Wiek: 40 Dołączył: 24 Cze 2008 Posty: 379 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-02-08, 16:47 Ja nie chcę być sławny!!!!
No dobra o co chodzi. Wszystko zaczyna się od tego jak wygląda nasza drużyna.
Standardowy skład na sesji to złodziej, zwiadowca, władca zwierząt i ksenomanta czasem zbrojmistrz. Najbardziej zaawansowani są zwiadowca i złodziej zbliżają się do 2 poziomu sławy. To martwi. Już po składzie widać, że naszą domeną nie są epickie bitwy ze stadami potworów. Właściwie jeśli ktoś nas rozpozna to znaczy, że jeśli jeszcze nie jest to zaraz będzie źle.
Jak to więc jest z tym poziomem sławy? Czy wysoko kręgowe postaci nadają się już tylko do brania armii przeciwnika na klatę bądź snucia intryg w zaciszu domowym? Czy Garthlik byłby wstanie zrobić włamanie i nie być głównym podejrzanym?
Wiek: 48 Dołączył: 02 Cze 2006 Posty: 192 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-02-08, 19:28
Bycie sławnym nie oznacza bycia rozpoznawalnym. Wszyscy znaja i wiedzą że istnieja alachia. Ile osób ją odróżni w łumie innych krwawych elfów (gdyby nie było widac jakiś symbolów władzy) ?
Dlaczego Garthlik miałby być głównym podejżanym ? Wszyscy mogą sobie snuć dowolne rozważania i założenia, potrzebne są dowody lub fakty że dana osoba to zrobiła lub była w dany czyn wmieszana.
Fakt że wysoko kręgowe postacie nie robią małych rzeczy zwykle, ale to już wynika z tego za łatwe, za proste, sa ważniejsze rzeczy itd.
Wiek: 40 Dołączył: 24 Cze 2008 Posty: 379 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-02-09, 08:23
Ok czyli zakładacie, że bohaterowie są mało rozpoznawalni, a jedynie ich przydomki i historie o nich są znane.
Cytat:
Dlaczego Garthlik miałby być głównym podejrzanym ? Wszyscy mogą sobie snuć dowolne rozważania i założenia, potrzebne są dowody lub fakty że dana osoba to zrobiła lub była w dany czyn wmieszana.
Dowody dowodami u nas jak ktoś obrobił sklep Torgaka, to zaskakująco paru losowych złodziei trafiło na pal, a większość przewinęła się przez salę tortur. Nie wiadomo ilu adeptów przypłaciło życiem ten skok, bo nasza ekipa ewakuowała się z miasta i uciekała bezdrożami.
Nie wiem czy Garthlik uszedłby z życiem, gdyby wtedy był z wizytą w Przyczółku.
Cytat:
Fakt że wysoko kręgowe postacie nie robią małych rzeczy zwykle, ale to już wynika z tego za łatwe, za proste, są ważniejsze rzeczy itd.
Ależ ja nie mówię o małych rzeczach. To że robi się coś incognito nie znaczy, że jest małe.;)
Cytat:
A o Przebraniu słyszał (tak a propos Garlthika).
No z przebraniami to jest problem, bo wjechać do miasta, ok, nająć się do służby powiedzmy, że jeszcze da radę. Ale utrzymać ten stan na tyle długo żeby na przykład rozpracować zabezpieczenia skarbca Throalu i wykraść jakiś przedmiot wzorca. Hmmm to już nie wiem. (Choć Jada Denairastas chyba coś takiego zrobiła w oficjalnych źródłach.)
Ostatnio zmieniony przez Piotrek 2009-02-09, 08:24, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 40 Dołączył: 24 Cze 2008 Posty: 379 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-02-09, 21:22
Drugi poziom sławy kręgi koło 6, 7. W tym momencie, podszyliśmy się pod drużynę zwerbowaną przez Theran i "wykonujemy" ich zadania w rejonie w którym zdobyliśmy większość PL. Wcale nie jest dla mnie oczywiste, że ktoś nas nie rozpozna, jako lokalnych herosów, zamiast pochodzących z drugiego końca prowincji degeneratów. Ktoś nieodpowiedni nadmienię.
Więc wiem co mówię. Pytanie jak to naprawdę jest z tymi legendami o bohaterach. Czy każdy swój czyn, każdy aspekt swojego jestestwa adepci rozgłaszają, czy można być super sławnym złodziejem o przezwisku X, którego twarzy nikt nie zna? Czy można zapłacić trubadurom, żeby opowiadali o twoich przygodach i przedstawiali cię jako 4 metrowego wietrzniaka który jednym machnięciem skrzydeł kładzie trolla? Jaki legenda musi mieć związek z prawdą? Pomijam na razie fakt budowania legendy o czynach które nie miały miejsca.
Wiek: 37 Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 925 Skąd: Iława/Gdańsk
Wysłany: 2009-02-09, 21:32
Piotrek napisał/a:
Czy każdy swój czyn, każdy aspekt swojego jestestwa adepci rozgłaszają, czy można być super sławnym złodziejem o przezwisku X, którego twarzy nikt nie zna?
Jak Arsen-Lupen (nie wiem, czy dobrze to piszę). Zawsze na miejscu zostawiasz ten sam ślad, albo podobny styl włamania - legenda krąży, twarzy nikt nie zna...
Albo Braveheart - o Williamie Walesie krążyły plotki, że ma ponad 2 metry wzrostu i jest niewyobrażalnie silny itp. Każdy znał imię, czyny, ale nie wszyscy twarz...
Arsene Lupin. Ale faktycznie, takie działania również przynoszą sławę, chociaż pod innym Imieniem... A może w ten sposób uzyska inne Imię, które nadadzą mu Dawcy Imion? Czy można mieć dwa Imiona i czy nie spowoduje to jakichś dziwnych efektów? Magiczna schizofrenia, kiedy legenda związana z Imieniem "tajemniczego mściciela" zacznie zmieniać wzorzec i osobę?
_________________ Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
Właśnie - chodziło mi o sytuacje w której legenda, a więc i wzorzec Imienia-przydomka przerośnie Imię właściwe i ewentualne konsekwencje takiej sytuacji...
Czy magia nie mogłaby odmienić bohatera ukrywającego się pod przydomkiem, tak że przypominałby on coraz bardziej swoje alter ego?
_________________ Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
Wiek: 40 Dołączył: 24 Cze 2008 Posty: 379 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-02-11, 17:02
A nie może? Podchodzi do ciebie trubadur i wykorzystując talenty wmawia ci, że ktoś tam jest zły i należy z nim walczyć. Podporządkowywanie sobie narodów wykorzystując ich przedmioty wzorca (mam wrażenie, że tak postępują Theranie). Tu masz podobny efekt tylko, zamiast trubadura masz zbiorową świadomość dawców imion, oddziałującą na wzorzec adepta poprzez jego imię. Kiedy nowa tskrangijka przybiera imię Shilwali to nie traci chyba do końca swojego jestestwa. Mam wrażenie, że ta mała czarodziejka z domu Systirius czy jak to się pisze lubi zabawki, więc zachowała część swojego wzorca dziecka pomimo związania z nią drugiego imienia. Wszystko się miesza
Oczywiście nie wiadomo jak tym grać. I jest to czysta teoria, ale czemu nie.
Ostatnio zmieniony przez Piotrek 2009-02-11, 17:07, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 114 Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 882 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2009-02-11, 21:26
Ale w jaki sposob ta zbiorowa świadomość Dawców Imion oddziałowuje przez Imię na wzorzec adepta. Bo i trubadur i mag świadomie wplatają wątki lub używają talentów magicznych (już nie pamiętam dokładnie jak wygląda używanie talentu od strony magicznej, ale na pewno nie odbywa się na zasadzie 'bo ja tak chcę'). Shivalahala to jest całkiem inny twór i ciężko brać to za jakiś wzorzec, poza tym to nie imię tylko tytuł. Nie chcę strzelać co oznacza w t'skrangowym, może ktoś przypomni? A dom się zowie Syrtis. Ma 9 lat bodajże, to lubi zabawki, co w tym dziwnego?
Wiek: 48 Dołączył: 02 Cze 2006 Posty: 192 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-02-12, 22:19
Jestem zupełnie przeciwny mozliwości odziaływania na adepta poprzez zbiorową świadomośc Dawców Imion. Chodzi mi o celowe oddziaływanie, tak aby sie ktoś zmienił tak jak chcemy. IMO powoduje to duże możliwości do nadużyć, które są oczywiste po chwili zastanowienia np:
- tworzenie sztucznych adeptów
- myślowy podbój terenów ("ten teran jest nasz i zawsze był" i wystarczy żeby wiecej nas było)
i podobne zabawy umysłowe.
A teraz po kolei:
Piotrek
- przedmioty wzorca z definicja dają możliwość manipulacji :D
- Trubadur używa jakiejś formy magii czy uroku, ergo to tez jest naturalne
Kot:
Oczywiście, ale to jest jakby inaczej napisane. Ktos kto zachowuje sie jak swój cień cały czas staje się nim, bo przeciez to właśnie robił. Zmienia się tylko to że fasada jest pierwotna osobowość.
Dziewic:
Nie chce mi się sprawdzać dokładnie, ale to chyba troszkę inna sprawa była.
Wiek: 40 Dołączył: 24 Cze 2008 Posty: 379 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-02-13, 10:05
Marceli
Cytat:
Oczywiście, ale to jest jakby inaczej napisane. Ktos kto zachowuje sie jak swój cień cały czas staje się nim, bo przeciez to właśnie robił. Zmienia się tylko to że fasada jest pierwotna osobowość.
No właśnie nie jest to takie oczywiste.
Weźmy sobie Zenka. Zenek jest członkiem Oka Throalu, tajnym agentem. Kocha swój kraj i jest patriotą. Niestety służba która mu wypadła jest ciężka, jest orkiem od brudnej roboty. Przewodził bandzie, która wymordowała jakąś wioskę tskrangów, żeby zaostrzyć ich konflikt z orkami, odpowiada za kilka zabójstw w różnych miejscach. Napadał na poszukiwaczy wracających z Parlainth aby zdobyć jakieś ważne przedmioty magiczne. On czuł że tak musi że przyświeca mu wyższa idea, ale tym nikt nie wie bo nie może się dowiedzieć. Natomiast jego legenda się rozwija, trubadurzy śpiewają o zbrodniarzu, zabójcy kobiet i dzieci. Większość ludzi widzi w nim złoczyńcę.
No i pojawia się pytanie czy Zenek będzie wstanie skończyć z zabijaniem, czy nie stanie się po prostu bandytą, zabijającym tak jak wszyscy myślą z żądzy zabijania?
Ostatnio zmieniony przez Sethariel 2009-03-06, 14:14, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 38 Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 22 Skąd: Miasto Bólu
Wysłany: 2009-04-13, 11:47
Ja zacznę od tego że ja dzielę pkt Legend na te za dobre czyny i na te za złe. Wtedy mniej więcej klaruje się postać dobra lub zła. Oczywiście sława dotyczy też regionów. Tutaj jeszcze można nasunąć fakt, że jeśli przy danej sytuacji, czynie który był wyjątkowo dobry lub wyjątkowo zły nie było osób trzecich to jedynie sam Bohater może do nich przekonać słuchaczy. Co jest sprawą ciężką będąc przykładowo wojownikiem. Trudno by ktoś skojarzył bohatera jeśli w w górach znają go wszyscy a nagle pojawi się nad morzem. Jeżeli chodzi o poziom sławy to uważam że nie jest to takie proste. Wchodzi BG do karczmy ze sławą przypuśćmy 3 i nagle wszyscy zamierają. Przede wszystkim potrzeba jakiegoś czynnika który spowoduje drobne skojarzenia BN czy też BG iż dana postać jest tą o której śpiewają, plotkują, głoszą legendy i snują bajania.
Z kim się zadajesz takim się stajesz mówi przysłowie.
Po części racja. Wiadomo, że to co robimy i z kim przebywamy w pewien sposób nas utożsamia a tym bardziej działa na opinię publiczną ale że by od razu zmieniało wzorzec? Nie nie...
Ja rozumiem że można w coś wierzyć, można próbować przekonać do swoich poglądów ale tak od razu zmieniać wzorzec?
Piotrek mam tylko nadzieje, że posiadacie w drużynie dobrego mówcę :) Myślę iż przebranie jest adekwatne. Może stwierdzenie, że najciemniej jest pod latarnią ułatwi wam trochę sytuacje.
