jednego.
Ksenomanci (nagowie w wogóle) robią to inaczej, utrzymując często nie tylko po kilku inicjowanych pomocników (albo w trakcie inicjacji), ale również kilku uczniów.
Odniosę się najpierw do tekstu Geriona zawierającego skrzętną analizę populacji Barsawii:)
Analiza wnikliwa i dająca... Co mnie cieszy nie ukrywam:)... Obraz Barsawii, o który się z Vasquez21 trochę swego czasu podczas oczekiwania na PBF posprzeczaliśmy:) Ale nie czas do tego wracać, kiedy treści Geriona przyznają nam obu jednogłośnie rację:) A mnie w tym względzie że adeptów należy liczyć w tysiącach włącznie z tymi wyższych kręgów... Co oznacza, że umieszczenia kilku wysokokręgowych postaci(w kategorii znajomych, mentorów itp.) w opisie Wojownika dziewiątego kręgu nie jest zbrodnią żadną:)
Całość opisu statystycznego Geriona bardzo miarodajna i całkowicie oddająca skalę, którą ja w głowię się posiadam... Oczywiście nie z taką dokładnością!:)
Poruszyliście także jak widzę bardzo ciekawą kwestię Dyscypliny Złodzieja:) Co bardzo mnie cieszy, bo co do niej to mam jeszcze pewne spostrzeżenie do którego się odniosę po tym jak zabiorę głos w dyskusji o złodzieju jaką toczycie:)
Nie sposób zadać kłam zasadonosci i prawdzie stwierdzeń dotyczących Dyscypliny Złodzieja, którą przedstawiliście tu razem... Bo w zdaniu każdego z Was jest prawda, do której by grupy dyscyplin Złodzieja nie przypisać:)
Chciałbym poruszyć następującą sprawę, na którą niejako naprowadził lekko, ale nie do końca Sir Valeq:)... Otóż bardzo Ciekawą jest rzeczą w moim mniemaniu jak MG postrzegają dyscyplinę Złodzieja i jak Gracze ją odgrywają:) Mówię o tym, ponieważ zapewne nie tylko ja napotkałem w swojej karierze Gracza MG, który Dyscypliny Złodzieja nie uważał za przystającą do koncepcji Heroic Fantazy i efektem tego było namawianie Graczy do unikania tej dyscypliny w kreowaniu postaci jak i represje, jeśli już ktoś się na taką postać zdobył...
Ze strony Graczy próbujących się wcielać w Złodziei również widzę pewna wielką rozbieżność... Ponieważ jedno aspekt Heroic w Dyscyplinie złodzieja odgrywają w stylu Robin Hooda... Inni w stylu utrzej nosa dla zbyt obficie obładowanych magicznymi zabawkami adeptów... Jeszcze inni jako tych, którzy krzyżują plany złym osobom poprzez pozbawianie ich kluczowych w jej działalności przedmiotów... Jeszcze inni jako honorowi pasjonaci kradzieży dla sportu(niemal jak wędkarze... Złowić i wypuścić) choć łupu nie zwracają z racji jego wagi dla dyscypliny... Kolejni to zwykli szabrownicy, którzy okradliby każda niemal karawanę... Aż po kompletnych wykolejeńców, co ukradną wszystko każdemu bez konkretnego celu ani skutku... Tylko dla samego faktu dokonania kradzieży...
Jak widzicie jest tych odmian sporo... Przynajmniej ja spotkałem tyle:)... Może jest więcej, choć nie wiem przyznaje, co jeszcze w dziedzinie Złodzieja można wymyśleć więcej:)
Chciałbym zadać Wam wszystkim... Uważam dość ciekawe pytanie:) Jaka z tych koncepcji jest uważana za archetypową w świetle systemu i w świetle Waszych doświadczeń i sesji?:) Bo sądzę, że będzie to duża rozbieżność miedzy jednym i drugim obrazem postaci Złodzieja:)
Przyznaje, że u każdej z wymienionych przeze mnie odmian dopatrzyłem się wielkich niekiedy odstępstw w podejściu do dyscypliny jak i do koncepcji Heroic… Wielu MG nie chcąc prowadzić złodziejom… W tym mój staruszek… Uzasadniało i uzasadnia to tym, że: „Jak można idąc z dobrem na ustach podążać ścieżką zła, która zawsze, niezależnie od okoliczności i skutków, jest kradzież”… Może Wy znacie odpowiedź na to pytanie?:) Bo ja uważam, że Złodziej to bardzo ciekawa i wymagająca koncepcji za strony Gracza dyscyplina. Przez wielu pomijana i niedoceniana! Ale jak żadna inna sądzę dająca pokazać swój zmysł i umiejętności w odgrywaniu i postrzeganiu gry przez konfliktowe podejście mojego MG nie pograłem złodziejami zbyt długo i ochoczo… A szkoda
Prawdę powiedziawszy nie wiem jak rozumieć to, że MG nie pozwala na grę złodziejem bo jak to ujął pytaniem: „Jak można idąc z dobrem na ustach podążać ścieżką zła, która zawsze, niezależnie od okoliczności i skutków, jest kradzież”
Rozumiem, że nie dopuszcza również Wojowników i Powietrznych Łupieżców bo:
"Jak można z dobrem na ustach podążać ścieżką zła, którą zawsze niezależnie od okoliczności i skutków, jest zabójstwo", zapewne nie dopuszcza również Orków gdyż wpadając w Gahad robią nie zawsze "dobre" rzeczy. Takie podejście wydaje mi się śmieszne. To, że ktoś zarabia na życie przez to, że kradnie nie musi być najgorsze. Kat zarabia ścinając ludzi... Poza tym raczej wątpię by złodziej akurat akradał tych którym w życiu się nie wiedzie. To moim zdaniem nie jest żadnym wyzwaniem dla niego.
U mnie z tego co zawsze pamiętam jako gracz i MG, złodziej był postacią, która raczej sprawdzała co inni mają w plecakach, nie koniecznie coś zabierając. Poza tym przy zwiedzaniu kaerów, jaskiń czy tajemniczych budowli, talenty złodzieja mogą okazać się nieocenione.
Nigdy nie nazwałbym złodzieja postacią "złą"... tak samo jak niewielu sposród postaci, które mogłem prowadzić czy też wspólnie z nimi grać nazwałbym "dobrymi". Wydaje mi się, że większość postaci które tworzą bohaterowie jest bardziej neutralna.
Ja nie mam jakichkolwiek obiekcji do dyscypliny złodzieja w ED:) Podkreślałem nawet, że jest to dla mnie bardzo ciekawa dyscyplina, którą za względu na kilka czynników lubię:)
Co do tego czy można porównywać działalność złodzieja do wojownika i powietrznego łupieżcy to już inna sprawa... Ja złodzieja za zło nie uważam i podkreślałem, że przedstawiam tylko opinię MG, którzy złodzieja za jako takiego Adepta mogącego budować Legendę nie uważają i do tego chciałem abyście się odnieśli w swoich doświadczeniach to wszystko:)
Co do tej neutralności postaci w ED to różnie bywa, ale zwykle bliżej im u mnie przynajmniej do dobrych niż do neutralnych:)
Zatem z tego, co widzę byłem świadkiem małego dyskryminującego fajną jak dla mnie dyscyplinę precedensu:/... Szkoda, bo złodziej ma wiele zalet i fajnie się nim gra:)
Wiek: 51 Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 1091 Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2006-07-15, 20:42
Vasquez21 napisał/a:
Prawdę powiedziawszy nie wiem jak rozumieć to, że MG nie pozwala na grę złodziejem
MG ma święte prawo tak sobie dobrać garnitur Dyscyplin dostępnych dla graczy, jak mu się żywnie podoba. W pełni to popieram. Ja zwykle daję ograniczony wybór dyscyplinarno-rasowy graczom. Dlaczego? Dlatego, że jeśli chcą spójną historię i wspólne granie, trzeba wypracować kompromis. Kompromisu zaś w układzie: Obsydianin Zbrojmistrz, Troll Powietrzny Łupieżca i T'skrang Marynarz wypracować po ludzku się nie da.
Pewnie, że ED daje nam piękne spektrum wyboru w postaci mieszanki Dyscyplin i ras. I można sobie wyobrazić adeptów z powyższego przykładu, związanych jakoś ze sobą. Ale dla mnie bardziej prawdopodobna (i przyznam że łatwiejsza do prowadzenie, bo prowadzenie to nie tylko wymyślanie scenariusza, ale i dbanie o dobrą zabawę wszystkich uczestników) jest opcja z Wojownikiem, Magiem i powiedzmy Łucznikiem/Łowcą Horrorów
prowadzenie to nie tylko wymyślanie scenariusza, ale i dbanie o dobrą zabawę wszystkich uczestników
Gerion widzę sięgnął sedna tego, czym kierował się mój MG jak widać:) Szkoda, że zmusiło go to do wyeliminowania złodzieja wśród graczy w rozgrywce, bo chętnie bym nim zagrał gdybym mógł:) Niemniej powyższe słowa Geriona prostują istotę tego typu wyborów MG, z którymi graczom czasem trudno się pogodzić:)
Gdyby wiedzieli, że to wszystko dla ich dobra i że ich MG ograniczając ich robi im niejako przysługę:)
Mimo wszystko wydaje mi się, że skoro wszyscy mają się dobrze bawić to MG powinien pogodzić się z wyborami graczy, przynajmniej jeśli nie niesie to ze sobą jakichś wielkich konfliktów (np. Wietrzniak i Troll w drużynie).
Wreszcie wszyscy mamy się dobrze bawić, MG kreuje świat a Gracze mają "tylko" własne postacie, które powinnych ich cieszyć.
Wreszcie wszyscy mamy się dobrze bawić, MG kreuje świat a Gracze mają "tylko" własne postacie, które powinny ich cieszyć.
Prawda:) Każdy wybór, niezależnie czy to MG czy Gracza powinien uwzględniać dobro całej rozgrywki, czyli dobrą zabawę dla wszystkich. Bez dwóch zdań!:)
Mimo wszystko wydaje mi się, że skoro wszyscy mają się dobrze bawić to MG powinien pogodzić się z wyborami graczy, przynajmniej, jeśli nie niesie to ze sobą jakichś wielkich konfliktów (np. Wietrzniak i Troll w drużynie).
Racja:) Dodając fakt, że czasem konfliktowe obsady drużyn dodają niemałego smaku rozgrywce. Kto powiedział, że w ED drużyna musi być zawsze ze sobą w ścisłej zgodzie?:) Fajnie jest, kiedy takie codzienne droczenie się skrajnych członków grupy owocują dobrą współpracą w sytuacjach kryzysowych:) Mimo zapewnień ze stron przeciwstawnych sobie postaci taka współpraca czasem w świetny sposób się zazębia i daje wręcz piorunujące efekty dla klimatu gry!:)
Wiek: 36 Dołączył: 23 Maj 2006 Posty: 236 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-20, 11:03
Powoli schodzimy na temat innego watku (nie pamietam teraz jego nazwy). Dlatego powtorze mniej wiecej, co tam pisalem: u mnie gracze maja troche problemow ze wspolpraca - tzn. pod plaszczykiem wspolpracy zalatwiaja tak na prawde swoje sprawy (patrz: wspomniana w tamtym temacie kampania).
pod płaszczykiem współpracy załatwiają tak na prawdę swoje sprawy
Drużyna to nie jedno ciało obdarzone jednym umysłem i instynktem przetrwania. Zatem każdy z Graczy ma prawo poprowadzić postać tak jak uważa, że będzie to słuszna droga niezależnie od tego, co powie na to drużyna. Oczywiście zgoda wśród podróżujących razem Adeptów to ważna sprawa. Ale nie powinno to zakładać Graczom klap na oczy przez wzgląd na różniące się w końcu charaktery i cele postaci poszczególnych.
No, ale u mnie kłótnie w drużynie są wręcz nagminne i mogę nawet powiedzieć, ze moi gracze maja problemy ze współpraca .
Kreatywne kłótnie, z których wynika coś dobrego dla gry i w których gracze oddają charaktery swych postaci są dużo lepsze od zlewania się zdań charakterów w jedną bezimienną i często bezmyślną masę, która przysparza same problemy pozornie tworząc obraz zgody i pojednania w drużynie. W takich sytuacjach drużyna działa na zasadzie kupy moi Panowie:) Czyli działa tak jak brzmią najgłupsze pomysły tego z członków drużyny, który albo powie pierwszy albo ma poparcie wśród innych.
Wiek: 36 Dołączył: 23 Maj 2006 Posty: 236 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-21, 15:25
Ale troche wspolpracy powinienem od nich wymagac. Klotnie wcale nie sa kreatywne, bo najczesciej dotycza dla przykladu podzialu lupow...
Poza tym dochodza do tego takie akcje jak ukrywanie znalezisk przed kompanami itp. Dodaje to troche smaczku, ale ile mozna - jak robi sie ten stary trick od poczatkow RPGow to na prawde mozna sie stesknic za zgrana i uczciwa wobec siebie druzyna.
Współpracy to bym powiedział, że nigdy za wiele:) Chciałem mówiąc o zdrowym aspekcie kłótni oddzielić jednoznacznie zdrową współpracę na zasadzie kompromisów i dochodzenia do wspólnych stanowisk i wyborów. Od tępego przytakiwania Postaciom graczy, którzy silą się na pomysły i za wszelką cenę je forsują bez żadnej alternatywy ze strony reszty Graczy. W takiej formie jest to nie do przyjęcia. Ginie w tym i zlewa się w jeden kocioł charakter odrębnych postaci i gra staje się mało wyrazista i bez wyrazu.
Kłótnie wcale nie są kreatywne, bo najczęściej dotyczą dla przykładu podziału łupów...
Kłótnie w sensie nie naginanie charakteru i upodobań postaci do tego, aby przyjąć pierwszą nadarzającą się opcję, która zostanie zaproponowana. Gracz powinien odgrywać Postać tak, aby wiedziała, czego szuka w świecie, na czym jej zależy, co pochwala, co krytykuje i do czego dąży.
Poza tym dochodzą do tego takie akcje jak ukrywanie znalezisk przed kompanami, itp.
Takie akcje są dość niemiłe i rozwalają klimat gry szczerze mówiąc. Wśród Postaci rodzą się wzajemne antypatie, podejrzenia, działania odwetowe, spory, sprzeczki, bójki. Niekiedy dochodzi tez do poważnych walk, co jest jakoś niesmaczne. Jednak każdy ma prawo bronić swoich interesów i swojego zdania jak uważa jako postać. Lepsze to nawet od tego, że Postać poddaje się woli każdego z członków drużyny. Takie zachowanie nie powinno mieć miejsca, bo zubaża grę.
Dodaje to trochę smaczku, ale ile można - jak robi się ten stary trick od początków RPGów to na prawdę można się stęsknić za zgrana i uczciwa wobec siebie drużyna.
Racja:) Dlatego ja popieram autonomie Postaci w sensie własnej woli i jasno postawionych przed grupa priorytetów i celów. Współpraca wśród podróżujących razem Adeptów to dla mnie rzecz nieodzowna. Nawet, kiedy nie prezentują oni zawsze jednakowych stanowisk to dla dobra grupy powinni szukać kompromisu. W końcu w podróżowaniu razem chodzi tez żeby było to łatwiejsze, bezpieczniejsze i pewniejsze niż osobno.
Wiek: 36 Dołączył: 23 Maj 2006 Posty: 236 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-21, 23:02
Nie no, u mnie na sesji na pewno nikt ulegly w pomyslach nie jest i w chwala im za to.
Narzekam tylko, ze faktycznie mogliby sie poczuc rowna sobie druzyna i zahamowac troche egoistyczne pobudki .
To nie kwestia "uległości”, ale lenistwa tłumaczonemu sobie i innym, że to zgoda panująca w drużynie i nie szukanie dróg konfliktu wewnątrz grupy:) To jest bym to nazwał takie podłączenie się do czyjejś inicjatywy. Często nie do końca przemyślane z braku chęci do umysłowego wysiłku.
Narzekam tylko, ze faktycznie mogliby się poczuć równa sobie drużyna i zahamować trochę egoistyczne pobudki .
Grunt, aby wszystko zachować we właściwych proporcjach. Egoizm Postaci także:) Aby nie wyszła z tego drużyna jednogłośna w złym tego słowa znaczeniu lub, aby nie wyszło rozstanie się członków grupy spowodowane brakiem dojścia do ładu, kalectwem lub śmiercią któregoś z nich.
Wiek: 36 Dołączył: 23 Maj 2006 Posty: 236 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-23, 23:38
sir_lancelot napisał/a:
To nie kwestia "uległości”, ale lenistwa tłumaczonemu sobie i innym, że to zgoda panująca w drużynie i nie szukanie dróg konfliktu wewnątrz grupy:) To jest bym to nazwał takie podłączenie się do czyjejś inicjatywy. Często nie do końca przemyślane z braku chęci do umysłowego wysiłku.
No, dlatego takie notoryczne zachowania karze obnizeniem puli PL na koniec przygody...
sir_lanelot napisał/a:
Grunt, aby wszystko zachować we właściwych proporcjach. Egoizm Postaci także:) Aby nie wyszła z tego drużyna jednogłośna w złym tego słowa znaczeniu lub, aby nie wyszło rozstanie się członków grupy spowodowane brakiem dojścia do ładu, kalectwem lub śmiercią któregoś z nich.
No, ale u nich egoizm postaci ma zbyt wysoki wspolczynnik .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum