Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Vasquez21
2006-06-12, 08:03
Kostki na sesji - gracze, czy MG??
Autor Wiadomość
Gerion 
Opiekun IX Kręgu
Troll Warrior


Wiek: 51
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 1091
Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2006-12-21, 11:25   

Vasq masz rację.
MG który tak buduje scenariusz i tak ustawia momenty wykonywania testów sam sobie podcina gałąź na której siedzi. A potem się dziwi, że gracze są niezadowoleni i on sam się frustruje :D
Wiesz...najważniejsze to nie pomylić wagi z odważnikiem.

pozdrawiam
Gerion
_________________
Moja wikipedia ED,
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-12-21, 16:00   

Vasquez21 napisał/a:
Nie rozumiem troszkę tego wyjaśnienia, że czekam aż rzuty wykona kilku graczy.


U Nas mimo że kostek było zawsze pod dostatkiem a nawet w nadmiarze to przyjeło się że nie rzucamy jednocześnie bo jest to pole do wypaczania prawdy które mówią kości:) Można oczywiście poruszyć w tym momencie kwestie uczciwości wśród Graczy i nie psucia świadomie zabawy ale wiadomo że zawsze znajdzie się jakaś "Czarna Owca" która korzystając z tego że Wszyscy zajęci są rzucaniem "dorzuci" sobie kilka oczek do wyniku. Taka jest prawda.

Vasquez21 napisał/a:
Pomijając fakt, że moim zdaniem taki styl prowadzenia nie pasuje do tego systemu (ale o tym było już wiele razy), to jakby nie uważam, że w sytuacjach kiedy rozstrzyga się kto zareaguje pierwszy (inicjatywa), czy trafił przeciwnika (strzelanie, walka wręcz) dało się to rozegrać "narracyjnie" bez rzutów.


Dla mnie nie ma systemu którego nie da się prowadzić narracyjnie. Kwestie testów i inicjatywy dobry MG jest w stanie określić po samej znajomości karty postaci Gracza, jego cech i talentów oraz po obiektywnej ocenie sytuacji. Narracja wielu osobom w ED nie pasuje a potem w końcy Ci zawzięci zwolennicy kości w tym systemie zaczynają zrzędzić że ED jest za mało dynamiczy właśnie przez kości i kościologię która jest w tym świecie wszechobecna.

Vasquez21 napisał/a:
MG ma zawsze tyle opcji, że jeśli nie chce, żeby gracze czegoś zrobili to nie zrobi... nie ma takiej sytuacji, w której MG nie byłby w stanie się wybronić. ZAWSZE da się coś zrobić, coś powstrzymać. A powtarzanie rzutów ? U mnie tylko w określonych sytuacjach.


Właśnie:) Skoro MG i tak może o wszystkim decydować to po co w ogóle rzucać skoro wszystko zalezy i tak od jego decyzji i jesli jest mu na rękę to może zarządać powtarzanie rzutu ile mu się podoba... Ale wszystko to ma wpływ na płynność gry i na to czy wartka akcja nie zamieni się w długotrwałe turlanie co ma znaczący wpływ na Graczy i na zadowolenie z gry.

Jak widzisz wsparłeś swoje słowa swoim przykładem co mówi że każdy może mieć swoje zasady kiedy prowadzi bo to jest istota RPG. Każdy może podejść do testów i kości tak jak mu wygodnie. Niestety ma to zły wpływ na grę kiedy te zasady są ze sobą sprzeczne. Za sprzeczną zasadę uważam to że MG decyduje o wszystkim tak samo jak wynik na kościach. Los może być tylko jednen i jedno może mieć zdanie które nie jest sprzeczne z zamysłem rozgrywki. Tyle.

Vasquez21 napisał/a:
Co do "pecha" coraz bardziej odnoszę wrażenia że coś nie tak jest z tym Twoim MG :) Skoro prowadzący zakłada że jakaś postać ma odegrać kluczową rolę w scenariuszu, to nie rozumiem jak można takie coś opierać na rzutach ?


Postać może stać się kluczowa w danej sytuacji a nie musi być kluczem z założenia dla drużyny. Kiedy mój MG raz stosował kości kiedy postać jednego Gracza była kluczem do rozwiązania sytuacji to czemu miałby wyróżniać innego Gracza i jego postać kiedy dochodzi do testów. Nie przeczę że ja bym powiedział że jest tak i tak i koniec jako MG nie dając pola manewru dla kości które mogą postawić sytuację na głowię i popsuć sesję bo wynik kości wypaczy wszystko i ktoś kto miał w myśli MG zostać bohaterem akcji stał się gwoździem do trumny dla drużyny.

Vasquez21 napisał/a:
Podejrzewam, że moi gracze oskalpowali by Cię za takie przedstawienie sprawy, przeradza mi się to w rozmowę "Zagrajmy w ED jak w WoD'a, bez kostek"... ale ta rozmowa już była.


RPG to taka zabawa że każdy ma prawo do własnych upodobań więc ja miałbym takie samo prawo oskalpować Was za nadużywanie kości jak Wy mnie za niechęć do ciskania:P

Vasquez21 napisał/a:
żal mi go... gracza szczerze, MG mniej szczerze ;)


Żal czy nie żal ja przedstawiam sytuację i nie mówię że zasady czyjegoś prowadzenia mi sie podobają czy nie. Mi by się podobała narracja u tego akurat MG bo narracyjnie był wiarygodnym losem a nie takim jakimś chaotycznym poprzez decyzje mieszane z testami.

Gerion napisał/a:
MG który tak buduje scenariusz i tak ustawia momenty wykonywania testów sam sobie podcina gałąź na której siedzi. A potem się dziwi, że gracze są niezadowoleni i on sam się frustruje :D
Wiesz...najważniejsze to nie pomylić wagi z odważnikiem.


To moje nastawienie skomentowałem powyżej więc nie będę chyba tego przepisywał:) Nie sposób się nie zgodzić z Gerionem. Każdy ma jednak swoje patenty które o ile dają radość z gry to nic nikomu do tego. Tak uważam:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Sethariel 
Opiekun X Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 1861
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2006-12-21, 16:28   

sir_lancelot napisał/a:
Jak widzisz wsparłeś swoje słowa swoim przykładem co mówi że każdy może mieć swoje zasady kiedy prowadzi bo to jest istota RPG. Każdy może podejść do testów i kości tak jak mu wygodnie. Niestety ma to zły wpływ na grę kiedy te zasady są ze sobą sprzeczne. Za sprzeczną zasadę uważam to że MG decyduje o wszystkim tak samo jak wynik na kościach. Los może być tylko jednen i jedno może mieć zdanie które nie jest sprzeczne z zamysłem rozgrywki. Tyle.


Nie do konca rozumiem ten "wymyslony: konflikt MG versus kosci. Skoro MG moze decydowac o wszystkim, to moze tez decydowac, kiedy zrezygnowac z losowego wyboru (poprzez kosci) a kiedy samemu zadecydowac o losach graczy.


Vasquez21 napisał/a:
Co do "pecha" coraz bardziej odnoszę wrażenia że coś nie tak jest z tym Twoim MG :) Skoro prowadzący zakłada że jakaś postać ma odegrać kluczową rolę w scenariuszu, to nie rozumiem jak można takie coś opierać na rzutach ?


Musze sie zgodzic po czesci z Vasquezem. Staram sie nie bazowac sesji na kluczowej roli jednego z graczy, bo to czesto moze prowadzic do rozwalenia sesji. Staram sie tylko stawiac problem, a od graczy zalezy czy beda mieli iles rozwiazac czy zostawia to w rekach jednej osoby, ktora stanie sie kluczowa... Czasme zdarza mi sie dac kluczowa role postaci niezaleznej, ale tutaj zwykle nie rzucam koscmi ;-)

Vasquez21 napisał/a:
Podejrzewam, że moi gracze oskalpowali by Cię za takie przedstawienie sprawy, przeradza mi się to w rozmowę "Zagrajmy w ED jak w WoD'a, bez kostek"... ale ta rozmowa już była.


ED jak w WoD'a??? Musze zlozyc sprzeciw. Nie traktujcie osob grających w WoDa jako typowych narracjonistów. Wszysztko zalezy od indywidalnego podejscia. Bez stereotypów panowie. Tak naprawde zdazylo mi sie prowadzic sesje ED bez zadnego rzutu kostka, glownie interakcja, ale bez konkretnych prob spolecznego wplywania na dawcow imion. Zdarzylo mi sie tez grac w WoDa, a dokladnie w Maga, gdzie rzuty koscia byly na kazdym kroku. Zadnej z tych sesji nie uwazam za nieudana z powodu rzucania czy nierzucania koscmi. Po prostu inne zalozenia i koncepcja na dana sesje...

Pozdrawiam

Seth
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-12-21, 17:56   

Seth napisał/a:
Nie do konca rozumiem ten "wymyslony: konflikt MG versus kosci. Skoro MG moze decydowac o wszystkim, to moze tez decydowac, kiedy zrezygnowac z losowego wyboru (poprzez kosci) a kiedy samemu zadecydowac o losach graczy.


Powiedziałeś w innych słowach to o co mi chodziło:) Słowem kostki są zarówno dla MG jak i dla Graczy pod warunkiem że potrafią się nimi posługiwać w sposób wpływający pozytywnie na rozgrywkę. Tak jak w życiu, wszystko jest dla ludzi tylko trzeba używać tego z głową. Takowego konfliktu wiec nie widzę bo gdyby kości miały przeszkadzać w czymkolwiek to by się po prostu w RPG nie pojawiły. Jedni rozwiązują współpracę MG i testów kośćmi lepiej inni gorzej co obrazuje Nasza dyskusja. Jest to oczywiste tak samo jak różne możliwości Graczy jak i MG.

Dla mnie jak MG jest rozsądny i może zdecydować sam zamiast rzucać kośćmi to tylko plus dla Niego i tyle.

Seth napisał/a:
Czasme zdarza mi sie dac kluczowa role postaci niezależnej, ale tutaj zwykle nie rzucam koscmi ;-)


Co do kluczowej roli to zgoda że się robi bajzel jak się ją da więcej niż jednej postaci w rozgrywce niezależnie od konfiguracji(Dwóch Graczy lub Gracz + NPC). Zawsze może dojść do niezrozumienia miedzy kluczowymi postaciami i potrzebna jest interwencja MG która jest z założenia zła i na siłę kiedy dał już problem i chciał aby został on rozwiązany przes postacie nim obarczone.

Druga rzecz to mimo że MG nie steruje bezpośrednio postaciami Graczy to ma taki sam wpływ na ich los jak na los NPCów wiec nie rozumiem rozgraniczenia na to aby dla jednych używać kości a dla drugich nie. Oczywiście rozumiem koncept MG jest rzecz święta i głupio by było aby mu się specjalnie podstawowy NPC nie sprawdził za sprawą kości ale rodzi to czasem bzdurne sytuację. Takie mianowicie że Gracze pocą się z rzucaniem kośćmi a niczym nie odstający od nich możliwościami NPC bierze wszystkie przeszkody z rękoma w kieszeniach i ziewnięciem na ustach bo założenia ma dobre wyniki.
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Sethariel 
Opiekun X Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 1861
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2006-12-21, 19:05   

sir_lancelot napisał/a:
Oczywiście rozumiem koncept MG jest rzecz święta i głupio by było aby mu się specjalnie podstawowy NPC nie sprawdził za sprawą kości ale rodzi to czasem bzdurne sytuację. Takie mianowicie że Gracze pocą się z rzucaniem kośćmi a niczym nie odstający od nich możliwościami NPC bierze wszystkie przeszkody z rękoma w kieszeniach i ziewnięciem na ustach bo założenia ma dobre wyniki.


Kluczowymi NPC-ami u mnie zwykle zostaja adepci o 3 czy 4 kregi silniejsi niz bohaterowie graczy. Poza tym kluczowe rzuty nie zdarzaja sie zbyt czesto... Ale rozumiem o co Ci chodzi.
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-12-21, 19:23   

Seth napisał/a:
Kluczowymi NPC-ami u mnie zwykle zostaja adepci o 3 czy 4 kregi silniejsi niz bohaterowie graczy.


Rozumiem z Twojego stwierdzenia że postacie na tych kręgach w formie NPC zwykle są silniejsze niż postacie Graczy. Ciekawa jest taka tendencja u MG że wolą kierować NPCami silniejszymi od członków drużyny którą stanowią postacie Graczy:) Słaby ale znaczący Dawca Imion w osobie NPC jest raczej mało popularny. Często taki silny NPC to tzw. korektor błędów poczynionych przez postacie Graczy który prowadzi drużynę do celu upatrzonego przez MG.

Seth napisał/a:
Poza tym kluczowe rzuty nie zdarzaja sie zbyt czesto...


Co do nie pozostawiania losów przygody i postaci Gracza w mocy bezdusznych kości to gorąco popieram:) Zbyt wiele okazji do wykonywania kluczowych testów jest oznaką tego że albo Gracze sobie nie radzą albo że MG nie dopracował przygody.

Seth napisał/a:
Ale rozumiem o co Ci chodzi.


Twoje zrozumienie mnie cieszy:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Sharkuz 
Uczeń III Kręgu


Wiek: 43
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 77
Skąd: Poznań
Wysłany: 2006-12-21, 19:28   

Seth napisał/a:
sir_lancelot napisał/a:
Oczywiście rozumiem koncept MG jest rzecz święta i głupio by było aby mu się specjalnie podstawowy NPC nie sprawdził za sprawą kości ale rodzi to czasem bzdurne sytuację. Takie mianowicie że Gracze pocą się z rzucaniem kośćmi a niczym nie odstający od nich możliwościami NPC bierze wszystkie przeszkody z rękoma w kieszeniach i ziewnięciem na ustach bo założenia ma dobre wyniki.


Kluczowymi NPC-ami u mnie zwykle zostaja adepci o 3 czy 4 kregi silniejsi niz bohaterowie graczy. Poza tym kluczowe rzuty nie zdarzaja sie zbyt czesto... Ale rozumiem o co Ci chodzi.

Z tego co piszesz oznacza, że wraz ze wzrostem potęgi pośród graczy, rośnie "siła" spotykanych przez nich NPC`ów. Uważasz, iż spełnione są wtedy realia prowadzonego przez Ciebie świata?
 
 
Sethariel 
Opiekun X Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 1861
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2006-12-21, 19:41   

Rosnie sila spotykanych NPC, jako ze gracze staja sie tez silniejsi a co za tym idzie bardziej slawni. Na 1 kregu raczej trudno im bedzie osobiscie spotkac np. shivalahale V'strimon. Na 7 czy 8 kregu bycmoze shivalahala zaprosi bohaterow na prywatna audiencje, a moze bede juz jej bliskimi przyjaciolmi. Ale nie jest tez tak, ze na jakims kregu spotykaja tylko postaci silniejsze lub rowne sobie. Staram sie by wygladalo to realnie. A wiec zroznicowanie. Raz z kryzysowej sytuacji wybawil graczy 1 kregowiec (gracze na 3-4 kregu) rzucajac szczesliwie (rzucalem koscmi) dosc potezne zaklecie z ksiegi. Teraz jest uczniem jednego z graczy 8-) Generalnie jednak gracze radza sobie sami, jak im nie wyjdzie z jednym rozwiazaniem problemu to wymysla drugie lub trzecie.

A to ze kluczowymi postaciami sa raczej te silniejsze to prawdopodobnie logiczne. Jakiemu lekarzowi dalbys wykonac na sobie operacje od ktorej zalezec bedzie twoje zycie? Temu ktory skonczyl wlasnie studia czy doswiadczonemu w zawodzie? Postaci w grze, czy to postaci graczy czy NPC-owie kieruja sie podobna logika.

Pozdrawiam

Seth
Ostatnio zmieniony przez Sethariel 2006-12-21, 19:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-12-21, 19:43   

Sharkuz napisał/a:
Z tego co piszesz oznacza, że wraz ze wzrostem potęgi pośród graczy, rośnie "siła" spotykanych przez nich NPC`ów. Uważasz, iż spełnione są wtedy realia prowadzonego przez Ciebie świata?


No ja przyznaję że to denerwująca tendencja wśród MG. Postać gracza coś osiągnęła a i tak zawsze się okazuje że pierwszy napotkany adept jest w stanie mu dyktować warunki bo z automatu jest zawsze jakiś wyższy kręgiem wśród NPC. Wiem że w ten sposób łatwiej korygować zachowania postaci Graczy ale nie widzę takiej potrzeby bo w końcu postać Gracza może respektować także zdania NPC na niższych kręgach a także nie adeptów o czym już wspominałem wcześniej.

Potem są czasem chore sytuacje że Gracze się rozleniwiają bo jest z nimi anioł stróż w postaci NPC z wyższego kręgu i jak tumany idą za nim posłusznie jak po sznurku. Jak przychodzi co do czego to się oglądają na takiego NPC że załatwi sprawę skoro jest bardziej doświadczony i wtedy poczynania postaci Graczy stają się sztampowe. Taki wysoko kręgowy NPC z jednej strony zdejmuje niejako cięzar odpowiedzialności i decyzji z barków postaci Graczy bo zwykle taki NPC ma zdanie decydujące niestety po jakimś czasie gry. Jest tez taki NPC czasem chodzącym niebezpieczeństwem dla postaci Graczy bo jak On zaczyna mieć z kimś bądź z czymś problemy a jest na często dużo wyższym kręgu niż postacie Graczy to Oni mają już kłopoty na bank. Zawsze dla postaci niższego kręgu jest niebezpiecznie w pewnym sensie podróżować z dużo bardziej doświadczonymi adeptami. Wrogowie takich silnych postaci Graczy bądź NPC mogą bez zwykle większego trudu bardzo zaszkodzić niższymi na kręgach postaciom.

Zatem przychylam się do zdania przedmówcy że robienie z NPCów drużynowych opok i najwyższych kręgiem to dość śliska sprawa.
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Sethariel 
Opiekun X Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 1861
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2006-12-21, 19:54   

sir_lancelot napisał/a:
Zatem przychylam się do zdania przedmówcy że robienie z NPCów drużynowych opok i najwyższych kręgiem to dość śliska sprawa.


Zgadzam sie, moze byc niebezpieczne, o ile robione bez umiaru. Raz na jakis czas nie zaszkodzi. Poza tym duzo zalezy od tego czy NPC-e sa z bohaterami caly czas, czy maja swoje jedno miejsce, czy gracze spotykaja ich od czasu do czasu (mam na mysli NPC ktorzy pojawiaja sie na wiecej niz 1 sesji).
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-12-21, 20:34   

Seth napisał/a:
Poza tym duzo zalezy od tego czy NPC-e sa z bohaterami caly czas, czy maja swoje jedno miejsce, czy gracze spotykaja ich od czasu do czasu


Pewnie że dużo od tego zależy. Nie mniej jeśli MG stworzy sobie kilku NPCów których drużyna notorycznie napotyka w miarę przemieszczania się po Barsawii to efekt jest taki sam jak w przypadku stałego "Anioła Stróża" co nie jest dobre w sensie tego że postacie graczy stają się wygodne i mało samodzielnie oglądają się zawsze w pierwszym rzędzie co im sugeruje taki właśnie NPC. Nie jest to zjawisko z punktu widzenia czerpania radości z gry ani zbyt pozytywne ani zbyt rozwijające.
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
mystic 
Czeladnik VII Kręgu
Emeryt


Wiek: 114
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 882
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2006-12-21, 22:11   

sir_lancelot napisał/a:

U Nas mimo że kostek było zawsze pod dostatkiem a nawet w nadmiarze to przyjeło się że nie rzucamy jednocześnie bo jest to pole do wypaczania prawdy które mówią kości:) Można oczywiście poruszyć w tym momencie kwestie uczciwości wśród Graczy i nie psucia świadomie zabawy ale wiadomo że zawsze znajdzie się jakaś "Czarna Owca" która korzystając z tego że Wszyscy zajęci są rzucaniem "dorzuci" sobie kilka oczek do wyniku. Taka jest prawda.

U mnie tez byla czarna owca, ale po kilku sesjach juz wiadomo, ktora to ta czarna owca i nie raz szybciutko chowal kosci. Tyle ze prawda jest taka, ze inni gracze tez patrza i w moim przypadku wcale te podrasowane na dobre mu nie wychodzily. Co nie przeszkodzilo mu oczywiscie przy nastepnej okazji robic tego samego :) Niestety taka juz ludzka natura.
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-12-21, 22:25   

mystic napisał/a:
U mnie tez byla czarna owca, ale po kilku sesjach juz wiadomo, ktora to ta czarna owca i nie raz szybciutko chowal kosci. Tyle ze prawda jest taka, ze inni gracze tez patrza i w moim przypadku wcale te podrasowane na dobre mu nie wychodzily. Co nie przeszkodzilo mu oczywiscie przy nastepnej okazji robic tego samego :) Niestety taka juz ludzka natura.


Dokładnie:) W 100% się zgadzam. Wiadomo że RPG to ma być dobra zabawa i jest nią dopóki nie zaczynamy do niej podchodzić zbyt ambicjonalnie i nie stawiamy wszystkiego na jedną kartę jak chodzi o powodzenie w wyczynach naszych postaci. Wiadomo tez że jak ktoś odczuwa wielki sentyment wobec postaci którą gra daje mu mnóstwo satysfakcji to jasnym jest fakt że chce zawsze aby postać wyszła bez szwanku, z życiem i nie jako kaleka. Zawsze by się chciało aby legenda postaci którą się gra była nieskazitelna i pełna. Bez uszczerbków i większych niepowodzeń. Stąd właśnie ludzie skłaniają się do oszukiwania siebie i ludzi z którymi grają w kościach. Wiem że to jest psucie sobie i innym zabawy i oszukiwanie siebie i innych ale są naprawdę tacy Gracze na których nie da się poradzić, bo choć grają jak natchnieni to nie wyobrażają sobie aby cała finezje ich gry mogły zepsuć rzuty w kościach. Są i tacy który przy wszystkich potrafią orżnąć w rzucaniu podczas losowania wysokości cech podczas Tworzenia postaci i nigdy nie miewają cherlawych postaci. Są tacy którzy przychodzą w ostatniej chwili na sesje z nową postacią która jest imponująca już na pierwszym kręgu bo tak została stworzona.

Ludzie są różni i wynikają potem z tego tytułu niepotrzebne pomówienia lub domysły, waśnie między graczami a MG a nawet przerwy w grze lub rozbicia grupy.

Pytam po co to wszytko kiedy można by po prostu zaufać swojemu MG który zna możliwości naszych postaci i bynajmniej nie ma w zamyśle aby Nas wybić do nogi na początku rozgrywki bo co to za zabawa?
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-23, 20:23   

Jesli chodzi o nieco wczesniejsza rozmowe, to u mnie nie ma roznicy na jakim kregu sa postacie - i tak spotykaja adeptow z calej podstawowej (znaczy 1-8) gamy kregow. Powyzej 8 siegam tylko jesli chce zrobic na graczach wrazenie przeciwnikiem, albo jesli jest on totalnym bossem :).
Jesli chodzi o kostki, to wszyscy mimo mojej dlugiej nieobecnosci znaja moje zdanie na ten temat. Nawet nie chodzi o oszukiwanie itp. przez graczy, ale klimatyczniej jest jak rzuca MG, a gracze zajmuja sie tylko wyobrazaniem sobie co robia ich postacie i lataniem po pokoju udajac ze walcza z przeciwnikiem i za wszelka cene chcac pokazac MG jak to oni go nie uderzaja :) (to akurat sceny dosyc prawdziwe z moich sesji ;P). Mysle, ze gdybym oddal kostki graczom, to za duzo oszustw by nie bylo... Inna sprawa, ze w ED strasznie ciezko sie gra prowadzac i turlajac kostkami naraz (duza liczba kostek i brak stalego ich rodzaju - tak jak w WFRP: na trafienie zawsze rzut k100), wiec z czasem dochodzi do tego, ze mi sie odechciewa robic scen walki jak sobie pomysle o tym ile to kosztuje, a gracze narzekaja, ze kazda sesja jest detektywistyczna/ociekajaca wszelkim uczuciami oprocz adrenaliny walki :).
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-12-23, 21:17   

Szaraq napisał/a:
i tak spotykaja adeptow z calej podstawowej (znaczy 1-8) gamy kregow.


A jednak da radę spotkać u Ciebie adepta z kręgu wyżej niż 1-2:P Fajnie nareszcie to przyznałeś:)

Szaraq napisał/a:
Inna sprawa, ze w ED strasznie ciezko sie gra prowadzac i turlajac kostkami naraz (duza liczba kostek i brak stalego ich rodzaju - tak jak w WFRP: na trafienie zawsze rzut k100)


Ja dam przykład taki który powinien rozwiać wszelkie wątpliwości jak chodzi o kości. Moja postać obsydiańskiego wojownika na 9 kręgu harcując wraz z nieco wyższym od niego kręgiem obsydiańskim mistrza u którego pobierałem nauki w Parlanith odnalazła niezły artefakt w postaci medaliony scalenia/fuzji jak kto woli. Za pomocą tego medalionu byliśmy w stanie utworzyć jedną postać stanowiącą sumą naszych gabarytów, masy, współczynników cech i poziomów talentów. Słowem monstrum o takich poziomach kostek że kiedy przyszło nam napotkać nieprzychylnego Nam mistrza żywiołów i jego nielubiącego Nas żywiołaka to nawiązała się majestatyczna walka zawierająca rzyty kośmi o takich poziomach że szybko majestat zamieniło znudzenie kiedy jeden test potrzebował użycia niemal całego kompletu kości:) Obrazowo i więcej dodawać raczej nie muszę:P
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
mystic 
Czeladnik VII Kręgu
Emeryt


Wiek: 114
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 882
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2006-12-24, 00:09   

Ktoś się naoglądał transformersów :D
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-12-24, 00:24   

mystic napisał/a:
Ktoś się naoglądał transformersów :D


No właśnie nie bo ten medalion to uważam był jedne z ciekawszych autorskich artefaktów mojego MG:) Ale efekt kostkowy za to wychodził makabryczny przyznaje:D
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Sethariel 
Opiekun X Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 1861
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2006-12-24, 01:38   

Offtopic Mode On

W Dragonballu byl tez taki artefakt. Chyba jakies kolczyki fuzji. Son-Goku laczyl sie z Vegeta...

Offtopic Mode Off
 
 
 
Sharkuz 
Uczeń III Kręgu


Wiek: 43
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 77
Skąd: Poznań
Wysłany: 2006-12-24, 01:44   

Fajowe macie te artefakty, Lancelocie. Może opowiesz co tam jeszcze kryjesz w plecaku?
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-12-24, 01:45   

Seth napisał/a:
W Dragonballu byl tez taki artefakt. Chyba jakies kolczyki fuzji. Son-Goku laczyl sie z Vegeta...


Bingo:) Stąd się wziął ten właśnie pomysł u mojego MG:D Obydwaj byliśmy fanami dwóch innych postaci w Dragon Ballu:D On Vegety i stąd medalion:) A ja Piccolo i stąd peleryna i turban u mojego obsydianina się pojawiły:D

Sharkuz napisał/a:
Fajowe macie te artefakty, Lancelocie. Może opowiesz co tam jeszcze kryjesz w plecaku?


A pewnie że fajowe:P Lancelot nie Święty Mikołaj i dzielił prezentami i artefaktami z wora nie będzie:D

Tak serio to mój MG był skąpy w artefaktach i to była zabawka mojego mistrza obsydiańskiegio(NPC) a ja nawet do ręki tego nie dostałem nigdy:D A na opowieść o autorskich artefaktach proponuje założyć nowy temat bo każdy będzie miał coś w tym temacie do ujawnienia jak sadzę:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Sethariel 
Opiekun X Kręgu


Wiek: 40
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 1861
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2006-12-24, 09:25   

sir_lancelot napisał/a:
Obydwaj byliśmy fanami dwóch innych postaci w Dragon Ballu:D On Vegety i stąd medalion:)


Tez lubilem Dragonballa, no i postac Piccollo... Wlasnie dlatego moze u nas Tnąca sfera wyglada bardziej jak Kamehameha i sieje zniszczenie :-D

Pozdrawiam

Seth
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-12-24, 11:26   

Seth napisał/a:
Tez lubilem Dragonballa, no i postac Piccollo... Wlasnie dlatego moze u nas Tnąca sfera wyglada bardziej jak Kamehameha i sieje zniszczenie :-D


Eee no u Nas nie poszło to aż tak daleko chyba:) Ale przyznaje że medalion fuzji był zaczerpnięty z DB no i elementy strojów naszych postaci też były pasujące do Naszych ulubionych z DB postaci czasem:)

U mnie na podstawie obserwacji DB i Starcrafta wykształciły się pomysły na rozszerzenia talentów które już kiedyś opisywałem na forum:) Ale nie były to rzeczy odbiegające od koncepcji ED na rzecz DB więc o żadnym przerysowaniu nie ma chyba mowy. Po prostu była to w pewnych punktach inspiracja twórcza co przecież złem jakimś nie jest:)
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-25, 00:14   

mystic napisał/a:
Ktoś się naoglądał transformersów :D

Wyjales mi to z ust, ale mialem na mysli Power Rangers i Megazorda :).

sir_lancelot napisał/a:
A jednak da radę spotkać u Ciebie adepta z kręgu wyżej niż 1-2:P Fajnie nareszcie to przyznałeś:)

Wiesz... czestotliwosc spotkan adeptow od ich kregu to wykres ostro malejacy, gdzie 8 krag to raz lub rzadko dwa na KAMPANIE (nie sesje) :P.

sir_lancelot napisał/a:
Ja dam przykład taki który powinien rozwiać wszelkie wątpliwości jak chodzi o kości

Dalej nie rozwial wszystkich watpliwosci, bo ja w WFRP tez za graczy kostkami rzucalem ;P.
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
sir_lancelot 
Czeladnik VI Kręgu
Sir Lancelot


Wiek: 42
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 304
Skąd: Iława
Wysłany: 2006-12-25, 00:25   

Szaraq napisał/a:
Wyjales mi to z ust, ale mialem na mysli Power Rangers i Megazorda :).


Co Wy oglądacie ludzie?:D Ja tam poprzestałem na DB i jakoś mnie nie ciągało po takich ekstremalnych zjawiskach jak Power Rangers i takie tam:) Ale szacuneczek że byli tacy co się potrafili przemóc do tego:P

Szaraq napisał/a:
Wiesz... czestotliwosc spotkan adeptow od ich kregu to wykres ostro malejacy, gdzie 8 krag to raz lub rzadko dwa na KAMPANIE (nie sesje) :P.


No i prawidłowo:) Ale są tacy adepci przed czym się wcześniej dał byś na stosie spalić że to zjawisko z rycin i z naskalnych malowidł:P Nareszcie piszesz jak trzeba:P

Szaraq napisał/a:
Dalej nie rozwial wszystkich watpliwosci, bo ja w WFRP tez za graczy kostkami rzucalem ;P.


No nie wiem czego Ci w takim razie jeszcze potrzeba aby rozwiać wątpliwości?:P Byś się naciskał kostkami jakbyś miał takie poziomy kostek możesz mi wierzyć aż by Ci zbrzydło:P

A tak poza tym to zdejmij kapelusz to będzie Ci łatwiej rozwiać wątpliwości wszelkiego typu... Razem z włosami:P
_________________
http://www.myspace.com/sobiewolaclub

http://www.sobiewola.pl/
 
 
 
Szaraq 
Czeladnik VI Kręgu


Wiek: 36
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 236
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-25, 16:29   

sir_lancelot napisał/a:
Co Wy oglądacie ludzie?:D Ja tam poprzestałem na DB i jakoś mnie nie ciągało po takich ekstremalnych zjawiskach jak Power Rangers i takie tam:) Ale szacuneczek że byli tacy co się potrafili przemóc do tego:P

Eeee... to masz stary zmarnowane dziecinstwo :).

sir_lancelot napisał/a:
No i prawidłowo:) Ale są tacy adepci przed czym się wcześniej dał byś na stosie spalić że to zjawisko z rycin i z naskalnych malowidł:P Nareszcie piszesz jak trzeba:P

Mowilem wtedy o tych ponad 8 krag.

sir_lancelot napisał/a:
No nie wiem czego Ci w takim razie jeszcze potrzeba aby rozwiać wątpliwości?:P Byś się naciskał kostkami jakbyś miał takie poziomy kostek możesz mi wierzyć aż by Ci zbrzydło:P

Ekhm... w WFRP zawsze rzucasz tymi samymi, wiec to nie jest jedyny powod dlaczego to ja rzucam :P.
_________________
Pozdrawiam
Szaraq
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template junglebook v 0.2 modified by Nasedo