[gondar]

To jest tradycyjny jęk jaki wydaję gdy przyjdzie mi prowadzić swordmastera, albo jeszcze lepiej odgrywać taką postać.
Tradycyjnie przyjeliśmy, że taunt podobnie jak emotion song nie jest startowany przez "no to ja go z taunta", tylko trzeba rzeczywiście przygotować kwestię która ma obrazić przeciwnika. Co ma kilka oczywistych choć ciekawych konotacji:
-> Dobry swordmaster jeszcze przed walką chce wiedzieć cokolwiek o przeciwniku żeby mieć się czego "czepić"
-> Łatwo użyć taunta przeciwko przyjaciołom, ale się tego nie robi bo potem naprawdę noszą w sercu do Ciebie urazę
-> Jak już użyjesz taunta przeciwko orkowi nie licz że ta walka skończy się zawieszeniem broni

Tak sobie myślę, gdybyście mieli poprowadzić postać mistrza swordmastera, albo jeszcze lepiej szkoły adeptów w której staracie się w postaci przygód i małych zadań powyższą wiedzę powiększoną o kilka klasycznych rzeczy do jakich można się przy rasach i dyscyplinach uchwycić żeby przeciwnik poczuł się dotknięty. To jak byście to zrobili?

Coś podobnego choć odrobinę delikatniejszego pojawiło się w staruteńkiej grze komputerowej "The Curse of The monkey island" gdzie główny bohater dowiaduje się, że machanie mieczem to jedno a językiem to drugie i później gracz uczył się na pamięć zaczepek i odzywek (można znaleźć na youtube). Później to zaczynało przypominać trochę taniec, gdzie odzywki i odpowiedzi stawały się kolejnymi figurami.

Nadzieja, że zrozumieliście ten chaos .

[Kot]

Miło by było, gdybyś pisał po polsku, a nie w polskawym zmieszanym z pidgin english.

[birchie]

tez chcialem zwrocic na to uwage ale "swordmaster" i tak daje się przełknąć w porownaniu z "healingiem" z innego postu w kazdym razie wydaje tradycyjny jek na czesc autora (bez obrazy gondar)

[mystic]

cytat: albo jeszcze lepiej szkoły adeptów w której staracie się w postaci przygód i małych zadań powyższą wiedzę powiększoną o kilka klasycznych rzeczy do jakich można się przy rasach i dyscyplinach uchwycić żeby przeciwnik poczuł się dotknięty. To jak byście to zrobili?

To jest kwintesencja pytania, więc prośba do ciebie. Możesz to przełożyć na ludzki, bo nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym prowadzeniem mistrza szkoły adeptów? Czy pytasz o jakiś ogólny rys, czy też prosisz o bardziej szczegółowe przykłady. Bo rozumiem że chodzi ci o sytuacje w których fechtmistrz sam sobie dobiera przeciwników, bo w innych przypadkach prowokacja jest zupełnie bezużyteczna. Czy tak? Moje pytanie: co z prowokowaniem przeróżnych istot czy zwierzów, na które raczej ciężko znaleźć haki?

[Sethariel]

[Blacklord]

Bo ludzie się wszystkiego czepiają :D Witam wszystkich po przerwie :)

[Gerion]

Cholera, a skąd ta errata? Nic o tym nie wiedziałem... :(

Gerion

[Sethariel]

Errata z 5 września. Zmienia także szybkości niektórych zwierząt i wrogów z bestiariusza (Cryingorc miał coś z tym wspólnego). Zmienione są także trudności tworzenia przedmiotów wątkowych... dodano czynnik ilości poziomów, które przedmiot posiada.

[Sir Valeq]

[Vasquez21]

Cytat:

Co szczególnie zabolało w przypadku matryc. Trudność stworzenia zwykłej to w tej chwili 27, a dzielonej bodaj 39. Kosmiczne liczby.

Ale moim zdaniem to bardzo fajnie oddaje jak trudno jest stworzyć tego typu przedmiot.

[Sir Valeq]

Tym samym jednak prawie uniemożliwiając to postaciom Graczy. Trzeba całego mnóstwa kasy i czasu, żeby obniżyć trudność do poziomu rozsądnego ryzyka (czyli gdzieś tak 70% pewności, że się uda), a gdzie taki bohater gnający z jednej przygody do drugiej znajdzie tyle tych zasobów? A przecież przedmioty te są prawie nie do kupienia, jak to każda edycja po kolei podkreślała. Stają się tak jakby tylko fajnym dodatkiem, ale kompletnie nierealistycznym.
Biorąc pod uwagę fakt, że w przeciwieństwie do talentów, które się regenerują, przedmioty można permanentnie zniszczyć (tracąc bezpowrotnie pieniądze, czas i punkty legend przede wszystkim), według mnie są w ogóle nie warte zachodu w tej chwili. :/

[Gerion]

[Cryingorc]

Na wstepie przepraszam za offtopic. A propos erraty, pisałem juz chyba, że podesłałem im kolejny plik z błędami i sugestiami poprawek. Ciekaw jestem jak je przyjmą. Classic wciąż ma sporo błędów. Niektóre rzeczy nie wiedzieć czemu zostały zmienione. Przykładów jest mnóstwo, jak i mozliwości ich zmian. Na szczęście są otwarci na zmiany. Dlatego nie drukuję jeszcze kompendiów.
Przedmioty matryce maja horrendalne trudności tworzenia (EDN, tzw Enchantment Difficulty Number), jak pisał Sir Valeq. Wyrzucić 27 w teście tkania wątków nie jest łatwo trzeciokręgowemu, powiedzmy, adeptowi. (Dla przypomnienia, w 1 edycji trudnośc ta wynosiła 12.)
Co do szybkości, nie wszystkie zmiany, nawet po erracie mi się podobają. Jak wygląda kilka przykładowych szybkości zwierząt, w metrach na rundę (pisze z pamięci):
stadzian 1 ed 110, classic 110
koń wierzchowy 1 ed 120, classic 104
zoak 1 ed 150, classic 80
griffin (w locie), 1 ed 120, classic 68

Wciąż są niewyważone. Nieścisłości są jeszcze w udźwigach zwierząt, ciężarze ekwipunku, stopniach trudności tworzenia niektórych rzeczy, opisach statków powietrznych itd. Kiedyś do tego siądę, jak czas mi pozwoli.

Co do Prowokacji, ciężko mi oceniać zmianę działania talentu. Im więcej jednak talentów do wykorzystania w jednej rundzie, tj nie wymagających akcji, tym więcej pieprzenia się podczas gry i turlania. Drugoedycyjna działala wg mnie wydajnie. No, ale classic spiłował działanie wielu talentów. Najbardziej dobiło mnie ograniczenie przekucia broni do wartości jej Wielkości lub stopnia obrazeń. Bez sensu. Podobnie z ograniczaniem talentu Powietrzny Łuk, Wind Bow z 15 (!) kręgu Łucznika.
A i tak classic jest super. ;]

[Sethariel]

[Cryingorc]

Owszem, też stosowałem, ale do wartości stopnia; zasada ze Ścieżek Adeptów. Ograniczenie przekucia do wielkości powoduje, że np miecz przekuc możesz tylko 3 razy.

[gondar]

Heh, jednak musze odpowiedziec na szczegolnie pierwsze komentarze.
Dzieki za nie! W sumie dopoki tego nie zobaczylem nie wiedzialem jak zabawnie to brzmi w ustach innych osob. Oczywiscie moge sie tlumaczyc, ze gralismy na angielskich podrecznikach i poprostu latwiej bylo niektorych nawet oczywistych rzeczy nie tlumaczyc . Co nie jest wytlumaczeniem na napisanie 'healing' gdziekolwiek .
mystic - wtedy jeszcze wiedizalem o co mi chodzi . Dzis juz nie bede tkal tylu watkow ilu wymaga rozszyfrowanie tego magicznego tekstu, sa wazniejsze cele w przygodzie .

[mystic]

To fajnie bo tamto było tak zagmatwane że naprawdę ciężko pojąć. I nie ma się co zrażać malkontentami, jak masz jakiegoś kłestszyna to pytaj