Wysłany: 2006-12-27, 15:33 Relacje między postaciami na sesjach
Witam:)
Chciałbym poruszyć kwestie tego jak postacie na Waszych sesjach RPG są kreowane i jak oddziaływają na siebie w trakcie gry. Jakie relacje są udziałem postaci Graczy i NPC. Czy relacje między kreowanymi na sesji osobami są realistyczne i odznaczające się realizmem w sensie bycia wiernym swym charakterom czy ma na to wpływ tzw. "dobro sesji" i ogólne podporządkowanie się koncepcji MG? Czy między Waszymi postaciami dochodzi do bliższych relacji nie podyktowanych przebiegiem scenariusza i wolą MG ale także czy podejmujecie własne inicjatywy aby Wasz kontakt z innymi występującymi w świecie gry osobami był ustalony i miał swój wpływ na przebieg rozgrywki?
Mam tu na myśli sympatie i antypatie miedzy postaciami, naturalne skłonności do udzielania sobie pomocy i trzymania się w grupie razem, podkładanie sobie świń i kłód pod nogi, darzenia do wspólnych stanowisk i staranie się osiągać konsensus pomimo różnych ras, charakterów i spojrzeń na życie przez pryzmat różnej dyscypliny.
Jako przykład posłuży mi zgodność mojej drużyny i mimo różnych charakterów darzenia do wspólnych celów. Jedna z postaci wysterczających u Nas w drużynie, mianowicie t'skrang ksenomanta zawsze miał jak przystało na przedstawiciela tej dyscypliny swoje tajemnice o których moja postać i towarzyszący nam mistrz żywiołów nie wiedzieliśmy zupełnie nic. Okazało się że Nasz towarzysz prowadził ożywione kontakty handlowe z pewnym nieznajomym mu osobnikiem który dostarczał mu bardzo ciekawe księgi i przedmioty w zamian za kilka drobiazgów należących do członków Naszego składu. Działalność mocno naiwna jak na przedstawiciela uczonej dyscypliny ksenomanty ponieważ w tym świetle nie dziwiła Nas już dłużej efektywność działań prześladującego Nas obieżyświata który pozostawał nieuchwytny:) Dostrajał się do Naszych przedmiotów wzorca po prostu i stąd wynikały jego nadnaturalne osiągi. Zorientowaliśmy się z mistrzem żywiołów że coś jest nie tak kiedy obieżyświat niższego od Nas kręgu zaczął Nam wszystkim dawać się ostro we znaki a ja mimo poszukiwań nie mogłem nigdzie odnaleźć mojej ulubionej osełki do broni(bo grałem w tej kampanii Ubim Szarym Gramotem - obsydianskim wojownikiem kręgu 9 którego udostępniłem na tym forum).
Kolejny przykład podsunął mi Seth i dotyczy relacji miedzy dwoma postaciami Graczy i NPC. Mianowicie w drużynie w której występował żywy i niesforny wietrzniak i opiekuńczy i roztropny obsydianin doszło do zaślepienia miłością ze strony ludzkiej kobiety NPC. Wietrzniak zadurzył się po uszy w pewnej Pani że nie brał zupełnie pod uwagę że ma ona swojego ludzkiego wybranego partnera i kiedy tylko zniknęła z tym człowiekiem zrozpaczony postanowił zapobiec porwaniu obiektu jego westchnień z pomocą swojego towarzysza obsydianina. Obsydianin odnalazł parę w miłosnych objęciach i kiedy zaczół Ja "ratować " z objęć jej ludzkiego lubego to dostał od Pani łupnia i kiedy zrozumiał sytuację dokonał taktycznego odwrotu. Odwrót ten szybko przeistoczył się w dziękczynna pogoń za wietrzniakiem. Pogodzili się po tym epizodzie dopiero po jakimś czasie.
Jakie były Wasze skryte i jawne drużynowe i poza drużynowe relacje na sesjach?:)
W obecnej drużynie, jednym z graczy zainteresowała się bardzo ciekawa osoba. Powoli rodzi się romans między elfickim łucznikiem a smokowcem płci żeńskiej, lubiącej przebywać w postaci pięknej, złotowłosej elficy. Na razie były chyba tylko 3-4 spotkania, ale małą łóżkową przygodę mają już za sobą Zobaczymy co z tego wyniknie. Gracz jak na razie domyśla się z kim ma do czynienia, jednak niewiele jeszcze wie owej tajemniczej nieznajomej. Może już na najbliższej sesji dowie się więcej...
_________________ Wojciech 'Sethariel' Żółtański Gry-Fabularne.pl - serwis o grach fabularnych
Prowadzę dla ekipy starej daty, wychowanej na Kryształach Czasu oraz D&D, gdzie występował stereotyp zgranej grupy awanturników...
Do dziś im zostało nie przyczepianie się do swoich; zawsze starają się współgrac.
Grało się tu i tam, gdy prowadził Kokosz pamiętam że pojawiały się sprzeczki wśród grupy, w których dochodziło do śmierci postaci. Sądzę że w większym stopniu spowodowane to było częstą wymianą oraz nowymi graczami.
Obecnie moi gracze bardziej odgrywają relacje z NPCami.
Obecnie moi gracze bardziej odgrywają relacje z NPCami.
Bardziej odgrywają relacje z NPCami tak ogólnie w stosunku do tego jak to robili wcześniej czy w porównaniu do tego jak odgrywają relacje miedzy sobą?:)
Bardziej odgrywają relacje z NPCami tak ogólnie w stosunku do tego jak to robili wcześniej czy w porównaniu do tego jak odgrywają relacje miedzy sobą?:)
Bardziej skupiają się na rolplejowej komunikacji z NPC`ami niźli pomiędzy własnymi postaciami. Co nie oznacza że pośród ekipy panuje cisza i wieje brakiem realizmu. Czasami pochłonie ich oświecenie, po czym sesja zamienia się w karczemne pogaduchy przy winie i kiełbasie.
Bardziej skupiają się na rolplejowej komunikacji z NPC`ami niźli pomiędzy własnymi postaciami.
Przyznam że osobliwe podejście bo ja traktuje NPCów jako równorzędnych uczestników rozmów i wszelkich drużynowych relacji na szlaku.
Sharkuz napisał/a:
Czasami pochłonie ich oświecenie, po czym sesja zamienia się w karczemne pogaduchy przy winie i kiełbasie.
No aż takie dywagacje z kolei w wykonaniu postaci to nie bawią mnie aż tak mocno znowu. Można oczywiście odgrywać postać jak się uważa ale żeby siedzieć i odgrywać zwykłe czynności postaci typu towarzyskie wyjście z kompanem na piwo... Na pewno ma to klimat i daje sporo radochy ale nie sadze aby któryś MG upatrywał w tym zamysł i trzon swojej przygody.
Wiek: 51 Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 1091 Skąd: Poznaďż˝
Wysłany: 2007-01-10, 12:09
sir_lancelot napisał/a:
ie sadze aby któryś MG upatrywał w tym zamysł i trzon swojej przygody.
Błąd ;) U mnie to standard, że przynajmniej część sesji jest spędzona na głębokiej interakcji z NPCami..w sumie u mnie to esensja gry fabularnej. NIe ma większej przyjemności niż wejść mocno w rolę i poczuć przez moment inny świat.
No aż takie dywagacje z kolei w wykonaniu postaci to nie bawią mnie aż tak mocno znowu. Można oczywiście odgrywać postać jak się uważa ale żeby siedzieć i odgrywać zwykłe czynności postaci typu towarzyskie wyjście z kompanem na piwo... Na pewno ma to klimat i daje sporo radochy ale nie sadze aby któryś MG upatrywał w tym zamysł i trzon swojej przygody.
Oj Lancelot, znowu mi tu coś komputerowym rolplejem zajeżdża... Skoro nie bawi Cię odgrywanie zwykłych czynności typu towarzyski wieczór w karczmie to naprawdę proponuje Tobie Wowa, tam liczy się tylko trzon przygody
Błąd ;) U mnie to standard, że przynajmniej część sesji jest spędzona na głębokiej interakcji z NPCami..w sumie u mnie to esensja gry fabularnej. NIe ma większej przyjemności niż wejść mocno w rolę i poczuć przez moment inny świat.
Nie no wszystko ma klimat ale we właściwych proporcjach oczywiście:) Dla mnie granie sesji za sesją której fabuła nie wykracza poza pogaduchy przy piwie mieszczące się w jednym pomieszczeniu w świecie gry mogą się stać pomału nudne i tyle:) Interakcje jak najbardziej... Odgrywanie i wczuwanie się również ale suche klepanie jęzorem po próżnicy na dłuższą metę mnie męczy i wolałbym coś przedsięwziąć:)
Sharkuz napisał/a:
Oj Lancelot, znowu mi tu coś komputerowym rolplejem zajeżdża... Skoro nie bawi Cię odgrywanie zwykłych czynności typu towarzyski wieczór w karczmie to naprawdę proponuje Tobie Wowa, tam liczy się tylko trzon przygody
Jakbyś nie grał tyle co ja to byś się już pewnie dawno WoWem zadowolił:P Nie ucz wiec księdza pacierza i nie czepiaj się teraz Ty jak Vasq dał se siana na moment:P
Ja w komputerowe RPG nie grywałem za wiele bo mnie właśnie liniowość nudziła i to że nie można się było po prostu poszwendać i zając swoimi sprawami albo tym co mnie zaciekawiło i chciałem to na własną rękę zbadać:)
Odpowiedź na Twoje co do mnie obawy umieściłem nieco wyżej kiedy odnosiłem się do wypowiedzi Geriona:)
Na pierwszej sesji mojej kampanii spotkaly sie dwie postaci, T'skrangowa Fechtmistrzyni i Elficka Mistrzyni Zywiolow (Wychowywana w skrajnej ksenofobii). Nastroj nieufnosci i zdziwienia prysl, kiedy zaczely obrzucac sie blotem... Doslownie.
_________________ Mariusz "Kot" Butrykowski
"The only way to keep them in line is to bury them in a row..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum