A jednak czasem fajnie się rozgrywa epizody, których głównym tematem są różnice kulturowe - mnóstwo zaskoczeń, nieporozumień, nieudolnych prób dostosowania się do zwyczajów gospodarzy...
Wiek: 114 Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 882 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2008-12-31, 11:01
To pewnie dlatego czują się tak pewnie, jeśli długo gracie i mają wszystko gdzieś, bo i tak ich uratujesz. Dlatego turlanie się przydaje czasem, los załatwi za ciebie tą sprawę :)
Ostatnio zmieniony przez Sethariel 2009-01-01, 17:15, w całości zmieniany 2 razy
Dlatego turlanie się przydaje czasem los załatwi za ciebie tą sprawę :)
Oj, załatwia, załatwia. Kiedyś załatwił jedną postać na mojej sesji. Wietrzniak "dziabął" nożem postać gracza - rzut na obrażenia K6 - po 8 przerzucie można było tworzyć nową postać. Od tej pory gracz zaczął grać lepiej. Już więcej losu nie kusił (znaczy moich kości).
To ja znowu miałem ostatnio inaczej, gracze w swoim pochłanianiu lektur wskazanych przeze mnie, po ukończeniu Mgieł Zdrady sięgnęli do tejże (no bo skoro ukończyliśmy, to można) aby zapoznać się z mocami zdobytych przez nich przedmiotów wątkowych, o których nie mieli prawa wiedzieć nic (przynajmniej narazie). Przyznali się, dostali burę i pod groźbą surowych kar powiedzieli, że więcej nie zajrzą do żadnego z zakazanych dla nich dodatków.
_________________ MG: Nicość podąża za wami wielkimi krokami.
G: Odwracam się i spoglądam nicości w twarz.
Wiek: 40 Dołączył: 24 Cze 2008 Posty: 379 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-03, 17:42
Jako, że już się przedstawiłem, to może napiszę jak było i jest u nas.
Kiedy zaczynaliśmy grać, oczywistym dla wszystkich było, że fajnie jest grać a mistrzować nie koniecznie i że nikt z nas nie chce prowadzić wielkiej kampanii. Teraz jest już trochę inaczej, ale tak bywa. Wyszliśmy z założenia, że może ucierpi na tym logika fabuły, ale będziemy zmieniać mistrzów gry. Postanowiliśmy, że postaci w nagły i nieoczekiwany sposób będą znikały w krzakach lub się z nich wyłaniały, nawet jeśli krzaków brak w danym miejscu. Na początku, każdy przeczytał podstawkę i zaczęliśmy. Może nie będę wspominał, jakie rzeczy widywano w naszej Barsawii. Z czasem zaczęliśmy wchodzić w posiadanie kolejnych dodatków i odczuwać potrzebę zbliżenia do oficjalnych źródeł, choćby dlatego, że czasem na sesji MG serwował graczom coś co zupełnie nie mieściło im się w głowach, jako przyszłym MG. Dalej realia w których gramy, troszkę różnią się od oficjalnej wizji świata, ale są to zmiany już uzgodnione. A więc tak, gramy w ekipie w której, każdy może teoretycznie zajrzeć do dowolnego podręcznika, nie ma jednak jakiegoś strasznego parcia i na pytanie czy ktokolwiek czytał jakiś dodatek często pada odpowiedź nie. Oczywiście, każdy jakoś przewertował księgę wiedzy, czy horrory. Efektem tego jest, iż praktycznie nie korzystamy z oficjalnych niepowtarzalnych przedmiotów magicznych, czy potworów. Praktycznie nie gramy też gotowych scenariuszy, choć ostatnio zaczęliśmy prelud to war (akurat nikt nie czytał). Ogólnie bawimy się dobrze i tak też można. Trzeba się tylko czasem nagłowić, żeby graczy zaskoczyć, ale w końcu mamy kliku mistrzów gry więc pomysły też się znajdują ;).
Ja zatem jestem za szerokim dostępem do podręczników, choć w zupełności rozumiem, nakładanie ograniczeń. Wszystko, chyba zależy od tego kto i dla kogo prowadzi.
Ostatnio zmieniony przez Sethariel 2009-01-03, 18:29, w całości zmieniany 5 razy
Wiek: 48 Dołączył: 02 Cze 2006 Posty: 192 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-12, 10:43
To może ja sie też wypowiem.
Wszystkie zmiany wprowadzane do mechaniki gry sa ok, o ile o nich MG powiadomi przed sesją. Nagłe zmiany mogą i powodują niepotrzebne nieporozumienia w czasie gry.
Gracz zawsze może przestać grać jeżeli zmiany wprowadzone przez MG mu nie pasują.
Co do MG ma zawsze rację, to bzdura. MG ma zawsze rację w prowadzonej sesji i określaniu jej przebiegu ale w granicach wyznaczanych przez mechanikę. Tworzenie sobie zasad ad-hoc (zakładamy cały czas że gramay z zasadami i są one respektowane) powoduje niepotrzebne zamieszanie i jeżeli MG zostanie przez graczy złapany na tym to traci on zaufanie graczy. Zaufanie jest IMO bardzo ważne, bo pozwala grać płynnie.
Muscat:
Jakiś czas temu mieliśmy w grupie podobny problem, MG zawsze jakoś wskrzeszał trupy etc. Doszło do tego że każdy plan zakładał atak od frontu bo postacie były nieśmiertelne. Sytuacja wymkneła się spod kontroli. Skończyło się na dyskusji i wprowadzeniu poważnych reperkusji za taką śmierć. Postacie musiały byc nieśmiertelne i już :D
Wiek: 38 Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 22 Skąd: Miasto Bólu
Wysłany: 2009-04-15, 13:18
Taki mały offtop.
Z tym słoniem to dobre. Skąd on się wziął jeśli można wiedzieć? Otóż ja miałem akcję z psem. Mały przeskok w czasie spowodował, że pies który w maksie żyje do powiedzmy 15 lat nadal żyje i wszystko jest ok. Cóż zapomniałem i jest to moja wina ale rzeczy które się stały z mojego błędu a na korzyść nie zmieniam i nie będę zmieniał. Wiadomo nikt nie jest nieomylny zdarza się każdemu.
A teraz na temat.
Jeżeli chodzi o podręczniki to jestem tutaj strasznym sępiskiem. Nie daje do rąk podręczników a tym bardziej nie pożyczam. Oczywiście są wyjątki podczas robienia karty itd co jest normalne. Z materiałami dla graczy robię troszkę inaczej. Czytam sam tekst. Później go redaguję. Tzn albo wycinam fragmenty z pdf. W dobie informatycznej każdy praktycznie teraz posiada jakiś tam komputer więc nie ma z tym problemu. Oczywiście jeżeli nie ma takiej możliwości to jestem skłonny takiemu graczowi to wydrukować (przy czym zostanie dla mnie na później a nuż się przyda. Nie są to materiały tylko i wyłącznie dotyczące świata czy czegoś związanego z ED. Są to często również dziwne zachowania z sesji, najróżniejsze felietony itd. Chce by gracze interesowali się światem RPG. Może załapią jakiś ciekawy pomysł. Staram się to robić w czasie przed sesją. Dla nich jest to rodzaj takiego wstępu a ja mam czas na ogarnięcie swojej muzyki książek ew. zrobienie czegoś na szybko.
Jeżeli chodzi o nowe rzeczy wprowadzane do gry to jest tak. Jeżeli dotyczy to mechaniki no to sprawdzamy czy to działa jak działa i decydujemy. Tylko jednogłośna zgoda wprowadza zasadę w życie. Jeśli chodzi o świat. Tutaj był przykładem Wampir Maskarada. Chodziło o klany niepodręcznikowe i tym podobne. Ustalaliśmy również wspólnie. Przy czym akurat w tej sytuacji skupiliśmy się na podręcznikach. Ważne jest aby zawsze dojść do porozumienia. Ustępstwo jest najlepszym rozwiązaniem. Ja trochę ustąpię i gracze trochę ustąpią i jest ok. Nadal oczywiście panuje zasada że ja mam racje.
M u s c a t w sumie to graczy nie trzeba zabijać. Sami się pozabijają. Głupota nie zna granic. A taki kwiatek (Wampir Maskarada: Zabrakło benzyny pod Elizjum: starsza wysiada wyjmuje kanister z bagażnika i tankuje: popłakałem się ze śmiechu: gracz nie wiedział dlaczego) :D Jeżeli jest to przez głupotę graczy to na prawdę nie mam skrupułów. Jeżeli przez kości to no czasami się uda czasami nie. Wiadomo. Osobiście nie lubię wykańczać graczy ale lubię i cieszy mnie to jak ocierają się o tą cienką granicę. Kiedy są o włos. Z resztą kto powiedział, że śmierć to definitywny koniec? Polem do popisu jest kiedy cała drużyna ginie razem :)
Jeżeli patrzą w statystyki lub w to czego nie powinni widzieć zawsze mówię że podniosę ich możliwości. Mobilizacja i podręczniki z trzaskiem się zamykają.
Piotrek nigdy nie byłem za tym by zmieniać MG. Tzn jak ktoś prowadzi to niech prowadzi do końca.
Jeżeli chodzi o waszą wymianę zdań. Dlatego właśnie nie lubię gdy gracze mają ciut większą wiedzę. Nie mówię tutaj o zasadach bo to już inna para kaloszy. Przykładowo zmienisz dany fakt i już wielka pretensja. Czasami nawet zdarza się że gracz przeczyta kawałek i nie doczyta do końca a później kłóci się. Często tak się zdarza. Miałem takiego gracza i po dłuższej rozmowie (analizując całą sesję) oznajmiłem mu że nie popełniłem żadnego błędu i wszystko toczy się zgodnie z moimi założeniami. Wypytywał długo. Stwierdziłem, że jedynie może czekać na rozwój wydarzeń. Jeżeli nie to nie trzymam za nogę.
Myślę, że często gracze nie rozumieją pewnych aspektów i poczynają się awanturować.
_________________ Wszyscy jesteśmy tylko...ludźmi
Ostatnio zmieniony przez Vir-Ven 2009-04-15, 13:20, w całości zmieniany 1 raz
Wampir Maskarada: Zabrakło benzyny pod Elizjum: starsza wysiada wyjmuje kanister z bagażnika i tankuje: popłakałem się ze śmiechu: gracz nie wiedział dlaczego
No, to akurat nie jest takie złe. Są tacy "starsi" dla których to zupełnie naturalne, szczególnie jeśli za życia też tak bywało.
Vir-Ven napisał/a:
Myślę, że często gracze nie rozumieją pewnych aspektów i poczynają się awanturować.
Problem w tym, że MG też się to zdarza. A już prawdziwy problem jak grasz z innym MG. Ja na przykład mam nawyki z prowadzenia, staram sie ingerować w fabułę, itp. Bo też jestem MG...
_________________ Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
Wiek: 38 Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 22 Skąd: Miasto Bólu
Wysłany: 2009-04-15, 21:38
Kot napisał/a:
Problem w tym, że MG też się to zdarza. A już prawdziwy problem jak grasz z innym MG. Ja na przykład mam nawyki z prowadzenia, staram się ingerować w fabułę, itp. Bo też jestem MG...
Tak, nie mówię że MG się nie zdarza ale ja sam staram się słuchać graczy. Kiedyś nawet po sesji pytałem konkretnie graczy czego oczekują, czy były jakieś wątpliwości, co chcą robić na następnej sesji jakie mają plany co do swoich postaci itd. Do tej pory w sumie zostało jedno pytanie. Czego się nauczyliście na sesji lub co wynosicie wy (lub wasza postać) z sesji. Mądre przemyślenia nagradzam PD.
Wiek: 39 Dołączył: 23 Maj 2006 Posty: 152 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2009-04-16, 11:40
Moim zdaniem przemyślenia po sesyjne nie powinny być nagradzane po za rozgrywką. TO zawiera się w postaci (odgrywaniu jej). Jeżeli bohater coś zrozumiał, zmienił mu się światopogląd powinien na następnej sesji lub na jeszcze tej na której to się stało wpleść w rozgrywkę. Przedstawienie myśli np. jak siedzi przy ognisku i rozmyśla o zdarzeniu i jak ono wpłynęło na niego lub rozmowa z innym graczem/NPCem. U nas takie rzeczy są doliczane do PLi za odgrywanie postaci, a w szczególnych wypadkach są dodatkowe PL.
A co się tyczy samych graczy jak się czegoś nauczyli czego nie znali (poszerzenie wiedzy o systemie) to nie powinno dodawać się dla bohatera PLi, "przecież to nie szkoła gdzie stawia oceny".
Co do planów i podsumowania, zawsze są. Wskazuje się błędy proponuje poprawki, tak aby w przyszłości każdy mógł lepiej się bawić. Plany na następną sesje to w między czasie się przedstawia, bo to czasem trzeba przemyśleć
A co się tyczy samych graczy jak się czegoś nauczyli czego nie znali (poszerzenie wiedzy o systemie) to nie powinno dodawać się dla bohatera PLi, "przecież to nie szkoła gdzie stawia oceny".
Za to można graczowi ułatwić zdobycie odpowiednich umiejętności - nie w postaci darmowych PL, a okoliczności. Np. pozwolić mu zdobyć tą umiejętność bez pomocy nauczyciela, czy skrócić czas nauki.
_________________ Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
Wiek: 36 Dołączył: 12 Cze 2009 Posty: 19 Skąd: Kraków / UK
Wysłany: 2009-06-16, 18:57
Hmm, to i moje kilka groszy, bo podobnie jak w wielu innych tematach mam tutaj kompletnie inne zdanie od większości forumowiczów ;)
Po pierwsze - ja dawałem graczom do czytania Mieszkańców Barsawii oraz opis wszystkich dyscyplin jakie wpadły mi w ręce (poza Wędrującym Mistrzem Miecza - po prostu mi się nie uleżał). Zazwyczaj grzecznie czytali, albo przynajmniej przeglądali żeby wiedzieć o co chodzi.
Po drugie - trochę mnie bawi takie "chowanie wiedzy" przed graczami, jeśli mam być szczery. Dobry gracz wie tyle co jego postać. Ja jako MG znający podstawowy podręcznik do ED prawie na wylot, z przyjemnością bym zagrał jako BG, i mój "nadmiar wiedzy" nie przeszkadzałby mi raczej w odgrywaniu postaci która nie wie nic o, dajmy na to, Verjigormie lub czarach Ksenomanty. Oczywiście nie pozwalam zaglądać do swoich notatek do przygody, ale szczerze powiedziawszy - jakim graczom zależy na psuciu sobie przyjemności z gry przez przeczytanie scenariusza? Chyba takim których omijałbym z daleka.
Argument o nadmiernej znajomości zasad u graczy może być słuszny, ale (znowuż) szczerze powiedziawszy - jeśli kłócicie się na sesjach o zasady, to może lepiej żebyście pograli w jakąś grę bitewną? W RPGach liczy się odgrywanie postaci i przyjemność, a nie rzucanie się o wynik rzutu kostki i że "Powinienem był go trafić, bo mam +2 Stopnie do ataku.". Wiecie jak to jest rozwiązane w Paranoi?
"Ale MG, ja powinien mieć modyfikator do ataku."
"Tak, a dlaczego?"
"Bo jest to napisane w regułach walki."
"Ależ mój drogi, reguły walki są zarezerwowane dla (chyba) Fioletowego Kodu. A ty masz Kod Czerwony. Posiadanie wiedzy powyżej swojego stopnia to zdra...."
PTAU PTAU PTAU PTAU (gracze zabijają zdrajcę).
Oczywiście to jest przerysowane (jak cały system), ale zasadniczo od zasad jest MG, a nie gracze. A żeby nie tworzyć konfliktów, najlepiej używać jak najmniej mechaniki, ot co.
Wiek: 114 Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 882 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2009-06-16, 19:38
Kristof napisał/a:
W RPGach liczy się odgrywanie postaci i przyjemność
O ile z tą przyjemnością nie ma co polemizować, no może poza tym że liczy się w każdym hobby, o tyle z odgrywaniem postaci to już bywa różnie. Nie napisałeś czy tylko to się liczy, więc zakładam że nie chodzi ci o tylko, lecz najbardziej. Wierz mi, że nie dla każdego. Są ludzie dla których najbardziej liczy się np. budowanie postaci, albo walka i turlanie, być może jeszcze coś innego u kogoś. Oczywiście odgrywanie postaci też, ale niekoniecznie najbardziej.
No nie jest to może na temat dywagacja, ale prawda jest taka że nie ma potrzeby dawać każdemu do czytania wszystkiego i też nie każdemu się chce albo ma czas przebijać się przez wszystko. Po to jest MG żeby go spytać, choćby nawet i o stronę w podręczniku, gdy gracza akurat dopadnie głód wiedzy lub coś będzie chciał sobie doczytać. Bo tak po prawdzie po co graczom znać współczynniki i zdolności stworów. Taka wiedza całkowicie niszczy sens talentu Władcy Zwierząt, który pozwala odkryć nam jakąś zdolność. O ile dobrze pamiętam Poznanie stworzenia.
Co innego jeżeli sesje buduje się niezależnie od metaplotu i świata gry, a co innego, jeżeli fabuła przygody oparta jest o dany aspekt/sekret ze świata gry. Oczywiście Mieszkańcy Barsawii czy podstawy z Podręcznika w tym przypadku nie są żadną przeszkodą. Ale na przykład takie Secret Societies of Barsaive już mogą być...
Inna sprawa, że dobry gracz wie czego chce... a jeżeli chce na przykład odkrywać na sesji smaczki i sekrety systemu, to nie będę mu psuł zabawy pokazując to w podręczniku...
Dawać pełny dostęp do wszystkich podręczników, czy dawać określoną dostępną pulę? W sposobie jaki gramy jestem jak najbardziej za pulą i chociaż trochę ograniczonym dostępie do podręczników. Łatwo powiedzieć, że dobry gracz wie tyle co postać. Trudniej na sesji, gdy dochodzą emocje oraz troska o przetrwanie bohatera. Po co więc dodatkowo utrudniać.
Piotrek napisał/a:
Można wprowadzić umiejkę znajomość systemu :) i za kolejne stopnie pozwalać graczom czytać kolejne podręczniki .
Ja tak robię z umiejętnościami wiedzy. Postać gracza ma Znajomość Smoków? Przy każdym zwiększeniu poziomu daję kolejne materiały (a w nich też jakieś sekrety odnośnie smoków)
Umiejętności wiedzy są pod tym względem dość przydatne.
_________________ Wojciech 'Sethariel' Żółtański Gry-Fabularne.pl - serwis o grach fabularnych
Wiek: 114 Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 882 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2009-06-16, 20:08
A masz gdzieś archiwum takich materiałów? Czy raczej na bieżąco lecisz, bo to mogłabyby być fajna baza dla MG, którym nie chce się tego robić samemu. Jak masz to wrzuć do działu dla MG, jeśli to nie kłopot.
Wiek: 36 Dołączył: 12 Cze 2009 Posty: 19 Skąd: Kraków / UK
Wysłany: 2009-06-16, 20:32
Mam trochę niepopularne zdanie jeśli chodzi o graczy którzy od odgrywania postaci bardziej cenią sobie rozwój postaci i walkę. Dla nich właśnie powstają Hack & Slashe. Jeśli chce porzezać i pokoksać, to Diablo 2 pasuje jak ulał. Nie mówię tego jako potępianie rzezania i koksania - sam lubię. Ale wiem że RPGi to nie jest wyścig między graczami kto będzie miał najlepszego bohatera i kto ubił więcej smoków. Ci którzy tego nie rozumieją zazwyczaj zostają przy D&D i się cieszą.
Natomiast jeśli o "udostępnianie" podręczników chodzi, to jest to naprawdę bardzo brzydkie określenie. To tak, jakby MG miał wyłączność na posiadanie podręczników. A kimże jest MG? Tylko kolejnym graczem, choć takim który prawdopodobnie najwięcej pracy wkłada w grę. Jeśli gracz chce być zaskoczony, nie będzie czytał o "Secret Societies of Barsaive" (oj, coś czuję że będę musiał trochę wodę zmącić moimi poglądami na temat dodatków...). A jak chce sobie zepsuć zaskoczenie, to przeczyta i będzie się gorzej bawił. Ot, wszystko.
Poważnie, nie traktujmy graczy jak niższej rasy. Ja bym po prostu nie grał z ludźmi, którzy mają dziwne podejście do gry.
A tak poza tym, lekarstwem na znajomość przez graczy dodatków są dodatki autorskie. Po cholerę ograniczać się do tego co zostało oficjalnie wydane? Największa frajda dla MG to zabawa z systemem, inaczej jego rola ogranicza się jedynie do przetwarzania. Chyba nigdy bym nie czerpał przyjemności z prowadzenia sesji jeśli kurczowo trzymałbym wiedzy podręcznikowej. Jest to przy okazji powód dla którego z zasady nie inwestuję za bardzo w dodatki poza tymi które mnie naprawdę interesują.
Wiek: 40 Dołączył: 24 Cze 2008 Posty: 379 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-06-16, 22:01
Cytat:
Cytat:
Piotrek napisał/a:
Można wprowadzić umiejkę znajomość systemu :) i za kolejne stopnie pozwalać graczom czytać kolejne podręczniki .
Ja tak robię z umiejętnościami wiedzy. Postać gracza ma Znajomość Smoków? Przy każdym zwiększeniu poziomu daję kolejne materiały (a w nich też jakieś sekrety odnośnie smoków)
Ja tam jestem za leniwy, poza tym u nas i tak się tak nie da ze względu na to, że prowadzimy na zmianę. To jest po prostu takie rozwiązanie dla leniwych .
A co do odgrywania postaci, koksania i turlania. Jest jeszcze jedna opcja mam wrażenie dość mocno istniejąca w naszej ekipie. Gracze chcą rozwiązać zagadkę MG. Nie chodzi o to, żeby być najbardziej nakoksanym, albo zastanawiać się co by zrobiła moja postać w danej sytuacji, tylko żeby dojść do prawdy, znaleźć sposób na zgładzenie horrora, ułożyć sprytny plan dający przewagę w ataku. To akurat ciężko osiągnąć grając w diablo i wcale nie jest tak, że trzeba dogłębnie znać system, żeby się dobrze bawić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum