Poprzedni temat :: Następny temat
Szczegoly gry
Autor Wiadomość
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-07-23, 02:11   

Szaraq napisał/a:
Ja w sumie najczęściej korzystam po prostu z limitu miejsca (jak gracz przekroczy tych kilka linijek poświeconych na bron na karcie)


Dobre wyjście:) Zależy tylko, jakiej karty postaci używasz:) Standartowej czy jakiejś robionej specjalnie dla uzyskania większej ilości miejsca właśnie na takie zapiski:)

****************************************************************************

Szaraq napisał/a:
No i oczywiście z tego, co powiedział Vasquez - w pełnej płytówce raczej może o wspinaczce zapomnieć.


Na pewno:) Przykłady były jak zwykle dość ekstremalne, ale dobrze do was przemówiły jak widzę:)

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
czemu krwawe kamienie odejmują inicjatywę?? Jak dla mnie właśnie główna ich zaleta powinna być praktycznie zerowa waga i dużą wygoda w poruszaniu, bo to tylko kilka kamyczków na skórze??


Dołączając się do zasadnych uwag Vasquez21 i Geriona, to spróbuj sobie wbić w nogę szpilkę, albo kilka szpilek i poruszaj się szybko:) Założę się, że wcale nie będziesz taki żwawy:D Krwawe kamienie tkwią w ciele postaci, która je nosi a są o wiele większe od szpilek bez względu na to czy mówimy o ciele Adepta, Dawcy Imion, czy Twoim:)

Krwawe kamienie/zbroja z żywych kryształów mają przecież stałe punkty obrażeń do momentu zdjęcia zbroi:) Co tez o czymś moim zdaniem świadczy. Np o tym ze podczas ruchu Adepta wszystko to się jakoś tam porusza i na pewno ma wspływ na inicjatywę nawet Postaci, która przywykła już do noszenia takiego pancerza.

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
jak wygląda u was sprawa szybkości w walce - czy dokładnie liczycie czy BG może podbiec do przeciwnika na podstawie odpowiedniego współczynniku, czy raczej bierzecie ten współczynnik "na luzie"??


Co do tego to ja w przeciwieństwie do przedmówców zaznałem dość skrupulatnego podejścia do tej sprawy ze strony MG. Często się zdarzało nie dobiec w danej rundzie do celu. Często się zdarzało dzielić ruch.

Co prawda przebiegało to bardzo płynnie i nie było wcale widać, że MG rozpatruje tego typu niuanse. Jednak kilkukrotnie przekonaliśmy się, że jednak to rozpatruje:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-23, 23:46   

sir_lancelot napisał/a:
Dobre wyjście:) Zależy tylko, jakiej karty postaci używasz:) Standartowej czy jakiejś robionej specjalnie dla uzyskania większej ilości miejsca właśnie na takie zapiski:)

Ja uzywam autorskiej - zrobionej, z tego co pamietam, przez Ajfla. Jak dla mnie the best; czasem jeszcze uzywamy tej z KW.

sir_lancelot napisał/a:
Dołączając się do zasadnych uwag Vasquez21 i Geriona, to spróbuj sobie wbić w nogę szpilkę, albo kilka szpilek i poruszaj się szybko:) Założę się, że wcale nie będziesz taki żwawy:D Krwawe kamienie tkwią w ciele postaci, która je nosi a są o wiele większe od szpilek bez względu na to czy mówimy o ciele Adepta, Dawcy Imion, czy Twoim:)

Hmm... no to jezeli tylko o bol chodzi, to ok.
Mozna na nie zalozyc jeszcze inna zbroje??

sir_lancelot napisał/a:
Co do tego to ja w przeciwieństwie do przedmówców zaznałem dość skrupulatnego podejścia do tej sprawy ze strony MG. Często się zdarzało nie dobiec w danej rundzie do celu. Często się zdarzało dzielić ruch.

No to tu rodzi mi sie kolejne pytanie - do wszystkich:
Z tego co slyszalem, to niektorzy MG graja nawet z figurkami, przez to maja pelen obraz gry i tak wlasnie rozwiazuja tego typu niuanse - gracie tak moze, albo sie z czyms takim spotkaliscie??
Ja tego nie stosuje z tego samego powodu, dla ktorego ja rzucam kostkami, a nie gracze: zepsucie klimatu. Wole ta cala sytuacje opisac, niz przedstawiac na figurkach - w koncu jak sama nazwa wskazuje, ED to gra wyobrazni :-) .
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-07-24, 01:12   

Szaraq napisał/a:
Ja używam autorskiej - zrobionej, z tego, co pamiętam, przez Ajfla. Jak dla mnie the best; czasem jeszcze używamy tej z KW.


No my nie używaliśmy karty Ajfla, bo jeszcze wtedy nie czerpaliśmy tylu materiałów i pomocy z netu, którego nikt tak na stałe nie miał niestety. Karta była zrobiona wspólnie i choć w formie była nieco inna to ilością miejsca nie ustępowała tej zaproponowanej przez Ajfla akurat na pewno:)

****************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Hmm... No to, jeżeli tylko o ból chodzi, to ok.
Można na nie założyć jeszcze inna zbroje??


Dobrze, że zrozumiałeś:) Z tego, co pamiętam to nie stosuje się zakładania zbroi na zbroje, więc nie omija to zapewne tego typu pancerza. Choć słyszałem, że niektórzy MG robią w przypadku zbroi tkwiących w ciele jakieś wyjątki. Mój MG tego nie robił.

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
No to tu rodzi mi się kolejne pytanie - do wszystkich:
Z tego, co słyszałem, to niektórzy MG grają nawet z figurkami, przez to maja pełen obraz gry i tak właśnie rozwiązują tego typu niuanse - gracie tak może, albo się z czymś takim spotkaliście??


Spotkałem się z tym w przypadku tego jak mój MG rozrysowywał sytuację na kartce w kratkę, której skala oddawała sytuację walki i możliwości ruchu i działania poszczególnych Postaci. Figurkami się nie posługiwaliśmy, ale wiem, że są tacy, co to praktykują:)

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Ja tego nie stosuje z tego samego powodu, dla którego ja rzucam kostkami, a nie gracze: zepsucie klimatu. Wole ta cala sytuacje opisać, niż przedstawiać na figurkach - w końcu jak sama nazwa wskazuje, ED to gra wyobraźni :-) .


Mi tego też nie brakuje, bo bez problemu jestem w stanie wszystko ogarnąć myślami bez potrzeby figurek ani rysowania. Jak dla mnie to niewątpliwie psuje to trochę klimat. Jednak, jeśli dla dobrego zrozumienia sytuacji komuś to jest potrzebne to lepiej to jakoś rozrysować lub pokazać na figurkach niż miąłby się miał ktoś mieszać w niejasnej sytuacji.

W przypadku gry, w której brałem udział zwykle kartka i rysowanie pojawiało się w przypadku dużej ilości przeciwników i dzieleniu ruchu przez Postacie. Jeśli było tego naprawdę dużo zobrazowanie sytuacji na kartce i jasne przedstawienie sytuacji po każdej kolejnej turze było bardzo pomocne dla MG jak i dla Graczy.
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Gerion 
Opiekun IX Kręgu
Troll Warrior


Wiek: 51
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 1091
Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2006-07-24, 10:21   

Szaraq napisał/a:

Mozna na nie zalozyc jeszcze inna zbroje??

Z tego co slyszalem, to niektorzy MG graja nawet z figurkami, przez to maja pelen obraz gry i tak wlasnie rozwiazuja tego typu niuanse - gracie tak moze, albo sie z czyms takim spotkaliscie??


ZGodnie z zasadmi - nie nakładasz zbroi na zbroję. ED2 znalazłem na sieci opjonalne zasady "stackowania" punktów pancerza, ale nie podobają mi się (masz skórzaną zbroję i na nią wkłądasz płytówkę. Z płytówki masz+1/2 puntów pancerza, ale też +100% jej kary do inicjatywy.)

Jest to trochę nielogiczne, bo pancerz stanowi całość Jak masz płytówkę, to znaczy że nie wkładasz blach na gołe ciało (jak to pięknie maluje Vallejo albo jego żonka) tylko masz komplet - skórzaną podpinkę (skórznie) i wszelkie łachy z materiału, które są potrzebne by się nie poobicierać.

Figurki. Ja w kluczowych momentach drukuję sobie plan sytuacyjny na heksagonalnym papierze (łatwiej jest druknąć matrycę na folii i ją potem nakładać). A zamiast figurek mam po prostu żetony postaci.
Bardzo mi się przydaje, bo moi gracze myślą starsznie taktycznie i wykorzystują wszystkie możliwe zasady opcjonalne na które pozwalam w walce. Przy opcji dzielonego ruchu jest to niezbędne by nie pogubić się. Starym koniom takim jak my daje to mnstwo radochy ;-)

Gerion
_________________
Moja wikipedia ED,
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-24, 13:38   

Gerion napisał/a:
ZGodnie z zasadmi - nie nakładasz zbroi na zbroję.

No tak, ale jezeli jest to kilkaset ziarenek na ciele, to w sumie nie widze wiekszych przeszkod. To ze plytowki na kolczuge zalozyc sie nie da, to oczywiste.

Gerion napisał/a:
Bardzo mi się przydaje, bo moi gracze myślą starsznie taktycznie i wykorzystują wszystkie możliwe zasady opcjonalne na które pozwalam w walce. Przy opcji dzielonego ruchu jest to niezbędne by nie pogubić się. Starym koniom takim jak my daje to mnstwo radochy ;-)

No tak, ale to troche gra w innym celu - tak jak roznice miedzy horrorem, a filmem sensacyjnym: jeden oglada sie dla klimatu, a drugi dla zabawy.
Jezeli chodzi o mnie to jak gracze juz sie tak zaplataja, ze wszyscy bedziemy mieli inne wyobrazenie co do sytuacji, to przedstawiam ja na kostkach (k6 - gracze itp.), ale to z rzadka i sluzy tylko do pokazania sytuacji - dalej gramy normalnie juz bez tego.

Vasquez EDIT: Domknąłem komentarz
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
Ostatnio zmieniony przez Vasquez21 2006-07-24, 14:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-07-24, 19:16   

Szaraq napisał/a:
Zgodnie z zasadami - nie nakładasz zbroi na zbroję. ED2 znalazłem na sieci opcjonalne zasady "stackowania" punktów pancerza, ale nie podobają mi się (masz skórzaną zbroję i na nią wkładasz płytówkę. Z płytówki masz+1/2 punktów pancerza, ale też +100% jej kary do inicjatywy.)


No rzeczywiście takie dość na siłę wpasowane te zasady:/ Jak zwykle jakoś to wszystko zrobione niby żeby Postacie nie zamieniały się w czołgi, ale jakoś to krzywo wychodzi w konfrontacji z inicjatywą Postaci:/

*************************************************************************

Gerion napisał/a:
Jest to trochę nielogiczne, bo pancerz stanowi całość Jak masz płytówkę, to znaczy, że nie wkładasz blach na gołe ciało (jak to pięknie maluje Vallejo albo jego żonka) tylko masz komplet - skórzaną podpinkę (skórznie) i wszelkie łachy z materiału, które są potrzebne by się nie poobcierać.


Mnie szczerze zawsze fascynował fakt wymuszonego noszenia blachy niemal na golasa:D Jakby tego było mało jedyni, którzy mogliby to robić bez uszczerbku na ciele obsydianie:) Mają jak wiemy ku temu zakaz wynikający z zasad systemu:/

*************************************************************************

Gerion napisał/a:
Bardzo mi się przydaje, bo moi gracze myślą strasznie taktycznie i wykorzystują wszystkie możliwe zasady opcjonalne, na które pozwalam w walce. Przy opcji dzielonego ruchu jest to niezbędne by nie pogubić się. Starym koniom takim jak my daje to mnóstwo radochy ;-)


Rozpatrzenie bardziej skomplikowanej sytuacji na papierze bądź planszy to rzeczywiście pożyteczna możliwością. Osobiście jednak nie lubię, kiedy sesja na jakiś czas zmienia się w swoistego stratega gdzie każdy skupia się na figurkach planszach a nie na tym, aby logicznie i skutecznie działać:)

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
No tak, ale to trochę gra w innym celu - tak jak różnice miedzy horrorem, a filmem sensacyjnym: jeden ogląda się dla klimatu, a drugi dla zabawy.


Dobre porównanie:) Zbyt wielkie bawienie się w stratega owocuje tym, że walka staje się koszmarnie mało dynamiczna i wlecze się tracąc przy tym smak:/

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Jeżeli chodzi o mnie to jak gracze, juz się tak zaplatają, ze wszyscy będziemy mieli inne wyobrażenie co do sytuacji, to przedstawiam ja na kostkach (k6 - gracze itp.), ale to z rzadka i służy tylko do pokazania sytuacji - dalej gramy normalnie juz bez tego.


Proste i standartowe wyjście, które pochwalam:) Zamiast kombinować: "Gdzie mam tę akurat plansze i figurki" używa się najbardziej naturalnych rekwizytów na sesji. Czyli kostkach:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-24, 21:08   

sir_lancelot napisał/a:
Dobre porównanie:) Zbyt wielkie bawienie się w stratega owocuje tym, że walka staje się koszmarnie mało dynamiczna i wlecze się tracąc przy tym smak:/

Dzieki, chociaz jak widze nie do konca sie w nim zrozumielismy :-D . Chodzilo mi o to, ze obie metody maja swoje zalety. 1 - opisowa: zachowuje klimat, dynamike itp.; 2 - obrazowa: pozwala czerpac duzo zabawy z walki i wlasnie "pobawic sie w takiego stratega".
I tutaj wlasnie klania sie porownanie do filmow: 1 - horror: ma klimat, stawia na wczucie itp.; 2 - sensacyjny: duzo zabawy i wymagajaca mniej wczucia przyjemnosc polegajaca na patrzeniu jak sie leja ;-) (tutaj to bym zastapil tym "bawieniem sie w stratega").

sir_lancelot napisał/a:
Proste i standartowe wyjście, które pochwalam:) Zamiast kombinować: "Gdzie mam tę akurat plansze i figurki" używa się najbardziej naturalnych rekwizytów na sesji. Czyli kostkach:)

:-D , no, poza tym tez dziwnie wyglada - duze wczucie... slychac kroki, ktos czai sie na was w krzakach... widzicie wychodzacy z tamtad dziwny cien i... dobra panowie zaczynamy walke: wyjmujemy plansze, zetony: to jestescie wy, a to ten cien tu sa krzaki itp. :-D .
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-07-24, 22:22   

Szaraq napisał/a:
Chodziło mi o to, ze obie metody maja swoje zalety.


Obie mają tez wady:) Bo w pierwszej gracze z mniej rozwiniętą wyobraźnią przestrzenną się w mig pogubią i jak nic nie powiedzą to będą czynić głupoty bez sensu. Druga jest problematyczna, bo przy niej każda walka urasta do rangi niemal najważniejszego punktu na sesji. Wiem, że często tak właśnie jest i takie jest nawet zamierzenie MG. Jednak gracze, którzy dobrze wszystko widza oczyma wyobraźni są lekko poirytowani, że oni czuja klimat świetnie a inni zapalają światło i rozstawiają godzinami figurki żeby zobaczyć w mikro skali to, co on ma w głowie:/ takie stawianie wszystkiego przed oczyma nie uczy graczy wyobraźni "użytkowej" na sesji i MG powinien dbać żeby tak nie było za często uważam:)

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
:-D , no, poza tym tez dziwnie wygląda - duże wczucie... Słychać kroki, ktoś czai się na was w krzakach... Widzicie wychodzący z tam tad dziwny cień i... Dobra panowie zaczynamy walkę: wyjmujemy plansze, żetony: to jesteście wy, a to ten cień tu są krzaki itp.:-D .


No tak jak pisałem powyżej:) Mnie to rozwala klimat i wybija z rytmu gry. Czasem wole nawet wyjść, niby to do łazienki, aby sobie każdy poustawiał na planszy, co chce i poczekał aż zaczniemy znów grać jak trzeba bez zbędnej fanaberii i dziecinady:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
Ostatnio zmieniony przez Gerion 2006-07-24, 23:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Gerion 
Opiekun IX Kręgu
Troll Warrior


Wiek: 51
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 1091
Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2006-07-24, 23:43   

sir_lancelot napisał/a:
Osobiście jednak nie lubię, kiedy sesja na jakiś czas zmienia się w swoistego stratega gdzie każdy skupia się na figurkach planszach a nie na tym, aby logicznie i skutecznie działać:)


Wierz mi, że jedno drugiego absolutnie nie wyklucza. Jakby co to zapraszam do siebie na sesje. Zimą (bo teraz mam budowę na głowie).

Cytat:
Zbyt wielkie bawienie się w stratega owocuje tym, że walka staje się koszmarnie mało dynamiczna i wlecze się tracąc przy tym smak:/


Jak dla mnie to kwestia wprawy MG i umowa pomiedzy nim a graczami.

Cytat:
duze wczucie... slychac kroki, ktos czai sie na was w krzakach... widzicie wychodzacy z tamtad dziwny cien i... dobra panowie zaczynamy walke: wyjmujemy plansze, zetony: to jestescie wy, a to ten cien tu sa krzaki itp


Szaraq, to załsuga b.dobrych graczy, że potrafią zachować to jak nazywasz" duże wczucie" mimo zobrazowania sytuacji na naszkicowanej odręcznie ołówkiem, mapie sytuacyjnej (z guzikami, monetami i bóg wie czym jeszcze - w sensie żetonami ;-) ).

Gerion
_________________
Moja wikipedia ED,
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-25, 00:36   

sir_lancelot napisał/a:
Obie mają tez wady:)

No, wady pominalem, bo juz o nich wczesniej wspominalismy :-P .

sir_lancelot napisał/a:
Druga jest problematyczna, bo przy niej każda walka urasta do rangi niemal najważniejszego punktu na sesji. Wiem, że często tak właśnie jest i takie jest nawet zamierzenie MG.

Tu sie zgodze z przedmowca - druga jest, zeby spobie przyjemnie powalczyc: dosyc malo ambitna, ale za to troche zabawy jest...

sir_lancelot napisał/a:
Jednak gracze, którzy dobrze wszystko widza oczyma wyobraźni są lekko poirytowani, że oni czuja klimat świetnie a inni zapalają światło i rozstawiają godzinami figurki

Nie no, takiego mixu graczy na sesji raczej nie ma (sa albo tacy, albo tacy)... :-)

Gerion napisał/a:
sir_lancelot napisał/a:
Osobiście jednak nie lubię, kiedy sesja na jakiś czas zmienia się w swoistego stratega gdzie każdy skupia się na figurkach planszach a nie na tym, aby logicznie i skutecznie działać:)


Wierz mi, że jedno drugiego absolutnie nie wyklucza. Jakby co to zapraszam do siebie na sesje. Zimą (bo teraz mam budowę na głowie).

Tu sie akurat z Gerionem zgodze. Wlasnie wtedy, kiedy kazdy sie zamienia w stratega mysli sie najlogiczniej i najskuteczniej. Inaczej jest jak masz wszystko w wyobrazni i musisz sie pospieszyc, albo cie zezre Skeorx, ktory wlasnie na ciebie leci :-) .
A tak a propo: myslalem kiedys o ograniczeniu czasowym ok. 5 sekund na reakcje podczas walki. Pomysl byl mocny, ale: 1) ED jest do tego za malo dynamiczny - gracz mi w 5 sekund mowi co robi, a ja kolejne 20 rzucam kostkami, wiec i tak traci zamierzony efekt; 2) gracze mi zazwyczaj dlugo opisuja w jaki sposob atakuja ich postacie, wiec nie chcialem zeby opisy tracily na barwnosci przez limit czasowy. Ale efekt byl niezly jak ta metoda gralismy jeszcze w WFRP - graczom za kazdym ich ruchem pikawa walila, bo jak czegos w 5 sekund nie wymysla to straca kolejke ;-) .

Gerion napisał/a:
Szaraq, to załsuga b.dobrych graczy, że potrafią zachować to jak nazywasz" duże wczucie"

Ale moim, jako MG, zadaniem jest jak najbardziej im to ulatwic, czyli m.in. nie wprowadzac do gry rzeczy, ani zdarzen nie z tamtego swiata, jak: kostki, czy tez wlasnie twoje zetony i naszkicowane mapki sytuacyjne. Oczywiscie co innego by byly pomoce dla graczy - miecze itp.
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
Vasquez21 
Administrator


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 337
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2006-07-25, 08:51   

Swego czasu korzystaliśmy z tego typu rekwizytów, ale bardziej w grach fabularnych, w których występowała broń palna. W tym wypadku jest to bardzo pomocne i nie zgodzę się, że wyciągnięcie kartki, którą zresztą MG ma pewnie gdzieś obok siebie + garść żetonów/kostek do zaznaczenia BG i NPC'ów zabierała na tyle czasu by gracze stracili zainteresowanie bądź utracili klimat.

Natomiast w ED jak i innych systemach fantasy, już tej zasady nie wprowadzałem tak często w życie (w ED wogóle). Wydaje mi się, jednak że bardziej było to spodowodwane lenistwem i wiedzą, iż gdzie nie ma broni palnej, tam nie ma wielu sytuacji spornych.

W każdym bądź razie zapytam moich aktualnych graczy co myślą o tym sposobie rozgrywania walk i jeśli pomysł się im spodoba to przetestuję go w ED i zdam relację :)

PS. Sir Lancelocie, dlaczego znów odnoszę wrażenie, iż krytukujesz coś czego nie znasz ?:)
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-07-25, 19:41   

Szaraq napisał/a:
Nie no, takiego mixu graczy na sesji raczej nie ma (są albo tacy, albo tacy)... :-)


Są mixy:) Możesz mi wierzyć:) Często musieliśmy tłumaczyć w 3 osoby jednemu z kumpli, co się właściwie dzieje, bo nie był w stanie sobie uzmysłowić aktualnego rozwoju sytuacji. Kończyło się zwykle na rysowaniu. Irytowało to wszystkich, że trzeba się zatrzymywać nad wątkiem dla prawie wszystkich zrozumiałym. MG także.

****************************************************************************

Gerion napisał/a:
Wierz mi, że jedno drugiego absolutnie nie wyklucza. Jakby, co to zapraszam do siebie na sesje. Zimą, (bo teraz mam budowę na głowie).


Może mój MG nie potrafił tego typu sytuacji rozwiązać dostatecznie dynamicznie i szybko. Nie wiem:) Całkiem możliwe, że u ciebie byłoby inaczej:)

Co do zaproszenia to konkrety:) Adres. Data. Godzina. Poproszę:P

*************************************************************************

Gerion napisał/a:
Szaraq, to zasługa b.dobrych graczy, że potrafią zachować to jak nazywasz" duże wczucie" mimo zobrazowania sytuacji na naszkicowanej odręcznie ołówkiem, mapie sytuacyjnej (z guzikami, monetami i bóg wie, czym jeszcze - w sensie żetonami ;-) ).


Dla mnie jak Gracze są wczuci to nie należy im mącić w głowach grą w chińczyka podczas sesji:) Nie tyle mnie to rozprasza, co nudzi, psuje klimat i dobrą zabawę sprowadzając to, co właśnie sobie doskonale wyobrażam do kilku pionków na pobazgranej kartce papieru leżącej na dywanie.

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Właśnie wtedy, kiedy każdy się zamienia w stratega myśli się naj logiczniej i najskuteczniej. Inaczej jest jak masz wszystko w wyobraźni i musisz się pośpieszyć, albo Cię zeżre Skeorx, który właśnie na ciebie leci :-) .


Ja nie potrzebuje przejścia do matrixa i zwolnienia, aby rozegrać walkę po swojej myśli. Denerwują mnie tacy mędrcy, co jak mają się na coś zdecydować w walce to śmigają na papierosa niemal tyle czasu im zajmuje wymyślenie kwestii: "Tnę mieczem pierwszego lepszego kolesia":D Jak masz ułożoną dobrą i w miarę uniwersalną strategię działania postaci w walce i używania talentów oraz priorytetów, jakie w niej sobie stawiasz. To naprawdę musi być niezły zamęt abyś dał się czymś zaskoczyć i został zmuszony do błędnej decyzji. Sztuczne przedłużanie walki i rezygnowanie z dynamiki robi z czegoś, co powinno być eksplozją emocji i pomysłów(a nawet burzy mózgów) statyczną grę w szachy niemal. Mnie takie coś nudzi.

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
A tak a propo: myślałem kiedyś o ograniczeniu czasowym ok. 5 sekund na reakcje podczas walki.


Mój MG tez to stosował, ale nie miał stałego limitu czasu:) Jak stwierdzał, że Cię zatkało i nie wiesz, co robić to także twoja postać nie wie i trąciłeś rundę stojąc jak d***. Bardzo to sprawiedliwe i stanowczo popieram uczenie graczy logicznego myślenia nie tylko po godzinie rozmyślań i analizie dogłębnej. Z marszu i na bieżąco gracz powinien podejmować decyzje. Jeśli robi to dobrze i decyzje są trafne to przyda mu się to i w prawdziwym życiu nie raz.

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
ED jest do tego za mało dynamiczny - gracz mi w 5 sekund mówi, co robi, a ja kolejne 20 rzucam kostkami, wiec i tak traci zamierzony efekt


Mój MG prowadził najczęściej narracyjnie, więc nie było mowy o przestojach na kostkowanie:) Akcja się działa pełna parą:) Jak rozpędzona lokomotywa:) Taka powinna być walka a nie jak smęcenie przy herbacie!

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
gracze mi zazwyczaj długo opisują, w jaki sposób atakują ich postacie, wiec nie chciałem żeby opisy trąciły na barwności przez limit czasowy. Ale efekt był niezły jak ta metoda graliśmy jeszcze w WFRP - graczom za każdym ich ruchem pikawa waliła, bo jak czegoś w 5 sekund nie wymyślą to stracą kolejkę ;-) .


Klucz w tym, aby nie czekać godzinę aż się Gracz namyśli, co robi albo stwierdzi, że nic nie robi. Jak go cos zaskoczyło i nie wie to inni działają w czasie, kiedy jest w szoku. A jak wie to mówi. Nieważne czy 5 sekund czy dłużej. Jeśli wie, co chce zrobić i zaczyna mówić od razu to akcja nie traci na dynamice i płynnie przechodzi w kwestie wygłaszane przez kolejną Postać.

Bicie serca przy walce to jest efekt a nie mieszanie cukru w filiżance herbaty, kiedy kumpel duma nad tym gdzie na planszy postawić swojego pionka:D

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Ale moim, jako MG, zadaniem jest jak najbardziej im to ułatwić, czyli m.in. nie wprowadzać do gry rzeczy, ani zdarzeń nie z tamtego świata, jak: kostki, czy tez właśnie twoje żetony i naszkicowane mapki sytuacyjne. Oczywiście, co innego by były pomoce dla graczy - miecze itp.


Wczutego Gracza najłatwiej wytrącić z rytmu gwałtowną zmiana tempa akcji. Odpowiada za to głównie MG. Gracz spodziewa się dynamicznego i pełnego emocji i werwy rozwiązania walki. Jak MG zamiast eksplozji i dynamiki daje zejście z tempa i uśpienie to jest to pierwszy krok do przedwczesnego skończenia sesji. Z nudów!

Nie rozegrałem zbyt wielu wolno przeprowadzonych walk, które nie zaowocowałyby niesmakiem wśród graczy, utrata ich chęci do gry, dynamiki rozgrywki, spadku poziomu odgrywania i ogólnie rozpoczęciem postępującego często znudzenia wynikającego z tegoż wolna walka uśpiła grę i Graczy i spowolniła także bardzo samą rozgrywkę, co stało się nie do zniesienia.

*************************************************************************

Vasquez21 napisał/a:
Swego czasu korzystaliśmy z tego typu rekwizytów, ale bardziej w grach fabularnych, w których występowała broń palna. W tym wypadku jest to bardzo pomocne i nie zgodzę się, że wyciągnięcie kartki, którą zresztą MG ma pewnie gdzieś obok siebie + garść żetonów/kostek do zaznaczenia BG i NPC'ów zabierała na tyle czasu by gracze stracili zainteresowanie bądź utracili klimat.


Nie wiem czy broń palna bardziej determinuje do plansz i pionków. Chyba nie, bo grałem w systemy z bronią palna i nie zdarzyło się, aby była taka potrzeba. Figurki i rysownie postrzegam jako rozjaśnienie spraw dziejących się w licznym gronie w zwarciu albo na małej przestrzeni ruchu gdzie mamy okazje sięgnąć niejednego przeciwnika. Więc, do ED bardziej pasuje niż do światów broni palnej. Choć tak czy siak nie lubię planszówek na sesjach.

*************************************************************************

Vasquez21 napisał/a:
Natomiast w ED jak i innych systemach fantasy, już tej zasady nie wprowadzałem tak często w życie (w ED w ogóle). Wydaje mi się, jednak, że bardziej było to spowodowane lenistwem i wiedzą, iż gdzie nie ma broni palnej, tam nie ma wielu sytuacji spornych.


No zapewne lenistwem:), Kto powiedział, że ED to mało konfliktowy system?:)

*************************************************************************

Vasquez21 napisał/a:
W każdym bądź razie zapytam moich aktualnych graczy, co myślą o tym sposobie rozgrywania walk i jeśli pomysł się im spodoba to przetestuję go w ED i zdam relację :)


Tak naprawdę u każdego MG i w każdym innym składzie Graczy wychodzi to trochę inaczej. Więc miłego sprawdzania:) Może Wam to akurat dopasuje:)

*************************************************************************

Vasquez21 napisał/a:
PS. Sir Lancelocie, dlaczego znów odnoszę wrażenie, iż krytykujesz coś, czego nie znasz ?:)


Vasquez21 nie zaczynaj znowu:) Profesorem w podeszłym wieku nie jestem żeby porażać wszystkich drętwotą regułek, więc mówię na temat tak jak to uważam za słuszne:), O czym dobrze wiesz, bo juz nieraz to sobie wyjaśnialiśmy:)

Ty przecież też dopiero będziesz próbował tego rozwiązania ze swoimi Graczami, więc, po co zarzucasz mi brak znajomości tego, co już dawno wypróbowałem i mówię, że mi nie podchodzi i tyle:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-26, 01:25   

Vasquez21 napisał/a:
i nie zgodzę się, że wyciągnięcie kartki, którą zresztą MG ma pewnie gdzieś obok siebie + garść żetonów/kostek do zaznaczenia BG i NPC'ów zabierała na tyle czasu by gracze stracili zainteresowanie bądź utracili klimat.

Tzn. jak dla mnie, to nie chodzi o to, ze to wszystko zabiera za duzo czasu, tylko samo wyrywanie graczy ze swiata ED, zeby patrzyli na jakies realne zetony i kartki psuje klimat.

sir_lancelot napisał/a:
Dla mnie jak Gracze są wczuci to nie należy im mącić w głowach grą w chińczyka podczas sesji:) Nie tyle mnie to rozprasza, co nudzi, psuje klimat i dobrą zabawę sprowadzając to, co właśnie sobie doskonale wyobrażam do kilku pionków na pobazgranej kartce papieru leżącej na dywanie.

A moich graczy wlasnie rozprasza. Mnie to nie ma co rozpraszac, bo ja dalej jestem w naszym swiecie - mam na glowie kostki, podreczniki itd., wiec sie totalnie wczuc nie moge, ale od tego to sa gracze :-P .
sir_lancelot napisał/a:
Mój MG prowadził najczęściej narracyjnie, więc nie było mowy o przestojach na kostkowanie:) Akcja się działa pełna parą:) Jak rozpędzona lokomotywa:) Taka powinna być walka a nie jak smęcenie przy herbacie!

Tez prowadzilem przez jakis czas narracyjnie, ale jak sie gracze dowiedzieli to sie mocno zbuntowali, bo uznali, ze wtedy nie ma co se polepszac postaci itd., wiec wrocilem do turlania ;-) .

sir_lancelot napisał/a:
Nie rozegrałem zbyt wielu wolno przeprowadzonych walk, które nie zaowocowałyby niesmakiem wśród graczy, utrata ich chęci do gry, dynamiki rozgrywki, spadku poziomu odgrywania i ogólnie rozpoczęciem postępującego często znudzenia wynikającego z tegoż wolna walka uśpiła grę i Graczy i spowolniła także bardzo samą rozgrywkę, co stało się nie do zniesienia.

Wlasnie dlatego, nie mogac pogodzic dynamiki akcji z dynamika EDekowej mechaniki walki, przez pewien dluzszy czas zrezygnowalem prawie wogole z walk (o czym pisalem w innym temacie).
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
Vasquez21 
Administrator


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 337
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2006-07-26, 08:15   

sir_lancelot napisał/a:
Figurki i rysownie postrzegam jako rozjaśnienie spraw dziejących się w licznym gronie w zwarciu albo na małej przestrzeni ruchu gdzie mamy okazje sięgnąć niejednego przeciwnika. Więc, do ED bardziej pasuje niż do światów broni palnej.

No wybacz, ale dlaczego twierdzisz, że w ED jest więcej takich przypadków ? Zauważ, że w ED gracz przeważnie potykają się z kimś na jakichś wzgórzach, w dolinach, lasach... ogólnie mówiąc otwartych terenach. Natomiast kiedy rozgrywasz walkę w świeci broni palnej, nikt nie stoi jak słup, tylko wszyscy starają się znaleźć jakąś osłonę, żeby nie zarobić kulkę. Poza tym właśnie w takich grach masz straszne zamieszanie...
- ile metrów mam do wejścia ?
- jak daleko są przeciwnicy ? ilu ich widzę ?
- na którym dachu jest ten gość ?
- skąd nadlatuje ten granat ?
- gdzie jest ślepa uliczka ?
itp. itd. walka strzelecka jest dużo bardziej dynamiczna przez co żeby uniknąć ciągłych pytań (nie wiem jak można opisywać, ale gracze i tak mają pytania) lepiej zastosować tego typu metodę.

sir_lancelot napisał/a:
Kto powiedział, że ED to mało konfliktowy system?:)

Standardowo źle mnie zrozumiałeś... co innego kiedy walczy dwóch gości na topory, a co innego kiedy goście Ci chowają się za różnymi beczkami, itp. przebiegając tak, że gracz wreszcie nie wiem gdzie jest jego przeciwnik.

sir_lancelot napisał/a:
Ty przecież też dopiero będziesz próbował tego rozwiązania ze swoimi Graczami,

... w ED... w innych systemach już miałem z nim doczynienia

sir_lancelot napisał/a:
więc, po co zarzucasz mi brak znajomości tego, co już dawno wypróbowałem i mówię, że mi nie podchodzi i tyle:)

Zwracam w takim razie honor, nie znalazłem poprostu w poprzednich postach Twoich wspomnień z tego typu rozgrywki, a wyłącznie uwagi w stosunku do prowadzących, więc założyłem błędnie, iż nie stosowałeś tego typu rozgrywki.

Szaraq napisał/a:
Tzn. jak dla mnie, to nie chodzi o to, ze to wszystko zabiera za duzo czasu, tylko samo wyrywanie graczy ze swiata ED, zeby patrzyli na jakies realne zetony i kartki psuje klimat.

Już sama walka w ED jest mało dynamiczna, tak więc i tak gracze są jakby wyrwani ze świata... no chyba, że ktoś prowadzi bezkostkowo.
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-26, 21:39   

W sumie, to i ja bym sie zgodzil, ze w systemach przyszlosciowych jest o wiele wiecej niejasnosci w rozmieszczeniu postaci i wlasnie takie szczegoly jak to, czy wszelkie odleglosci i kierunki sa w nich wazniejsze, niz w bitce na miecze...
Vasquez21 napisał/a:
Już sama walka w ED jest mało dynamiczna, tak więc i tak gracze są jakby wyrwani ze świata... no chyba, że ktoś prowadzi bezkostkowo.

Podkreslilem ten tekst, bo to jak dla mnie swiete, EDekowe slowa :-D . Po prostu nic dodac i nic ujac. Dlatego wlasnie zeby nie tracic klimatu najpierw prowadzilem walke na zasadach storytellingu, a potem jak gracze zaczeli sie wkurzac, to prawie wogole z niej zrezygnowalem (ale to wszystko juz chyba gdzies opisywalem).
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
Vasquez21 
Administrator


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 337
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2006-07-27, 08:44   

No takie są niestety fakty, jeśli ktoś chce pograć bardziej storytellingowo to gra w systemiki takiej jak: WOD'y wszelkiego rodzaju, Cthulhu... ED do tego zupełnie się nie nadaje, przez swój zakorzeniony heroizm wynikający z "nadprzeciętnych" rzutów.
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-30, 11:46   

No, a jak na zlosc akurat Cthulhu ma bardzo dynamiczna mechanike walki :-) .

Narodzilo mi sie kolejne pytanko dotyczace naszego glownego tematu:
Czy zwracacie uwage na to w jakiej formie maja gracze pieniedze, czy po prostu od razu wymieniacie to na ss??
U mnie forma tez sie liczy, bo majac same sz, BG nie bedzie mogl np. zaplacic zebrakowi za informacje (no chyba, ze za sz, ale to chyba troche duzo :-P ).
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
Ostatnio zmieniony przez Sethariel 2008-12-29, 04:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Sethariel 
Opiekun X Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 1861
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2006-07-30, 13:58   

Szaraq napisał/a:
Czy zwracacie uwage na to w jakiej formie maja gracze pieniedze, czy po prostu od razu wymieniacie to na ss??


Nigdy nie wymieniam od razu niczego na ss. Jak gracze maja kosztowności, klejnoty, ozdoby itd. to maja te przedmioty warte ilestam ss, a nie srebrne monety. Jak maja złote monety to maja złote monety. Zdarzalo sie ze gracze za rozne dobra nie placili monetami ale np. złotymi ozdobami.
 
 
 
Vasquez21 
Administrator


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 337
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2006-08-02, 08:27   

Ja osobiście, jeśli idzie o pieniądze to przymykam na to oko. Natomiast jeśli gracze mają jakieś dobra w postaci kryształów, to już osobno to rozpatruje, podobnie zresztą jak np. monety żywiołów, które potrafią wywrzeć dużo lepsze wrażenie niż np. 100 czy 1000 ss wartości monety.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template junglebook v 0.2 modified by Nasedo