Wiek: 40 Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 851 Skąd: Włocławek/Olsztyn
Wysłany: 2009-05-10, 14:39
mystic napisał/a:
Shivalahala to jest całkiem inny twór i ciężko brać to za jakiś wzorzec, poza tym to nie imię tylko tytuł.
Shivalahala to właśnie Imię, a dokładniej "Shivalahala Syrtis" w tym przypadku. Rytuał, któremu poddaje się kobietę mającą stać się duchowa przywódczyni aropagoi też jakoś się nazywa (k'soto ensherenk? czy się mylę).
Jeżeli natomiast wszyscy zaczną nazywać Zenka złoczyńcą, z racji jego (nie)sławnych (wy)czynów, to może to miec w istocie wpływ na jego wzorzec. Napomknę tutaj do dyskusji, jaka toczy się w innym wątku, nt nazywania przedmiotów magicznych i tworzenia w ten sposób prawdziwych wzorców. Zauważcie, że samo stosowanie Imienia ma wielką moc - vide Złoziemia i Pustkowia. Powtarzanie tych nazw (Imion miejsc) już samo w sobie utrwala ich wzorce jako miejsc złych. To samo być może jest z Barsawią, która to nazwa jest therańskiego pochodzenia, a tym samym związana z prawdziwym wzorcem Thery.
Earthdawn to Wiek Legend. Nie sposób bohaterowi działać tak, by nie znano jego Imienia. Choćby działał nawet skrycie dla ogółu, będzie sławny w kręgach podziemnych, okultystycznych, szpiegowskich, półświatka. Wraz z rozwojem legendy magia sprawi, że Imię stanie się znane równie dla ogółu. Od czego mamy Trubadurów. Plotki i krążące pogłoski robią swoje i taka jest specyfika oraz założenia świata. Oczywiście nie przeszkadza to działać bohaterowi skrycie. W tym przypadku jego wygląd fizyczny pozostawać może nadal w sferze domysłów. Przebudzenie Ziemi jednak zachęca do tego, by odgrywać postacie bohaterów śmiałych, żądnych sławy i rozgłosu. Ja tak to mniej więcej widzę.
Oczywiście pojawia się zagwozdka czy należy przyznawać dużo punktów legend za czyny, które z racji swej natury pozostają w cieniu. Na przykład - dokonane na odludziu, bez udziału świadków, pod fałszywymi tożsamościami, za kulisami intryg etc.
Moim zdaniem legenda tak prowadzonych postaci powinna rozwijać się wolniej. Nie mówię, że to zły styl grania. Po prostu, niestety, takie są założenia rozwoju legendy w Wieku Legend.
Wiek: 114 Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 882 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2009-05-10, 19:51
Cryingorc napisał/a:
Shivalahala to właśnie Imię, a dokładniej "Shivalahala Syrtis" w tym przypadku. Rytuał, któremu poddaje się kobietę mającą stać się duchowa przywódczyni aropagoi też jakoś się nazywa (k'soto ensherenk? czy się mylę).
Jeżeli natomiast wszyscy zaczną nazywać Zenka złoczyńcą, z racji jego (nie)sławnych (wy)czynów, to może to miec w istocie wpływ na jego wzorzec.
Nie mylisz się k'soto ensherenk to rytuał przekazania imienia. I jak już pisałem wcześniej, jest to dość wyjątkowa sytuacja, dlatego ciężko ją brać za jakiś wzorzec.
Shivalahala Syrtis to po ichniemu znaczy dokładnie: Czcigodna aropagoi Syrtis, jest to takie samo imię jak np: Władca Marionetek, czy Najwyższy Gubernator albo król Throalu, w tych przypadkach też wiadomo jednoznacznie o kogo chodzi. Może z tą rożnicą, że ona porzuca stare imię w trakcie tego rytuału, a tu Varulus pozostało.
Natomiast co do Zenka to nie chodziło o to czy nazywanie go złoczyńcą z racji jego wyczynów wpłynie na jego wzorzec, tylko czy nazwanie dobrego Zenka złoczyńcą sprawi iż zacznie on mordować, kraść i palić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum