Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Sethariel
2008-12-25, 14:24
Siła graczy i epickość w ED
Autor Wiadomość
Przemo 
Uczeń II Kręgu

Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 32
Skąd: Kędzierzyn-Koźle
Wysłany: 2008-05-12, 12:36   Siła graczy i epickość w ED

"Hehe- nasza ekipa musi sama uważać co by "w ryj" nie dostac ;) no ale najpotezniejsza nasza bronia jest miecz krasnoludzki,wiec... ;)"

...jak obiecałem takoż zakładam temat (:-E, bo zdziwiło mnie powyższe stwierdzenie. Oczywiście nie chcę tutaj nikomu buczeć, że źle prowadzi swojego ED-ka, że ja wiem lepiej itp. Wiadomo: co kto lubi. Ot, zaciekawiło mnie jaka jest skala podejścia do tematu w sposób jaki opisano w cytacie powyżej. Ja osobiście staram się, żeby było epicko i żeby sesje miały "kopa" - jakby nie patrzeć ED jest systemem szalejącej magii i epickich przygód i słabo widzę Barsawię gdzie bohaterowie są podrzędnymi moczymordami przeganianymi z jednej budki z piwem pod inną (skrajny przykład, wiemwiem). Dlatego staram się dawać szansę powodzenia nawet najbardziej spontanicznym nieprzemyślanym działaniom - zresztą mechanika temu b. sprzyja. Daję też dużo magicznych przedmiotów (jest tego tyle, że aż się prosi), pozwalam się bogacić (skrajny przypadek: t'skrang iluzjonista ledwie 3-go kręgu noszony w lektyce, obwieszony złotem i podający się za "księcia wężowej rzeki") i nie walę mokrą szmatą w ryj kiedy któryś się publicznie pyszni swoimi osiągnięciami (najwyżej go ktoś na pojedynek wyzwie i będzie miał za swoje, nie?).

Jak z tym jest u was?
_________________
Pozdrawiam,

Przemo
 
 
Cryingorc 
Czeladnik VII Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 851
Skąd: Włocławek/Olsztyn
Wysłany: 2008-05-12, 14:17   

W Mojej kampanii bohaterowie kręgów 3-5 uczestniczyli w wydarzeniach takich jak poznawanie największych osobistości Barsawii (Byth Vesten, Garlthik, Omasu, shivalahala V'strimon), spotkanie ze smokiem, niszczenie nazwanych Horrorów itp. Mieli swoj własny dom, najwspanialszy w kilkutysięcznym miasteczku, gdzie zyskali miano wybawców, ale w lektykach ich nikt nie woził. :]
Pokonanie nazwanego Horrora, oraz podobne czyny przerastające możliwości BG miały miejsce w cieniu innych adeptów, sojuszników i przyjacieli drużyny wysokich kręgów (m.in Świetliści). Czasem bohaterowie wędrowali w grupie złozonej z paru drużyn i czasowo dołączanych adeptów BN-ów. Przez to obcowanie z potężniejszymi od siebie nigdy nie czuli się bezkarni i najpotężniejsi w świecie. Magiczne przedmioty pozyskiwali zanim potrafili jeszcze tkać wątki, ale pojawienie się takiego przedmiotu to raczej było święto, a nie chleb codzienny. Mimo to każdy jakiś (nawet kilka) miał. stali się nawet na tyle bogaci, że mogli sobie pozwolić na kupno wątkowych przedmiotów.
_________________
Jestem Prawem - Chaosem, Przeznaczeniem - Losem.
Jestem Pasją - Horrorem, Przebudzeniem - Pogromem.
Wasze życia w Mych rękach... i nieszczęsnej k8.
 
 
 
Gerion 
Opiekun IX Kręgu
Troll Warrior


Wiek: 51
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 1091
Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2008-05-12, 15:48   

Ja mam nieco bardziej srogo dla postaci graczy w Mojej Barsawii.

Gracze obecnie mają bohaterów na kręgach VI. Do tej pory nie mieli okazji zwiedzić nawet części Barsawii, czy poznać jakichś znaczących postaci. Owszem, zostali porwani przez łowców niewolnikow i sprzedani do Indrisy. Tam ogólnie im przeleciało tak ze 2 kręgi. Całą kampanię oparłem na celach: wyzwolenie z niewoli i pokonanie Horrora, plus powrót do domu.
Magiczne przedmioty - udostępniłem wątkowe zbroje i kilka małych pierdół (buty wątkowe itp). Owszem mieli w ręku Maskę Oltiona, ale stanowili eskortę kupca, który upchnął throalskim domom kupieckim ten przedmiot za 150 tys. ss.

Jak na razie to wynajmują lokum w Urupie i nie stać ich na zakup nieruchomości, a majątek ruchomy postaci oceniam na 3-8 tys ss, każda.

Osiągnęli zaledwie 2 poziom sławy więc bym nie przesadzał z tymi bonusami.
Moja Barsawia jest trochę surowa i dość niebezpieczna. Adepci kręgów nowicjuszowskich często giną. Czeladnicy, którzy przestają rozwijać swą sławę, przechodzą w stagnację i nie awansują wyżej. Jedynie, to się bogacą na szkoleniach i pomnazają majątek. Ale to nie ma wiele wspólnego ze zdobywaniem punktów legend.

Gerion
_________________
Moja wikipedia ED,
 
 
 
birchie 
Uczeń IV Kręgu
Metal Fist Shaman


Wiek: 41
Dołączył: 23 Mar 2007
Posty: 94
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-05-12, 16:04   

Jako,że zaczęlismy od mojego cytatu- to chyba wypada cos napisac ;-)

My ( moja ekipa) wyszlismy od prostego porownania sily poczatkujacych adeptow z BN-ami nie-adeptami wystepujacymi w roznych dodatkach. Wyniknely z tego takie wnioski, ze dopiero adept mniej wiecej drugiego-a czasem i trzeciego kregu rownac sie moze z dobrze wyszkolonym zolnierzem regularnej armii. Jako, ze cala ekipa ma u nas pewne odjazdy raczej w kierunku dark fantasy, niz heroic, wiec konsekwencje w budowaniu swiata byly oczywiste. Na chwile obecna moj Mistrz Zywiolow jest pomocnikiem ogrodnika ( "Hmm... Czy tego kwiatu nie sadza się odwrotnie?") w szkole adeptow w Urupie, zas druzynowy Zbrojmistrz dorabia wykuwaniem malo epickich gwozdzi :lol: co nie znaczy,ze bohaterom nie marzy sie slawa. Po prostu- co innego marzenia,a co innego szara rzeczywistosc ;-) co prawda jestesmy wplatani w intrygę związana z próbami zniszczenia szkoły przez tajemnicze zewnętrzne siły, jednakże każdy jak na razie czeka na "swoj moment" , ktory pozwoli odbic sie i "wkroczyc na salony" ( :-P no dobra...mojemu Elementaliscie jednak na tym nei zalezy )
_________________
Szaman wali pozytywem w twarz agresora... pozytywne fluidy...
Ostatnio zmieniony przez birchie 2008-05-12, 16:13, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
 
Sethariel 
Opiekun X Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 1861
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2008-05-12, 19:29   

No Birchie takie podejście to akurat dla mnie juz przesada. Choć trochę Cię rozumiem, dawno temu grałem u jednego Mistrza Gry. Może była to inspiracja grami komputerowymi, gdzie taki właśnie scenariusz jest na porządku dziennym. Bohater najpierw robi za przynieś, podaj pozamiataj, dopiero potem jest w stanie stawić się strażnikowi miejskiemu. Najważniejsze, że wam się podoba...

Nasz Earthdawn jest chyba dość podobny do Gerionowego. Owszem bohaterowie są adeptami i to daje im widoczną przewagę nad innymi dawcami imion już na starcie a zauważalnie od 2 kręgu. Ale wystarczy popatrzeć na statystyki przecietnych horrorów by uświadomić sobie, jak słabi tak naprawdę są adepci do poziomu czeladnika (5 krąg) a nawet czeladnicy nic nie znaczą przy nazwanych horrorach.

Druga sprawa, świat. Przecież Ziemia jeszcze nie zaleczyła ran po pogromie. Są Pustkowia, Złoziemie, oraz pełno dużych niezamieszkanych i niebezpiecznych rejonów.

Lubię epickość, lubię heroizm. Ale patrzę też na realia. Więc u nas heroizm okraszony jest dużą ilością krwi, potu, trudu i cierpienia. Ale radość z wygranej jest naprawdę duża.

Co do przedmiotów magicznych to u mnie gracze 3-5 krąg przeciętnie mają po 1-2 przedmioty magiczne. W tym po 1 unikalnym skarbie magicznym (stworzonym przeze mnie na potrzeby kampanii) Postaci mają 1 poziom sławy, jeden zbliża się do 2 poziomu. Majątek ruchomy oceniam na jakieś 10000-15000 srebra na głowę. Postaci graczy właśnie założyli w podarowanym im w Ardanyan budynku Gildię Poszukiwaczy Przygód, więc mają też nieruchomość. Jedna z postaci graczy ma też swój dom w wiosce kilka dni drogi od Travaru.
_________________
Wojciech 'Sethariel' Żółtański
Gry-Fabularne.pl - serwis o grach fabularnych
Ostatnio zmieniony przez Sethariel 2008-05-12, 19:39, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
birchie 
Uczeń IV Kręgu
Metal Fist Shaman


Wiek: 41
Dołączył: 23 Mar 2007
Posty: 94
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-05-12, 20:04   

Sethariel napisał/a:
No Birchie takie podejście to akurat dla mnie juz przesada. Choć trochę Cię rozumiem, dawno temu grałem u jednego Mistrza Gry. Może była to inspiracja grami komputerowymi, gdzie taki właśnie scenariusz jest na porządku dziennym. Bohater najpierw robi za przynieś, podaj pozamiataj, dopiero potem jest w stanie stawić się strażnikowi miejskiemu. Najważniejsze, że wam się podoba...


Hehe- coz,bedac Mistrzem Zywiolow wywodzacym sie ze wsi, ktory dopiero co przybyl do miasta- to i tak sie ciesze,ze poszlo tak dobrze xD Ale gwoli scislosci-to w poprzedniach kampaniach zdarzaly nam sie i walki z Horrorami (choc co prawda dosc jednostronne xD), wiec jakas tam "epickosc zraszana krwia i potem" byla ... (a moze pot i krew zraszane epickoscia xD)
_________________
Szaman wali pozytywem w twarz agresora... pozytywne fluidy...
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2008-10-27, 10:07   

Widzę, że srogich MG się tu namnożyło i srogiej Barsawii ;) Nie twierdzę, że Barsawia ma być jak Shire ze Śródziemia gdzie byle wyrostek może naopowiadać niestworzonych historii z podróży tuż za miedze i być w oczach wszystkich bohaterem.

W sumie nigdy nie było dyskusji o koncepcji Earthdawna który był prowadzony niemal niepodzielnie parę lat z rzędu przez mojego MG bo On wyznawał zasadę mniej więcej taką:

„Earthdawn to heroic fantazy z ukierunkowaniem na budowania legendy postaci co nie oznacza wcale, że na wstępie będą Wam wszędzie bić pokłony i z każdego kufra będą się lały magiczne przedmioty jak w AD&D. Nie będzie też tak, że pierwszy lepszy kmiot z zabitej dechami dziury będzie Wam w stanie nakopać do tyłka bo taki będzie miał akurat kaprys na rozrywkę między dojeniem kóz. Po to są systemy jak Warhammer aby mieć całą paletę wyboru czy postać aspiruje w stronę dobra czy też zła. Nie twierdzę że macie być tempo działającymi paladynami bo w tym świecie nic nie jest tak proste jak się wydaje. Wszystko wymaga wyważenia i rozsądku. Adeptów nie ma wielu a już na pewno niewielu może się szczycić wielkimi czynami czy sławą. Adeptem stajecie się przez określone właściwe wybory które ja Wam postawię na ścieżkach Waszych dyscyplin. Jeśli dokonacie właściwego wyboru przybliżycie się do możliwości awansu w świetle swej ścieżki i bycia adeptem bohaterem. Jeśli zareagujecie zwykle jak zwykły kmiot spod szynkwasu to i taka będzie Wasza sława.”

Tak mniej więcej można by streścić podejście którym kierował się mój MG prowadząc Earthdawn. Może nie jest to zbyt wyszukana definicja jak wyglądała Barsawia ze stony równowagi pomiędzy heroizmem a możliwościami jakie daje MG w sensie mocy postaci i ogólnego Jej rozwoju ale oddaje to jakkolwiek sam sposób postrzegania świata i jego prowadzenia.

Posłużę się tu przykładem w postaci wyglądu naszej długoletniej drużyny poszukiwaczy przygód której nadaliśmy imię Obrońcy Świtu(imię nadane według rytuału nadania imienia, prowadzony dziennik drużyny, poziom sławy drużyny w późniejszym jej okresie itp. Był ten proces opisany gdzieś ale nie pamiętam gdzie).

Skład początkowy drużyny:
• t’skrang ksenomanta – krąg 1
• obsydianie mistrz żywiołów - krąg 2
• obsydianie wojownik – krąg 3

Skład końcowy drużyny(po 3 latach systematycznych długich sesji w odstępach od po 3 razy w tygodniu do 1 na 2 tygodnie; sesje wahały się między 3 a 14 godzin(miało się za czasów liceum kondycje co? Od 15:00 do 04:00 rano z 15 minutową przerwą na kanapki):

Skład końcowy drużyny:
• t’skrang ksenomanta – krąg 6
• obsydianie mistrz żywiołów/zbrojmistrz - krąg 7/3
• obsydianie wojownik/zbrojmistrz – krąg 9/2

Nie były to sesje gdzie od razu zajmowaliśmy się czynnościami godnymi bohaterów. Początkowo zajmowaliśmy się eskortą karawan kupieckich, wynajmowaliśmy się w osadach nękanych przez powietrznych łupieżców, robiliśmy za kurierów przewożących cenniejsze przesyłki, eliminowanie ogrów zaczepiających podróżnych … zwykła praca za chlebem. W miarę rozwoju postaci i szlajania się po średnich i dużych miastach Barsawii wraz z karawanami kupieckimi zaczęliśmy miewać znajomości i kontakty wśród kupców i innych pomniejszych adeptów budujących swoją reputację zwykłą sumienną pracą na szlakach. Droga i znajomości w kupieckich gildiach pozwoliły nam poznać naszych późniejszych nauczycieli na ścieżkach dyscyplin. Nie było ich wielu(ja miałem trzech na całej drodze dochodzenia do 9-tego kręgu wojownika). Były poszukiwania skradzionych przedmiotów w krata i nie tylko. Było odbijanie porwanych. Zaczęliśmy zyskiwać na doświadczeniu w zawodzie. Zaczęli nas dawać do eskorty ważniejszych wypraw kupieckich. Zaczęliśmy raz na jakiś czas widywać wyższych przedstawicieli poszczególnych gildii na spotkaniach. Pojawiło się kilka zleceń w charakterze eskorty towarzyszącej dla spisujących historie i opisujących miejsca w Barsawii skrybów z Thoralu. Zaczęło nam zostawać trochę grosza który początkowo nie było jak wydać bo mimo obracania się w środowiskach kupieckich nie było go znowu aż tyle aby się dobrze wyposażyć. Postanowiliśmy więc zainwestować zabrany kapitał i wykorzystaliśmy naturalną jaskinie którą przekształciliśmy w nasz długoletni obóz który zmienił się niebawem w „Gospodę Pod Koślawą Skałą”. Pieniędzy nie starczyło od razu na całość inwestycji ale systematycznie dorabialiśmy grosza przy kupieckich wyprawach obfitujących z racji coraz większej wartości chronionych towarów w coraz barwniejsze przygody. W końcu udało nam się doprowadzić jaskinię do stanu w którym była to duża gospoda z pokojami gościnnymi i obsługą która prowadziła ten przybytek podczas naszej nieobecności co było raczej sytuacją nagminną.

Mimo, że dzięki licznym podróżom byliśmy niemal ciągle w drodze i poznaliśmy wiele z miast Barsawii to nie odwiedziliśmy wielu rejonów wcale. Wszystko było powiązane ze szlakami handlowymi gildii z która byliśmy związani. Przedmiotów magicznych każdy z Nas mógł doliczyć się bagatela po 1 sztuce na głowę ale były to rzeczy które albo tak jak ja znaleźliśmy szybko(w sensie niskiego kręgu) ale długo nie mogliśmy zgłębić jego tajników albo znaleźliśmy późno jak drużynowy ksenomanta ale ich właściwości nie okazały się być tak do końca pozytywne.

Tak czy inaczej w końcowej fazie gry stanowiliśmy oddzielny oddział wsparcia dla karawan gildii. Rozpoczął się nawet proces werbowania adeptów poszczególnych dyscyplin w celu zbudowania specjalnej „jednostki” mającej na celu pilnowania bezpieczeństwa karawan i kupców.

Jak widać bez wielkich fajerwerków choć w koncepcji heroic Fantazy jak najbardziej. Nikt się nam do stóp nie rzucał(chyba że trafiony moim mieczem) ale i nie było tak że byle czereśniak wstał od szynkwasu i nas bezkarnie mógł zwymyślać a potem nam wlać z podpitą banda koleszków.

Słowem równowaga. Nie wiem czy się zgodzicie i czy macie jakieś uwagoi co do tego co przedstawiłem?
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Kot 
Opiekun IX Kręgu
Wędrowiec


Wiek: 42
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 1329
Skąd: zadupie pomniejsze
Wysłany: 2008-10-27, 10:43   

sir_lancelot napisał/a:
Rozpoczął się nawet proces werbowania adeptów poszczególnych dyscyplin w celu zbudowania specjalnej „jednostki” mającej na celu pilnowania bezpieczeństwa karawan i kupców.

My właśnie zaczynamy coś podobnego, ale jako dodatkowe źródło dochodów i zleceń (czyli też dochodów). O gildii poszukiwaczy przygód już było pisane, więc nie będę się rozwlekał.

Moja osobista wizja jest o wiele bardziej heroiczna. Dla mnie ED powinien mieć jeden motyw przewodni dla każdego z bohaterów. Motyw ten powinien mieć znaczenie dla świata i pozwalać na wplątywanie BG w najprzeróżniejsze tarapaty i przygody, w których zdobędą sławę, bogactwo i moc (w postaci rozwoju własnych zdolności i różnorakich wspomagaczy). Aktualna kampania Sethariela, w której gram dostarcza mi czegoś takiego - każde z nas ma swojego 'Wielkiego Questa', chociaż czasem trudno je pogodzić i dogadać się co do współpracy.

Mój własny ED prowadzony był równie heroicznie, jeśli nie bardziej. Właściwie to bardziej, bo bohaterom sprezentowałem na dzień dobry misję pakującą ich w wielką politykę Barsawii - smoki, Krwawa Puszcza, Throal, itp. itd. Mniej miało być wędrowania za chlebem i drobnych zajęć, takich jak pilnowanie karawan, ale wyszło trochę inaczej (jedna z graczek wydała całe zdobyte w nie-do-końca-opuszczonym-kaerze złoto na biiżuterię...). Niestety, mniej więcej na tym skończyła się zabawa, drużyna się rozpadła i od tamtej pory nie miałem okazji prowadzić ED... A potem był Świat Mroku i wszystko poszło w tym właśnie kierunku.
_________________
Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2008-10-27, 11:57   

Musze dodać, że dla mnie dużym postępem w kreowaniu idywidualnej ścieżki adepta ku znalezieniu swego miejsca wśród legend krainy było pojawienie się wzmianki o możliwoiści wymyślania rozszerzeń talentów. Mój MG podszedł do tego tematu bardzo entuzjastycznie i przychylnie, a że pomysłów na rozszerzenia nam nie brakowało to i postaci nabrały indywidualnych umiejętności. Efekt był taki, że nie byliśmy niejako jednymi z wielu adeptów danej dyscypliny ale wyróżnialiśmy się swoimi własnymi osiągnięciami na podazanej ścieżce w swerze zgłębiania dyscypliny.

Przyznam szczeże, że był to czynnik znacznie podnoszący nasz zapał w kreowanie postaci w stylu heroic. W myśl słów: Prawdziwa siła adepta to jego talenty i dopuki ich magia ma go w swojej opiece tak długo żadna magiczna broń nie jest mu niezbędna. przyznam, że sprawdzało się to znakomicie w przypadku naszej kampanii. Widać było, że liczy sie pomysł na postać, nadanie jej kierunku ropzwoju i konsekwentne tego realizowanie a nie zboeranie gadżetów w postaci magicznych przedmiotów które MG równie łatwo daje jak i odbiera w najmniej odpowiednim momencie. Tzw. inwestowanie w siłę własnych talentów a nie w dostrajanie się do magii której może nas pozbawić byle złodziej.
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Puenta 
Nowicjusz
Stoneclaw Sky Raider


Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 24
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-10, 01:30   

Hmmm... Widzę, że ten temat - poza epickością - nabrał trochę cech tematu: "jak wyglądał rozwój mojej drużyny".

Każda myszka swój ogonek chwali, więc chętnie dorzucę coś o "nas". Choć wspominając także o meritum tematu.

Gramy juz ponad 5 lat. Skład drużyny mocno ewoluował, bo przez ten czas dobre kilkanaście osób grało, a ich koleje roznie się potoczyły. Początek standardowy: proste zadania - tu karawana, tam zbadanie jakiegoś porwania, wkręcenie się w jakąś ważniejszą nić fabularną itp. Na wstępie drużyna byla już nienajgorzej ustawiona, bo nasza elfia fechmistrzyni była kuzynką gubernatora portu w Urupie (czasy sporo przed czytaniem "Wężowej Rzeki"), a w naszym świecie to była dosyć istotna postać (może nie ze świecznika jak Varulus czy Alachia, ale zawsze). Szybko zdobyliśmy też pierwszy potężniejszy przedmiot - magiczny miecz, który potem dzierżyła, a który wpędził nas w szereg przygód, przewidzianych na dobre 8 kręgów. Tyle, że właśnie fechmistrzyni odeszła z drużyny (grająca nią koleżanka wycofała się właściwie z gry - choć nie na tyle by uczynić z niej BN i wykorzystać jakoś) i linia przygód umarła, z braku powiązanego z nią miecza :|

Aktualnie skład drużyny wygląda następująco:

Elf - Mistrz Żywiołów - 9 krąg
Człowiek - Ksenomanta / Czarodziej - 8/8 krąg
Człowiek - Powietrzny Łupieżca / Władca Zwierząt - 8/4 krąg
Człowiek - Wojowniczka - 7 krąg
Obsydianin - Wojownik - 7 krąg
Wietrzniak - Złodziej - 6 krąg
(plus postać głównego Mistrza Gry, którą on gra kiedy ktoś inny prowadzi jakąś "oderwaną" przygodę dla odsapnięcia: Człowiek - Wojownik / Czarodziej -6/6 krąg)

Drużyna jest bardzo potężna i nadziana. Większość z nas ma po kilkadziesiąt tysięcy sztuk srebra w banku i wieeeele magicznych przedmiotów. Celem przycięcia nam skrzydeł, MG sprowadził na nas kryzys - krasnoludzki bank w Throalu wygrał jakiś wietrzniak grając w kary i po jakimś czasi przez złą inwestycję, stracił większość jego funduszy. Ergo - dostępne jest tylko 10% zgromadzonych w nim środków. Drużyna ma kupioną rezydencję w Wishon w Throalu (koszt zakupu był relatywnie niewielki, ale podatki to 2000 ssr miesięcznie, no i trzeba płacić tym kilku osobom ze służby).

W trakcie swoich przygód postacie poznały takich tuzów jak króla Varulusa, króla Nedena, shivalahale K'tenshin i V'strimon, Kerthale. Miały krótkie spotkanie z Lodoskrzydłym, przeszły też wszystkie perypetie związane z kampanią "Powietrzny Okręt" Szaleńców - w efekcie przynajmniej jeden potężny Horror padł przed nimi, a kilka innych również. Poza magicznymi przedmiotami i kilkoma skarbami, o ich sile stanowi wzorzec drużyny Tarcz Barsawii (nazwa nigdy mi się nie podobała, ale kilka osób tak długo jej używało, że przylgnęła) i ostatnio pojawiające się coraz częściej nazwane zaklęcia.

"Wielka moc to wielka odpowiedzialność", jak mawiają krewni ścianołazów. Ta maksyma nie do końca zawsze jest stosowana przez Tarcze Barsawii. Drużyna jest butna i świadoma swojej potegi. Mało które "typowe" zagrożenie jest w stanie zagrozić bohaterom, co swoją drogą jest wkurzające. Bardzo podobało mi się kiedy nocowaliśmy w jakiejś "bezpiecznej" wiosce na odludziu i wieśniacy z widłami prawie nas pozabijali w nocy . Potężni magowie wspominający zawsze o tym, że wystarczy dać komuś po "Rykoszecie" i się uspokaja, ledwo to przeżyli.

Niemniej ja wracam rzewniej do czasów wcześniejszych... Taka np. nasza pierwsza wyprawa na "Złoziemie", kiedy mieliśmy tak maksymalnie po 4 Kręgu, była nas czwórka i MG w jakimś zniszczonym kaerze stworzył rewelacyjną atmosferę horroru. To był idealny poziom bohaterstwa i "zwykłej prozy", której zaczyna powolutku mi brakować.
_________________
Jak sobie warty wystawisz, tak się wyśpisz...
 
 
Muscat 
Uczeń II Kręgu
M. Kłopotliwa


Dołączyła: 29 Gru 2008
Posty: 45
Skąd: Racibórz
Wysłany: 2009-01-15, 12:29   

Rany! :oops: Gram (nie regularnie) jakieś 8-9 lat (czasu realnego ;-) ) moją
 
 
 
Vir-Ven 
Nowicjusz
Ksenomanta


Wiek: 38
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 22
Skąd: Miasto Bólu
Wysłany: 2009-04-13, 14:24   

Cóż to ja tylko mogę powiedzieć z tego co przeczytałem to u mnie sytuacja jest bardzo drastyczna. Chodzi mi o to że w mojej Barsawi jest ciężko świat nie wygląda tak kolorowo. Harcorowy Dark Fantasy. Nie ukrywam że gnębię graczy jak tylko się da. W sumie nie ma lekko. Może czas spojrzeć trochę inaczej na ED. :/
_________________
Wszyscy jesteśmy tylko...ludźmi
Ostatnio zmieniony przez Vir-Ven 2009-04-13, 14:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Kot 
Opiekun IX Kręgu
Wędrowiec


Wiek: 42
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 1329
Skąd: zadupie pomniejsze
Wysłany: 2009-04-13, 15:08   

Vir-Ven napisał/a:
Może czas spojrzeć trochę inaczej na ED.

Ja skłaniam się ostatnio w stronę Mrocznego Heroicznego Postapokaliptycznego Wysokomagicznego Fantasy... Zobaczymy jak spodoba się graczom.
_________________
Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
 
 
 
Vir-Ven 
Nowicjusz
Ksenomanta


Wiek: 38
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 22
Skąd: Miasto Bólu
Wysłany: 2009-04-13, 22:41   

W niedziele sesja zmienia miejsce. Jeżeli moi gracze będą mieli czas odbędzie się ona na działce. Odludne miejsce. Chatka drewniana. Spróbuję trochę grozy wprowadzić. Zobaczymy jak wyjdzie. Może jakieś foto będą. Pozdrawiam.
_________________
Wszyscy jesteśmy tylko...ludźmi
 
 
 
Kristof 
Nowicjusz
Mieszkaniec Barsawii


Wiek: 36
Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 19
Skąd: Kraków / UK
Wysłany: 2009-06-15, 01:42   

No cóż, ja wielkiego doświadczenia z ED nie mam, jeśli o czyste granie chodzi, ale poteoretyzować można, więc hajże.
Żaden z powyższych sposobów na prowadzenie mi się do końca nie podoba ;) Ja miałem w planach połączyć heroic i dark na innych płaszczyznach. Poniżej mała lista co z czego chciałem czerpać:

Heroic:
- gracze są bohaterami: stajni nie będę im kazał zmywać, ani zarabiać na życie swoją umiejętnością Artystyczną
- magiczne przedmioty ok, ale nie planowałem wprowadzać nic z więcej niż trzema poziomami dostrojenia przed czwartym kręgiem. Po tym ewentualnie jeden lub dwa "przedmioty z Imieniem"
- spotkania z horrorami lub chociaż ich sługami stosunkowo częste
- wynagradzamy "praworządność": bohaterowie nie powinni pytać "Co za to dostaniemy, bo w sumie to możemy iść gdzie indziej i zostawić was na pastwę losu".

Dark:
- gracze mają czuć niepokój wchodząc do Kaeru, nie zacierać dłonie że po wyjściu będą bogatsi o x Punktów Legend i parę itemków
- nie jest fajnie: questować można, ale niech się nie dziwią jak się okaże że są po prostu chamsko wykorzystywani przez zleceniodawcę, lub że zadania ma parę "kruczków drobnym drukiem"
- własne domy? gdzie tam! Ciągła wędrówka, zatrzymywanie się po drodze tu i ówdzie, ale do o jakimkolwiek rozpoznaniu (poza odwiedzonymi już wioskami i miastami) nie ma mowy, przynajmniej nie dopóki naprawdę nie wwiążą się w jakąś epicką fabułę

Ogólnie rzecz biorąc ja bym w ED bardzo akcentował motywy zagubionych ruin, odkrywania sekretów, tworzenia na nowo map i tak dalej. Zawsze mnie to kręciło i jest to chyba najbardziej podobająca mi się cecha systemu.
_________________
http://www.bestiariusz.pl
 
 
Dziewic 
Opiekun IX Kręgu


Wiek: 37
Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 925
Skąd: Iława/Gdańsk
Wysłany: 2009-06-15, 14:15   

Kristof napisał/a:
Ogólnie rzecz biorąc ja bym w ED bardzo akcentował motywy zagubionych ruin, odkrywania sekretów, tworzenia na nowo map i tak dalej. Zawsze mnie to kręciło i jest to chyba najbardziej podobająca mi się cecha systemu.

Możesz wyjaśnić? Bo w tej formie brzmi to dla mnie fajnie od strony pomysłu, ale od strony wykonania na kampanię składającą się z labiryntówek :-P
 
 
Kristof 
Nowicjusz
Mieszkaniec Barsawii


Wiek: 36
Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 19
Skąd: Kraków / UK
Wysłany: 2009-06-15, 14:25   

Kto mówi o kampanii? ;)
Jasne, jeśli to byłaby kampania, to składało by się na to głównie łażenie po labiryntach. Ale ja bardziej mówię o czymś takim np., że bohaterowie podróżują przez góry jakimś zarośniętym, starym traktem używanym jeszcze przed Pogromem i docierają w ten sposób do ruin miasta. Albo że idąc przez las po prostu zapadają się pod ziemię, bo oto po x latach poddał się strop korytarza w pseudo-kaerze który ktoś wybudował licząc na to, że go ochroni... I inne takie tam. Nie dungeon-crawl, tylko smaczki na które bohaterowie natrafiają niekoniecznie chcący.
_________________
http://www.bestiariusz.pl
 
 
Dziewic 
Opiekun IX Kręgu


Wiek: 37
Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 925
Skąd: Iława/Gdańsk
Wysłany: 2009-06-15, 14:32   

Jak losowe lokacje w Falloucie :mrgreen:

Właśnie mi przyszedł pomysł do głowy :-> może sobie stworzę kilka takich lokacji losowych, na które będą mogli się w różnych momentach wpakować BG :-P (w przygodzie detektywistycznej, gdzie liczy się czas 1% szans na wpadnięcie w dungeon ;-) )
 
 
Kristof 
Nowicjusz
Mieszkaniec Barsawii


Wiek: 36
Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 19
Skąd: Kraków / UK
Wysłany: 2009-06-15, 14:57   

Jest to jakiś sposób. Można też zrobić tak, że faktycznie postaciom się spieszy i mimo "wpadnięcia" nie mają czasu teraz badać tych ruin (bo np. depczą im po piętach jacyś lokalni antagoniści i trzeba zwiewać), ale spróbują zapamiętać gdzie one były żeby potem wrócić. Zatrzymują się w wiosce kawałek dalej, gotowi aby bronić się przed ścigającymi ich wrogami, ale ci nie przychodzą... "Stawić czoło nieuniknionej konfrontacji!" zapada decyzja. Wracają w kierunku odkrytych ruin... a na miejscu ich wrogowie - tyle że martwi, rozszarpani, albo np. z ruin wybiega krzyczący przeciwnik, oszalały ze strachu... No i dzień dobry, sesjo horrorowa ;)

Tego typu rzeczy chodzą mi po głowie. Jeśli ruiny, to tajemnicze, z historią, raczej niespecjalnie dużo rzeczy "do zebrania" w środku, mają być straszne i trzymać w napięciu nawet wysoko kręgową postać.

Jeszcze a'propo kręgów - moim celem w ED byłoby prowadzenie bardzo długiej kampanii "Od zera do bohatera", która ma doprowadzić postacie z pierwszych kręgów na kręgi przynajmniej ósme. Także epickie rozmiary, ale niekoniecznie "epickie" zachowanie postaci. Bądźmy realistami - kiedy wrogów kupa, nawet Wiedźmin d*** :P

Tak w sumie, to zareklamuję trochę mój rodzimy serwis ;) Jak klikniecie w link w moim podpisie, to na Bestiariuszu jest dział Skarbnica RPG do którego dużo pisałem i którego jestem redaktorem (btw - jakby ktoś chciał pisać teksty do ED na Bestiariusz to zapraszam do napisania mi PW). Dałem dam swojego czasu sporo chyba dość niegłupich pomysłów. Chętnie zobaczę jakieś komentarze ;)
_________________
http://www.bestiariusz.pl
Ostatnio zmieniony przez Kristof 2009-06-15, 15:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template junglebook v 0.2 modified by Nasedo