Piotrek... hmm jakby to powiedzieć. Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Świat Earthdawna jest przepełniony magią, a magia jest nieprzewidywalna.
Bardzo dobrym przykładem będzie tu jedna z naszych sesji, na której to drużynę uratował lub też znacząco przyczynił się do uratowania pierwszokręgowy Czarodziej... rzucając Tnącą Sferę, bo to był jedyny czar jaki miał w swojej księdze.
Inne przykłady, ingerencje Pasji, tajemnych Kultów, kultów Horrorów, jakiegoś Iluzjonisty
A Maski Oltiona i temu podobnych raczej nie kupisz... za to możesz znaleźć przypadkowo... a czemu nie? Może jakieś dwie silne grupy o tą Maskę walczyły, ale się powybijały nawzajem, a t'skrangi przyszły, zobaczyły sprzęt przy martwych ciałach i sobie wzięły
Owszem pewien poziom planowania jest na sesjach bardzo fajny, ale nadmierna eksploatacja tego zabija według mnie ducha przygody, emocji i heroizmu, zamieniając rozgrywkę w grę strategiczno-ekonomiczną. A do takich są lepsze systemy... a właściwie gry. RPG niekoniecznie się do tego nadaje.
_________________ Wojciech 'Sethariel' Żółtański Gry-Fabularne.pl - serwis o grach fabularnych
Wiek: 40 Dołączył: 24 Cze 2008 Posty: 379 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-09-17, 07:47
Ducha przygody to ja mam jak się okazuje, że gdzieś zrobiliśmy złe założenie, a poza tym ja nie mówię, że przewiduję wszystko. Wiadomo improwizacja to podstawa. Ale spójna ekonomia może być dla mnie istotnym narzędziem w planowaniu mich działań. Z maską to był przykład, przejaskrawiony. Zupełnie nie zgadzam się z pojęciem ducha przygody. Fundamentem ED jest walka z horrorami. Mam wrażenie, że jest jasno powiedziane jak to ma wyglądać. Drużyna walczy z czymś niewyobrażalnie potężnym, najpierw musi poznać przeciwnika znaleźć jego słabość, zdobyć jakieś przedmioty jego wzorca itd itd. Najpierw planuje stara się dowiedzieć jak najwięcej by pokonać przeciwnika. I dalej masz ducha przygody. Czemu miałbyś go tracić jeśli postępujesz tak z innymi przeciwnikami.
Natomiast co do zeznania podatkowego tskrangów to nie muszę go mieć starczy mi wiedza, że beczka ryb kosztuje 100 srebra i że na parostatek wchodzi do 100 beczek (nie wiem ile wchodzi naprawdę ale jak będę chciał to się dowiem w porcie czy od rybaków), co razem daje ładunek wartości 10 k srebra. Można pewne rzeczy sobie szacować. Można się pomylić bo może ten kapitan jest krezusem i handluje orichalkiem, nie przewidzę tego w 100 %, tak jak nikt z nas nie przewidzi, że koleś jadący ulicą nagle skręci i pojeździ sobie po chodniku. Normalnie zakładamy jednak, że tego nie zrobi, na tej podstawie planujemy swoje działania itd.
Jak już pisałem Piotrek, nie twierdzę, że planowanie jest złe. Natomiast do rozbudowanego planowania ekonomicznego RPG po prostu nie są przystosowane, bo nie to jest ich głównym założeniem. Gry fabularne wspierają określony typ rozgrywki, przy czym oczywiście masz jeszcze podział na konwencje (czyt. klimaty) itp.
Do podstawowego planowania, w zasadzie to co masz w podręcznikach powinno starczyć. A że czasami coś się logicznie nie zgadza... Cóż, czasem te ceny są wymyślone bardziej pod względem balansu mechaniki (w sensie na określony sprzęt stać odpowiednio doświadczonego adepta, lub też by sprzęt na start był w jakiś sposób ograniczony - 120 srb na zakupy)
W każdym razie ekonomia nie jest głównym założeniem gry...
_________________ Wojciech 'Sethariel' Żółtański Gry-Fabularne.pl - serwis o grach fabularnych
Wiek: 51 Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 1091 Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2009-09-17, 12:26
Co do ekonomii i zaprojektowania świata. Znam jeden system fabularny, gdzie jest to dopracowane w ogromnych szczegółach, a projektant gry posiłkował się całym sztabem ekspertów historycznych. Chodzi mianowicie o Harn.
No cóż. Jeśli ktoś chce liczyć siłę plemienia nomadów po jego zasobach finansowych, czy Adepta po jego sprzęcie, to się ostro przeliczy. Trzeba pamiętać, że nie wszystko uzyskuje się legalną/ekonomiczną drogą, to raz. A poza tym, nie wszystko wygląda na to, czym jest. Może Adept ma broń i zbroję specjalnie tak przygotowane, by wyglądały na kiepskie? A tak naprawdę to są magiczne. Patrz Zabójca Horrorów (miecz)...
Powinniście raczej używać Niskiej Magii w mieszaninie instynktu i rozsądku. Wojownik pozna, czy przeciwnik jest sprawnym siepaczem właśnie korzystając z Niskiej Magii. Podobnież maga nie ocenia się po koszcie jego ekwipunku...
_________________ Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
Wiek: 40 Dołączył: 24 Cze 2008 Posty: 379 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-09-17, 15:41
Cytat:
Co do ekonomii i zaprojektowania świata. Znam jeden system fabularny, gdzie jest to dopracowane w ogromnych szczegółach, a projektant gry posiłkował się całym sztabem ekspertów historycznych. Chodzi mianowicie o Harn.
Dzięki zostanę przy ED . Tylko na ekonomię będę patrzył tak jak teraz, przez palce. A jak ktoś zaczyna myśleć nad ekonomią to się mu mówi 1ss to 10 zł i sobie policz jak to by wyglądało obecnie i wszyscy się tego trzymamy w miarę. No i nie strzelamy z ognistych dział w powietrze.
A do kota, hmmm widzisz kocie ja widziałem jak podręcznikowy Hefera umiera pod ciosami 3 kręgowych adeptów z dopakowanym sprzętem. Jeśli uważasz, że twoja legenda jest twoją tarczą to powodzenia , my wolimy stal i magię. Owszem są adepci ukrywający swoją siłę, ale jest ich nie wielu, skromność nie jest głównym atrybutem bohatera. A co do używania innych źródeł wiedzy to oczywiście tak, ale czemu mam się ograniczać do intuicji i zdrowego rozsądku? Im więcej przesłanek i informacji tym więcej można wywnioskować.
Ostatnio zmieniony przez Piotrek 2009-09-17, 15:42, w całości zmieniany 1 raz
Ja się kiedyś zastanawiałem ile będzie kosztować np. samo jajko.
Podręcznik podaje, że prosty posiłek w karczmie (ser, chleb, sezonowe owoce) kosztuje 3 miedziaki, więc doliczając marżę itp. wychodzi na to, że składniki osobnych art. spożywczych są mniejsze od 1 miedziaka.
Wiek: 51 Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 1091 Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2009-09-18, 09:31
MOże nie można kupić 1 jajka? MOże za miedziaka dostajesz 4 jaja, a jak jest inflacja to 3 i 1/2? Poważniej mówiąc, to ja u siebie mocno pozmieniałem ceny w Barsawii, wzorując się na Harnie właśnie :)
Podałbyś Gerion Twój podstawowy cennik? Za podstawowem najczęściej kupowane rzeczy takie jak miecz zwykły, czy zestaw podróżny, albo zbroja skórzana wartstwowa?
_________________ Wojciech 'Sethariel' Żółtański Gry-Fabularne.pl - serwis o grach fabularnych
Też bym z chęcią zajrzał.
Swoją drogą to myślałem nawet, żeby zmienić trochę wartość pieniędzy i zrobić tak:
100sm = 1ss = 0,1sz, przypominam, że jest 10sm = 1ss = 0,1sz.
Przesada, Habib. Za dużo babrania się w obliczeniach "reszty", której bohaterom przecież "nie trzeba". Chcesz fajny system monetarny w którym możesz kupić pół jajka? Poszukam i wrzucę jak tylko wrócę do domu. :P
_________________ Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
U mnie jeden gracz jak ma zapłacić za coś kilka miedziaków od razu daje srebrniaka...
Też nie widzę za bardzo sensu w tworzeniu dodatkowej waluty lub zmniejszaniu wartości miedziaka... No chyba, że MG nie daje postaciom graczy zbyt dużo pieniędzy i muszą oszczędzać na wszystkim... Ale ja szczerze powiedziawszy nie chciałbym w takiego Earthdawna grać.
_________________ Wojciech 'Sethariel' Żółtański Gry-Fabularne.pl - serwis o grach fabularnych
Ostatnio zmieniony przez Sethariel 2009-09-18, 19:36, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 40 Dołączył: 26 Sie 2009 Posty: 17 Skąd: Katowice
Wysłany: 2009-09-24, 13:02
Moim zdaniem system monetarny w ED, mimo że w oczywisty sposób bardzo nowoczesny, cierpi na problem związany z wartością waluty; w małej wiosce na pustkowiu monety będą warte mało lub nic - bo kupcy tam nie zaglądają - a obowiązywał będzie handel wymienny albo - w zamkniętej społeczności - przyrzeczenie zwrotu wartości lub inny, bezwalutowy system wymiany.
Jeśli chodzi o "dzielenie miedziaków" - zgadzam się że zazwyczaj nikt nie kupuje pojedynczych jajek, a jeśli postać płaci 1 miedziaka za np. precla którego wytworzenie kosztowało w hurcie 0,2 miedziaka - cóż, czysty zysk handlarza. W naszym świecie podobne zjawisko "zaokrąglania cen" miało miejsce po przejściu naszych zachodnich sąsiadów z marek na euro - ceny po cichu podskoczyły nierzadko o 50% w ramach "wygodnych zaokrągleń".
_________________ "Natura, matka nasza, uczy nas że jeżeli coś nas ugryzło, w 90% przypadków była to samica"
Jeśli chodzi o "dzielenie miedziaków" - zgadzam się że zazwyczaj nikt nie kupuje pojedynczych jajek, a jeśli postać płaci 1 miedziaka za np. precla którego wytworzenie kosztowało w hurcie 0,2 miedziaka - cóż, czysty zysk handlarza.
Tyle, że precli, czy obwarzanek nie kupuje się pojedynczo (chyba że takie wielkie), a w większych ilościach, nanizane na sznurek. Tak samo z jajkami - poniżej tuzina rzadko je kupujesz...
_________________ Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
Wiek: 40 Dołączył: 26 Sie 2009 Posty: 17 Skąd: Katowice
Wysłany: 2009-09-24, 19:32
Kot napisał/a:
Tyle, że precli, czy obwarzanek nie kupuje się pojedynczo (chyba że takie wielkie), a w większych ilościach, nanizane na sznurek. Tak samo z jajkami - poniżej tuzina rzadko je kupujesz...
Zgadza się, choć ja np. wyznaczyłbym cenę 1 miedziaka za taki niewielki sznureczek (albo jednego precla takiego jak w Krakowie się czasem widzi, duże to i twarde jak racje krasnoludzkie ).
Odnośnie handlu artefaktami, takimi jak Maska - moim zdaniem takowe mogą być na sprzedaż ale nikt nie będzie na tyle szalony by wystawiać je w sklepie - takie rzeczy sprzedaje się po znajomości i po cichu, spod lady. Od razu nasuwa się pomysł mafii obracającej magicznymi zabawkami, osadzonej w dowolnym dużym mieście.
_________________ "Natura, matka nasza, uczy nas że jeżeli coś nas ugryzło, w 90% przypadków była to samica"
akie rzeczy sprzedaje się po znajomości i po cichu, spod lady
Takie rzeczy sprzedaje się z hukiem i oficjalnie, na wielkich aukcjach ściągających tuzów Barsawii. Dużo bardziej nadaje się taki motyw na przygodę - np. kradzież wystawionego artefaktu, który i tak okazuje się być zmyślną iluzją...
_________________ Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
Wiek: 40 Dołączył: 26 Sie 2009 Posty: 17 Skąd: Katowice
Wysłany: 2009-09-25, 10:17
Kot napisał/a:
Takie rzeczy sprzedaje się z hukiem i oficjalnie
To już kwestia gustu - fakt, że tak można dostać lepszą cenę ale sam podałeś powód dla którego jest to ryzykowne - ktoś może to gwizdnąć, a wtedy trudne zadanie ratowania honoru domu aukcyjnego tylko czeka na śmiałków
Faktem jest że przeszliśmy z dyskusji o miedziakach do rozmowy o przedmiotach za które trzeba płacić złotem. W sumie i tak wszystko zależy od tego czy MG jest hojny ("Dostaniecie 3000 ss" "To chyba na głowę!") czy skąpy ("Dostaniecie 300 ss" "Mamy za co jeść!") - jeśli gracze liczą się z każdym groszem to liczenie reszty i wprowadzanie pomniejszej waluty ma sens, jeżeli nie - można nawet nie liczyć miedziaków.
_________________ "Natura, matka nasza, uczy nas że jeżeli coś nas ugryzło, w 90% przypadków była to samica"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum