Forum EARTHDAWN.PL
Forum fanów gry Earthdawn

Earthdawn - Finanse drużyny

Szaraq - 2006-06-27, 00:06
Temat postu: Finanse drużyny
Vasquez21 napisał/a:
Hmmm... zdobywanie poziomów tak "hoop" nie bardzo mi pasuje. Pamiętam sesje kiedy graczy gonił czas i zastanawiali się czy zdołają wymedytować kolejny poziom, czy im się to nie uda i będą musięli zaczynać ponownie.

Nooo... to jest akurat racja, ale coz... cos za cos ;-) .

Marceli napisał/a:
Pieniądze nie miały wtedy żadnej wartości (bo dla kregów o 2 wyższe ta opłata jest "groszowa"),

Tutaj pozwole sobie na lekki off-topic: ile mniej wiecej maja wasi gracze pieniedzy na krag?? U mnie postac I kregowa rzadko wychodzi powyzej 100ss.




[Mod Edit]: wydzieliłem wątek z dyskusji o medytacji

lord.owca - 2006-06-27, 01:16

wiesz co to juz tak dawno bylo ale pamietam jak bylem na 1 lub 2 kregu, chyba jednak 2 to moja sytulacja finansowa byla tragiczna - postac zarabiala na graniu przed bibiloteka w Travarze bo nie miala zabardzo na jedzenie i na wizyte w tej bibliotece. ale po malej wyprawie na pustkowia to sie zmienilo. teraz to same ubrania kosztuja wiecej niz 100s :-P (4 kregowy lucznik)
Vasquez21 - 2006-06-27, 07:54

Ja pamiętam, że zawsze planowałem graczom dać duży zastrzyk finansowy... jednak kiedy już gdzieś złupili... znaczy zdobyli :P coś to zawsze udało im się to stracić nim dotarli do miasta by mieć okazję wydać :/ i naprawdę nie robiłem tego celowo... tak się poprostu układała sytuacja.
Kot - 2006-06-27, 08:21

Ja gram Czarodziejem 2 kregu i poczatki faktycznie byly ciezkie - kilka sztuk srebra i zero szans na zarobek "zwyczajny". Pierwszy wiekszy "quest" i zarabiam 500 srebre, z ktorych wiekszosc inwestuje w przybory do pisania... Po prostu sie zwieksza pulap - teraz brakuje mi nie na papier, a na zabawki typu watkowy Pierscien.
Szaraq - 2006-06-27, 12:41

Kot napisał/a:
Pierwszy wiekszy "quest" i zarabiam 500 srebre, z ktorych wiekszosc inwestuje w przybory do pisania... Po prostu sie zwieksza pulap

Heh... no to przy pierwszym wiekszym quescie u mnie zarabiaja 200ss do podzialu :-) .

Gerion - 2006-06-27, 13:20

Cóż, ja moich IV Kręgowych bohaterów ograbiłem z wszelkiej własności, zakułem w kajdany , pozbawiłem wolności i wysłałem do Indrisy. ;-)
ALe im się opłaciło, bo nie dość, że wracają jako VI kręgowi czeladnicy, to nie żałowałem również majątku dla nich.
Choć ja raczej wolę barter i "przysługa za towar" niż suchy fakt zakupów. ZAwsze mi to generuje jakieś losowe spotkania, zaskakujące sytuacje i daje wiele pomysłów i wątków na przyszlość. A że lubię zaskakiwać BG wspomnieniami NPCów (ot syn kuzyna krawca, który szył płaszcz Ksenomancie, może pochwalić się znajomemu adeptowi o tym i owym), to takie "eventy" dają mi spore pole do popisu.


Gerion

lord.owca - 2006-06-27, 15:12

Szaraq napisał/a:
Kot napisał/a:
Pierwszy wiekszy "quest" i zarabiam 500 srebre, z ktorych wiekszosc inwestuje w przybory do pisania... Po prostu sie zwieksza pulap

Heh... no to przy pierwszym wiekszym quescie u mnie zarabiaja 200ss do podzialu :-) .


no tak ale tynie masz na mysli uratowania zycia rajczyni plywajacego masta na jeziorze Ban i wykryciu calej intrygi, dokonjanie tego w czasie corocznego swieta i tylko 200s ?? to by bylo malo nie uwazasz??

a obrabianie graczy z kasy to tez swinstwo chyb ze nie umieja jej zagospadorowac to rozumiem. moja postac za 1500 zlota postawila dom wyposarzyla go i jeszcze 1500 na drobne wydatki zostalo. ktore czekaja na jakas inwestycje i znow dochodzimy do miejsca gdzie inwencja graczy jest najwarzniejsza (bohater dochodzi juz do 2 poziomu slawy wiec musi miec jakies zaplecze finansowe)

Szaraq - 2006-06-27, 17:45

lord.owca napisał/a:
no tak ale tynie masz na mysli uratowania zycia rajczyni plywajacego masta na jeziorze Ban i wykryciu calej intrygi, dokonjanie tego w czasie corocznego swieta i tylko 200s ?? to by bylo malo nie uwazasz??

Generalnie staram sie unikac przygod w stylu "ratowanie swiata przed zaglada". Zadania bohaterow najczesciej ograniczaja sie do ich samych: szukanie tajnikow, lekarstwa na chorobe jednego z graczy/NPC bliskiego dla ktoregos z graczy itp. Z rzadka sa to zadania wykonywane dla kogos. Uwazam, ze jezeli to dotyczy bezposrednio postacie, bardziej im na tym zalezy. Jak robia dla kogos, to najwyzej nie dostana zaplaty, a jak dla siebie, to drugiego takiego towarzysza nie znajda, jezeli ten umrze na chorobe.

lord.owca - 2006-06-27, 18:23

Szaraq napisał/a:
"ratowanie swiata przed zaglada"


BIORAC POD UWAGE POZIOM SAMEJ RAJCZYNI to ona by nie zginela przez taki atak wiec nie bierzemy na barki calego swita .

Szaraq napisał/a:
szukanie tajnikow, lekarstwa na chorobe jednego z graczy/NPC bliskiego dla ktoregos z graczy itp. Z rzadka sa to zadania wykonywane dla kogos. Uwazam, ze jezeli to dotyczy bezposrednio postacie, bardziej im na tym zalezy.


to zalerzy od przestawienia calej intygi <HAHAHA> zgincie marnie w podrzedrzednich intrygach bojcie sie graczy ktorzy postanowiac zamieszac w istotnych losach Barsawi.

a po za tym gracze szybko dochodza do poziomow gdy znalezienie nauczyciela stanowi problem.

Sethariel - 2006-06-27, 21:56

Szaraq napisał/a:

Generalnie staram sie unikac przygod w stylu "ratowanie swiata przed zaglada". Zadania bohaterow najczesciej ograniczaja sie do ich samych: szukanie tajnikow, lekarstwa na chorobe jednego z graczy/NPC bliskiego dla ktoregos z graczy itp. Z rzadka sa to zadania wykonywane dla kogos. Uwazam, ze jezeli to dotyczy bezposrednio postacie, bardziej im na tym zalezy. Jak robia dla kogos, to najwyzej nie dostana zaplaty, a jak dla siebie, to drugiego takiego towarzysza nie znajda, jezeli ten umrze na chorobe.


Szukanie lekarstwa dla NPC-a to takze robienie czegos dla kogos.. moze tylko bardziej osobiste. Jezeli chodzi o przygody w stylu "ratowanie swiata przed zaglada" to co masz na mysli? Przygody na zasadzie "znajdzcie wszechpotezny relikt bo inaczej caly Throal zginie"? takie archetypy to rzeczywiscie niezbyt wskazane, bo sztampowe i tendencyjne. Ale pod pojeciem "ratowanie swiata" mozna znalezc wiele rzeczy. Kazdy ma w koncu swoj maly swiat ktory dla niego jest wazny. Dzielnica, miasto, miasteczko, wiocha, swoj dom... To tez jest ratowanie swiata!

Druga sprawa wszystko zalezy od tego jak sie to przedstawi, mozna wyslac po prostu do bohaterów poslanca od Shivalahali, co byloby pojsciem na latwizne, mozna tez posrednio zaangazowac bohaterów poprzez dobrze znanego graczom NPC-a, potem bezposrednio powiązać z wydarzeniami.

Trzecia sprawa: dobrze jest czasem dac graczom wybór "questów" (nie lubie tego slowa, ale jest tu na miejscu) zamiast zsylac ciagle na graczy i NPC-ow nieszczescia, czy to beda questy osobiste, jak spoleczny awans, dowiedzenie sie czegos o sobie, zemsta itd. czy beda to typowe questy gdzie gracze beda do wynajecia.

Ostatnia sprawa, jest takie powiedzonko "Im wieksza potega tym wieksza odpowiedzialnosc" wiec im wiekszy krag ma dany bohater tym bardziej "ratowanie swiata" powinno sie czasem na sesjach pojawiac.

P.S. Lorda Owce prosilbym by niektore ze swoich postow przeczytal nim wysle, bo czesc jest naprawde malo zrozumiala (taka przyjacielska uwaga)

Szaraq - 2006-06-27, 23:12

Seth napisał/a:
Szukanie lekarstwa dla NPC-a to takze robienie czegos dla kogos..

No tak, ale widac roznice miedzy: znajdzcie lekarstwo dla bogatego krasnoluda i dostaniecie 2000ss; a znajdzcie lekarstwo dla elfki, ktora byla wasza towarzyszka od poczatkow druzyny, a jak jest ukochana ktoregos z graczy to juz wogole. Wszystko zalezy tez od opisow. Jezeli wspomniana elfka bedzie ledwo widocznym NPCem i po prostu zachoruje, to nikt sie nia nie przejmie, bo nie ma nagrody, a gracze nie maja z nia zadnych wiezi. Jezeli zas bedzie rozmawiala z graczami, czasem ratowala im tylki, a jej chorobie bedzie towarzyszyl wielki opis smutku, wspomnien wspolnych z nia chwil i jej wyglad w chorobie, to bedzie mialo o wiele wieksze znaczenie dla graczy, niz wszelkie zloto oferowane przez nieznanego szlachcica.

Seth napisał/a:
Jezeli chodzi przygody w stylu "ratowanie swiata przed zaglada" to co masz na mysli? Przygody na zasadzie "znajdzie wszechpotezny relikt bo inaczej caly Throal zginie"? takie archetypy to rzeczywiscie niezbyt wskazane, bo sztampowe i tendencyjne. Ale pod pojeciem "ratowanie swiata" mozna znalezc wiele rzeczy. Kazdy ma w koncu swoj maly swiat ktory dla niego jest wazny. Dzielnica, miasto, miasteczko, wiocha, swoj dom... To tez jest ratowanie swiata!

Generalnie wszelkiego swiata, wykraczajacego poza miasteczko ;-) .

Seth napisał/a:
Druga sprawa wszystko zalezy od tego jak sie to przedstawi, mozna wyslac po prostu do bohaterów poslanca od Shivalahali, co byloby pojsciem na latwizne, mozna tez posrednio zaangazowac bohaterów poprzez dobrze znanego graczom NPC-a, potem bezposrednio powiązać z wydarzeniami.

Nooo - tu ci przyznam 100% racje.

Seth napisał/a:
Trzecia sprawa: dobrze jest czasem dac graczom wybór "questów" (nie lubie tego slowa, ale jest tu na miejscu) zamiast zsylac ciagle na graczy i NPC-ow nieszczescia, czy to beda questy osobiste, jak spoleczny awans, dowiedzenie sie czegos o sobie, zemsta itd. czy beda to typowe questy gdzie gracze beda do wynajecia.

Hmm... niewiem czy dobrze rozumiem. Chodzi ci o to, zeby gracze mieli wybor jaki scenariusz de facto wybiora?? Moze i troche racji w tym jest, ale ja wole sie chyba trzymac skicu, ktory wymyslilem przed sesja, co nie oznacza, ze nie ma w nim miejsca na questy poboczne.

Seth napisał/a:
Ostatnia sprawa, jest takie powiedzonko "Im wieksza potega tym wieksza odpowiedzialnosc" wiec im wiekszy krag ma dany bohater tym bardziej "ratowanie swiata" powinno sie czasem na sesjach pojawiac.

Juz mowilem, ze chwilowy rekord moich graczy, to 6 krag, wiec to chwilowo nie dla nich. Inna sprawa, ze 9 kregowe postacie, to juz dla graczy niemalze polbogowie na moich sesjach ;-) , a 11 kregowa to byl rekord, jaka spotkali.
I teraz moi gracze sa na etapie ratowania malych wiosek :-D .

Seth napisał/a:
P.S. Lorda Owce prosilbym by niektore ze swoich postow przeczytal nim wysle, bo czesc jest naprawde malo zrozumiala (taka przyjacielska uwaga)

Oooo... to ja sie tu podpisze, bo mam podobne odczucia ;-)

Gerion - 2006-06-27, 23:48

Ja myślę, że każdy MG ma swój styl uzależniony również od upodobań graczy. Kwestie ratowania świata w ED są dość trudne. Dlaczego świat mają ratować VII-VIII kręgowi słabeusze? I który aspekt tego świata? Ba, który jego kawałek?

Zresztą, sam storyline narzuca z góry pewne wydarzenia, nie do uniknięcia. Nawet XII kręgowi adepci mimo najszczerszych chęci nie mogli by zapobiec pewnym momentom w historii dziejów Barsawii. Mnie osobiście się to podoba, że świat podąża swoją określoną drogą, a ja jako MG mogę (choć nie muszę) wybierać fragmenty tej układanki i splatać je z życiowymi perypetiami moich adeptow.

Ale widzę, że wątek mocno zdryfował do tematu ;-)


Szaraq napisał/a:
Seth napisał/a:
P.S. Lorda Owce prosilbym by niektore ze swoich postow przeczytal nim wysle, bo czesc jest naprawde malo zrozumiala (taka przyjacielska uwaga)

Oooo... to ja sie tu podpisze, bo mam podobne odczucia ;-)


Cóż i ja apeluję do Lorda Owcy, bo b.często trudno mi się zorientować o co koledze chodzi.

pozdrawiam
Gerion

Szaraq - 2006-06-28, 01:17

Gerion napisał/a:
Zresztą, sam storyline narzuca z góry pewne wydarzenia, nie do uniknięcia. Nawet XII kręgowi adepci mimo najszczerszych chęci nie mogli by zapobiec pewnym momentom w historii dziejów Barsawii. Mnie osobiście się to podoba, że świat podąża swoją określoną drogą, a ja jako MG mogę (choć nie muszę) wybierać fragmenty tej układanki i splatać je z życiowymi perypetiami moich adeptow.

Nooo i do tego dla mnie najwieksza chyba zaleta w ED jest prawdziwa oryginalnosc miast. Kazde miasto jest wyjatkowe i nie ma tam klasyki (moze Urupa jest troche zbytnio zwykla). Jak dla mnie najwieksze mistrzostwo autorzy odstawili przy Jerris i Zatrutym Lesie :-D .

Gerion napisał/a:
Ale widzę, że wątek mocno zdryfował do tematu

Noo, teraz bardziej by pasowal: "za co kochamy Earthdawna" ;-) .

Marceli - 2006-06-28, 11:30

Szaraq napisał/a:

Nooo i do tego dla mnie najwieksza chyba zaleta w ED jest prawdziwa oryginalnosc miast. Kazde miasto jest wyjatkowe i nie ma tam klasyki (moze Urupa jest troche zbytnio zwykla). Jak dla mnie najwieksze mistrzostwo autorzy odstawili przy Jerris i Zatrutym Lesie :-D .


Przeczytaj Urupe w Wężowej, tylko czytaj uważnie. Tam jest mnostwo świetnych rzeczy :)

Szaraq - 2006-06-28, 11:56

Marceli napisał/a:
Przeczytaj Urupe w Wężowej, tylko czytaj uważnie. Tam jest mnostwo świetnych rzeczy :)

No tego dodatku wlasnie nie mam, to moze dlatego tak uwazam :-P .

Misiołak - 2006-06-28, 12:02

Szaraq napisał/a:

No tak, ale widac roznice miedzy: znajdzcie lekarstwo dla bogatego krasnoluda i dostaniecie 2000ss; a znajdzcie lekarstwo dla elfki, ktora byla wasza towarzyszka od poczatkow druzyny, a jak jest ukochana ktoregos z graczy to juz wogole. Wszystko zalezy tez od opisow. Jezeli wspomniana elfka bedzie ledwo widocznym NPCem i po prostu zachoruje, to nikt sie nia nie przejmie, bo nie ma nagrody, a gracze nie maja z nia zadnych wiezi. Jezeli zas bedzie rozmawiala z graczami, czasem ratowala im tylki, a jej chorobie bedzie towarzyszyl wielki opis smutku, wspomnien wspolnych z nia chwil i jej wyglad w chorobie, to bedzie mialo o wiele wieksze znaczenie dla graczy, niz wszelkie zloto oferowane przez nieznanego szlachcica.

Nie zastanawiałeś się nad tym, że w ten sposób zawężasz mocno definicję bohaterstwa. Bohater to ktoś, kto poświęca się dla innych, a im bardziej obcy są ci inni, tym jego heroizm wydaje się większy. Nie ma nic dziwnego w poświęceniu dla bliskiej osoby.

Co by powiedzieli na taką sytuację: miasteczko ogarnia zaraza, a jedynym posiadaczem zbawczego medykamentu jest rzeczona zaprzyjaźniona elfka, która owszem specyfikiem się podzieli, ale za grubą kasę. Staną po stronie elfki, by bronić ją przed wściekłym tłumem (z czego oczywistym profitem jest kasa i zacieśnienie więzi) czy po stronie "ledwie widocznych NPCów" (heroizm, czyż nie)?

Szaraq - 2006-06-28, 12:18

Misiołak napisał/a:
Nie zastanawiałeś się nad tym, że w ten sposób zawężasz mocno definicję bohaterstwa. Bohater to ktoś, kto poświęca się dla innych, a im bardziej obcy są ci inni, tym jego heroizm wydaje się większy. Nie ma nic dziwnego w poświęceniu dla bliskiej osoby.

Co by powiedzieli na taką sytuację: miasteczko ogarnia zaraza, a jedynym posiadaczem zbawczego medykamentu jest rzeczona zaprzyjaźniona elfka, która owszem specyfikiem się podzieli, ale za grubą kasę. Staną po stronie elfki, by bronić ją przed wściekłym tłumem (z czego oczywistym profitem jest kasa i zacieśnienie więzi) czy po stronie "ledwie widocznych NPCów" (heroizm, czyż nie)?

Juz pisalem, ze moj ED jest o wele mniej heroiczny, niz wiekszosci z was. U mnie BG najczesciej maja wlasne sprawy na glowie i dlatego wole im zagrac na uczuciach, niz na potrzebie heroizmu i o wiele lepsza gra jest, kiedy stawka jest ktos na kim im zalezy, niz kolejne pieniadze, albo przedmiot, albo grupa nieznanych im ludzi.
Jestem pewien, ze moi gracze w przytoczonej przez ciebie sytuacji staneli by w obronie elfki. Chociaz to w sumie tez zalezy od moich subiektywnych opisow - jezeli skupilbym sie na opisaniu zdesperowanego tlumu, w ktorym co 2 jest cierpiacy i opisal jego cierpienie, a elfke przedstawil jako zla egoistke, to byla by inna reakcja, niz jakbym opisal tlum jako stado bydla, a elfke jako biedna towarzyszke graczy, ktora jest przez nich przesladowana.

kokosz - 2006-06-28, 13:04

Gerion napisał/a:
Ja myślę, że każdy MG ma swój styl uzależniony również od upodobań graczy. Kwestie ratowania świata w ED są dość trudne. Dlaczego świat mają ratować VII-VIII kręgowi słabeusze?


A który krąg miał Frodo wrzucając pierścień do Orodruiny?

Uwielbiam epickie opowieści, których bohater wpływa na losy całego świata dzięki zwykłym, prostym przymiotom swojego serca (odwadze, oddaniu, miłości etc.), a nie byciu supermanem. Te historie są tak romantyczne i piękne... Owszem, są też całkowicie nieprawdziwe, ale czy w grach fabularnych szukamy wiernego odzwierciedlenia naszego świata?

Pozdrawiam,

Andrzej

Marceli - 2006-06-28, 14:41

Szaraq napisał/a:

No tego dodatku wlasnie nie mam, to moze dlatego tak uwazam :-P .


Jeden z najlepszych dodatków, opisuje główne miasta i ich historie. Koniecznie zdobądź.


Kokosz napisał/a:
A który krąg miał Frodo wrzucając pierścień do Orodruiny?
Uwielbiam epickie opowieści, których bohater wpływa na losy całego świata dzięki zwykłym, prostym przymiotom swojego serca (odwadze, oddaniu, miłości etc.), a nie byciu supermanem. Te historie są tak romantyczne i piękne... Owszem, są też całkowicie nieprawdziwe, ale czy w grach fabularnych szukamy wiernego odzwierciedlenia naszego świata?


Po przełozeniu w MERP miał bardzo wysoki. Problemem między książką a gra jest Losowość oraz możliwości. W książce Frodo nie miał szansy zginąć, gdyby przełożyć to na system, to biedne nazgule miały percepcje podeszwy od buta, inteligencje homara etc.
Aby zrobić to samo w rpg MG musi w kluczowych momentach ignorować rzuty i pociagnąć postacie graczy po sznurku z opisem. A to już nie każdemu pasuje.

Vasquez21 - 2006-06-28, 16:49

kokosz napisał/a:
Uwielbiam epickie opowieści, których bohater wpływa na losy całego świata dzięki zwykłym, prostym przymiotom swojego serca (odwadze, oddaniu, miłości etc.), a nie byciu supermanem. Te historie są tak romantyczne i piękne... Owszem, są też całkowicie nieprawdziwe, ale czy w grach fabularnych szukamy wiernego odzwierciedlenia naszego świata?

Tak. To jest najpiękniejsze w Earthdawnie, że teoretycznie najsilniejszego potwora jest szansa powalić jednym ciosem. I może tego dokonać choćby wietrzniak (oczywiście zakładając, że nie używa się zasady x3).
Piękne jest to, że Powietrzny łupieżca, może skakać na niesamowite odległości i dzięki temu dokonywać niebywałych rzeczy. Piękne jest to, że złodziej ma szansę przejść przez dobrze strzeżony obóz, niezauważony. Szansa na to zawsze jest. I dlatego ED jest piękny ;).

Nie bardzo odpowiadają mi jednak sytuacje kiedy ktoś zwraca się do BG z "wielką misją" bez konkretnego powodu... ot tak bo ich wybrał. Jeśli już to zawsze musi być sensowy tego powód. Bo rzeczywiście dziwnie wygląda sytuacja kiedy los wszystkich DI znajduje się w rękach I-III kręgowych postaci.

lord.owca - 2006-06-28, 17:57

Vasquez21 napisał/a:
Nie bardzo odpowiadają mi jednak sytuacje kiedy ktoś zwraca się do BG z "wielką misją" bez konkretnego powodu... ot tak bo ich wybrał. Jeśli już to zawsze musi być sensowy tego powód. Bo rzeczywiście dziwnie wygląda sytuacja kiedy los wszystkich DI znajduje się w rękach I-III kręgowych postaci.


wielka misja to jest pojecie wzgledne poniewaz Wielka moze byc dla bohaterow bioracych ta misje,a nie dla osoby zlecajacej, lub moze byc sytulacja odwrotna. jezeli wielka misja jest "dana Im" to np. z powodu tego ze slyszano o nich w tych rejonach. slawa jest o tyle piekna ze wyprzedza bohatera (oczywiscie to ma swoje plusy i minusy). nie wiem jak uwas ale u nas spotkac adeptow kregu 5 nie jest tak latwo.wiec skoro sa adepci 3-4 kregu pod reka to czemu ich nie wykorzystac??

ps. naprawde staram sie pisac jasno - zwlaszcza od mometu przyjacielskiej rady :oops:

Szaraq - 2006-06-29, 00:43

Vasquez21 napisał/a:
Piękne jest to, że Powietrzny łupieżca, może skakać na niesamowite odległości i dzięki temu dokonywać niebywałych rzeczy. Piękne jest to, że złodziej ma szansę przejść przez dobrze strzeżony obóz, niezauważony. Szansa na to zawsze jest. I dlatego ED jest piękny ;).

Hehe - kolejny post do naszego tematu: "dlaczego ED jest piekny" ;-) .

Vaquez21 napisał/a:
Nie bardzo odpowiadają mi jednak sytuacje kiedy ktoś zwraca się do BG z "wielką misją" bez konkretnego powodu... ot tak bo ich wybrał. Jeśli już to zawsze musi być sensowy tego powód.

Nie no, takie rzeczy, to sie chyba juz na sesjach nie zdarzaja :-P .

Vasquez21 - 2006-06-29, 08:05

lord.owca napisał/a:
wielka misja to jest pojecie wzgledne poniewaz Wielka moze byc dla bohaterow bioracych ta misje

Nie no to chyba oczywiste, mówiąc : "wielka" chodziło mi o misje pokroju ratowanie miasta/świata itp.

lord.owca napisał/a:
nie wiem jak uwas ale u nas spotkac adeptow kregu 5 nie jest tak latwo.wiec skoro sa adepci 3-4 kregu pod reka to czemu ich nie wykorzystac??

zgadzam się całkowicie. U mnie również nie jest łatwo na sesjach spotkać adeptów innych dyscyplin przynajmniej w okolicach 4-6 kręgu, a wyższych kręgami, moi gracze spotkali już bardzo nie wielu, dwóch ? może trzech...

Szaraq napisał/a:
Nie no, takie rzeczy, to sie chyba juz na sesjach nie zdarzaja

Mi się niestety zdarzały kiedy miałem okazję być po drugiej stronie (jako gracz)... i nawet nie chodzi o to, że pomysł był zły, ale to się jakoś tak nie trzymało kupy. Bo niby dlaczego my ? Wiem, że adeptów wyższych kręgów nie jest łatwo znaleźć, ale przecież większość z nich podróżuje po świecie w poszukiwaniu chwały (poprzez misję)... więc kilka dni poszukiwań i zamiast BG 1-2 kręgu można by zaangażować bohaterów 5+

Sethariel - 2006-06-29, 18:15

Vasquez21 napisał/a:

Mi się niestety zdarzały kiedy miałem okazję być po drugiej stronie (jako gracz)... i nawet nie chodzi o to, że pomysł był zły, ale to się jakoś tak nie trzymało kupy. Bo niby dlaczego my ? Wiem, że adeptów wyższych kręgów nie jest łatwo znaleźć, ale przecież większość z nich podróżuje po świecie w poszukiwaniu chwały (poprzez misję)... więc kilka dni poszukiwań i zamiast BG 1-2 kręgu można by zaangażować bohaterów 5+


Można pomysleć o zaangazowaniu przy duzych misjach oprocz "naszych" 2-3 kręgowców innych bohaterów 5-7 kręgu i polaczyc nasza druzynke z nimi tworzac nowa duza druzyne. Ale to raczej pomysl na to gdy to BG sami zwracaja sie z prosba o "prace". No chyba ze jeden z tych 7 kregowcow jest mentorem ktoregos z BG i poleca swojego ucznia do roboty.

Szaraq - 2006-06-29, 20:11

Jak dla mnie im wiekszy postac ma krag, tym wieksze na sesjach zadania MG powinien dawac. Chyba, ze zdanie dotyczy bezposrednio bohatera (nie na zlecenie).
lord.owca - 2006-06-29, 22:11

no tak ale tez nie mozna zapomniec ze przyziemne zadania tez sie trafiaja nawet wielkim bohaterom :-P
Vasquez21 - 2006-06-30, 10:45

No tak wszak, jak to pisze często w opisach "co to jest RPG?" bohaterowie przyrównywani są do bohaterów książkowych, a wszak tym powinny towarzyszyć zawsze jakieś istotne cele :)
Inna sprawa jeśli są to absurdalne sytuacje :)

lord.owca - 2006-06-30, 17:28

nabardzo nie kumam tego co chcesz przekazac przez:
Vasquez21 napisał/a:
No tak wszak, jak to pisze często w opisach "co to jest RPG?"


i


Vasquez21 napisał/a:
bohaterowie przyrównywani są do bohaterów książkowych,

Sethariel - 2006-06-30, 18:01

Zgadza sie. W wiekszosci podrecznikow glownych do systemow w dziale tlumaczacym idee RPG czesto autorzy porownuja RPG do ksiazek i ksiazkowych bohaterow. A to ze dzieki "temu" wspanialemu systemowi gracze beda w stanie wcielic sie w role takich bohaterów jak w ksiazkach fantasy, science-fiction itd. A to ze przezyja wspaniale przygody takie jak ksiazkowi bohaterowie...

Cytując za naszym ulubionym systemem:

"W grach fabularnych akcja opowieści (przygód) rozwija się podobnie jak w zwykłej książce czy w filmie, tyle że wszystko odbywa się w narzuconych przez Mistrza Gry ramach."

lord.owca - 2006-07-01, 00:54

eh ja mam inna teorie w odniesieniu do RPG ale to moze kiedys sie to poruszy w innym temacie na forum
Kot - 2006-07-01, 08:58

Szaraq napisał/a:
Generalnie staram sie unikac przygod w stylu "ratowanie swiata przed zaglada".

Przepraszam za glupie pytanie, ale po kiego diabla grasz w ED? Po to, zeby ratowac przed zaglado nawet jesli nie swiat, to przynajmiej wazny jego kawalek. ED jest systemem Heroicznym, a gracze sa Bohaterami.

Misiołak - 2006-07-01, 12:00

Pssst, Szaraq już tak ma- gra, jak lubi. :) Nie zauważyliście, że RPG to doskonałe siedlisko dla wszelkich oksymoronów? Skoro może być żywy trup, to czemu odmawiamy prawa nieheroicznemu ED :P
sir_lancelot - 2006-07-16, 17:04

No cóż:) Temat przyziemny zarabiania i gromadzenia pieniędzy i dóbr wszelakich w tym systemie wzbił się widzę na wyżyny i dotknął samego wątku Heroizmu w świecie ED:) Przyznam, że tendencja o tyle dla mnie ciekawa. Co nie ukrywam słuszna:)

Jak dla mnie podstawowe pytanie, jakie powinno się znaleźć w tym temacie dotyczącym finansów szeroko pojętych to:

"Jak zwykle Nasze/Wasze Postacie zarabiają pieniądze i utrzymują się przy życiu w heroicznej rzeczywistości świata Barsawii?":)

Pytanie postawione w ten sposób i w tym wątku uważam za rzeczowe i słuszne. Pozwala to uniknąć odbiegania niejako od tematu finansów i połączenia go z poruszoną kwestia koncepcji Heroic świata:)

*************************************************************************

Można pytanie ogólne uszczegółowić:

- Czy Wasze postacie, którymi Gracie lub, którym Prowadzicie zarabiają pieniądze jak na Adeptów, Bohaterów, Twórców Legend, Herosów przystało?

- Czy zarabiają jak przeciętni dusigrosze? Na zmywaniu naczyń? Na sprzątaniu? Na zajmowaniu się trzodą?

- Czy zarabiają na celach szczytnych? Dobrych? Szlachetnych?

- Czy potrafią działać bezinteresownie? (Musze tu dodać) W miarę rozsądku z dobrej woli i nieodpłatnie?

- Jak postępuje ich rozwój w sferze zdobywania funduszy na życie w podróży? Eskortowanie? Ochrona? Odnajdywanie? Poszukiwanie? Chwytanie kogoś?

Itp.

*************************************************************************

Aby nie być gołosłownym. Poprę sformułowane wyżej pytanie własnym przykładem na zdobywanie środków dożycia w Barsawii.

Moja drużyna, podróżująca długo ze sobą czas, trochę znudzona stałym wykonywaniem płatnych żmudnych i często długotrwałych zadań, postanowiła pokusić się o stałe źródło dochodu, które pozwoliłoby nam na niezależność finansową i możliwość zajęcia się tylko swoimi sprawami:)

Pomysł ten był prosty i jednocześnie złożony. Przy jednym z ruchliwych traktów znaleźliśmy dość rozległą, dużą i wysoka jaskinię. Pomysł naszego mistrza żywiołów był błyskawiczny. Załóżmy tutaj gospodę! Zbudujmy ją z obecnych funduszy i siła własnych rąk i osadźmy w niej załogę złożoną z wybranych mieszkańców okolicznej wioski. Pomysł początkowo nie został poparty. Jednak niebawem, gdy prace były już zaawansowane, okazało się, że jest to przednia idea:)

Gospoda "Pod Koślawą Skałą" została starannie, wspólnymi siłami, wykończona(choć prost to wygodnie i wszechstronnie) i załoga w niej obsadzona została zaadaptowana na obsługę. Zostałwy znaczony zarządca, który miał kierować poczynaniami załogi podczas naszej nieobecności. Nieobecność ta była niemal stała, bo udawało nam się wracać góra raz na miesiąc. Gospoda szybko się jednak rozkręciła i przynosiła nam niemałe zyski, z którymi spokojnie mogliśmy nie być tak łakomi na wątpliwych skutków płatne zadania:)

*************************************************************************

Oczywiście Gospoda nie istniała w naszej grze od zawsze. Więc kwestie eskortowania karawan itp. wcale nie były nam obce:)

Chciałbym jednak usłyszeć o Waszych tego typu pomysłach:) Jak Wy w heroiczny sposób zarabialiście w świecie Barsawii:)

Sethariel - 2006-07-17, 03:29

Pamietam jak ze swoja stara druzyna, poprzez iluzjoniste wkrecalismy sie na poklad statkow powietrznych, wkrecalismy sie wraz ze spora iloscia beczek z rybami. Transportowalismy je do jakiegos miasta na polnocy i tam sprzedawalismy ze sporym zyskiem, zwlaszcza ze transport (statek powietrzny) mielismy za darmoche (nie ma jak dobre oszustwa). W tym miescie na polnocy zyskalismy spora slawe. Nikt tam jeszcze nigdy nie sprzedawal morskich ryb, i to na taka skale 8-)
sir_lancelot - 2006-07-19, 00:30

Seth napisał/a:
Pamiętam jak ze swoja stara drużyna, poprzez iluzjonistę wkręcaliśmy się na pokład statków powietrznych, wkręcaliśmy się wraz ze spora ilością beczek z rybami.


Cwany pomysł:) Nawet fajny, choć lekko szalony i nieuczciwy:P Choć domyślam się, że proceder nigdy nie wyszedł na jaw to tak czy siak odbywało się to kosztem przewoźnika:)

****************************************************************************

Seth napisał/a:
Transportowaliśmy je do jakiegoś miasta na północy i tam sprzedawaliśmy ze sporym zyskiem, zwłaszcza ze transport (statek powietrzny) mięliśmy za darmochę (nie ma jak dobre oszustwa).


W zysk ze Świerzych ryb w miastach północy ciężko wątpić rzeczywiście:D Gorzej trochę w to, że iluzja znajdowała tyle miejsca na pokładzie statku, aby Wasz towar został przewieziony bez wykrycia:P

*************************************************************************

Seth napisał/a:
W tym mieście na północy zyskaliśmy spora sławę. Nikt tam jeszcze nigdy nie sprzedawał morskich ryb, i to na taka skale 8-)


Sława oparta na przekręcie w sumie:) Moja drużyna chyba by na to nie poszła:D No, ale nie przeczę, że musiało to być zjawisko nie do pominięcia:)

EDIT Vasquez: poprawka tekstu

Szaraq - 2006-07-20, 10:58

Kot napisał/a:
Przepraszam za glupie pytanie, ale po kiego diabla grasz w ED? Po to, zeby ratowac przed zaglado nawet jesli nie swiat, to przynajmiej wazny jego kawalek. ED jest systemem Heroicznym, a gracze sa Bohaterami.

Dziekuje Misiołak, bo wlasnie mialem wypisac tutaj epos, o tym co ty w 2 zdaniach ujales ;-) . W kazdym razie nie moj ED jest systemem heroicznym :-P (i ktos taki ma prowadzic PBFa :-P )

EDIT Vasquez: Pomyliłeś osóbkę, więc poprawiam Misiolak -> Kot
EDIT Szaraq: osoba byla dobra, bo podziekowalem Misiolakowi za jego odpowiedz do posta Kota.

sir_lancelot - 2006-07-21, 01:20

Szaraq napisał/a:
Dziękuję Kot, bo właśnie miałem wypisać tutaj epos, o tym, co ty w 2 zdaniach ująłeś ;-) . W każdym razie nie mój, ED jest systemem heroicznym :-P (i ktoś taki ma prowadzić PBFa :-P )


Kot ujął to, co odróżnia ten system w sensie odbioru od tłumu innych i czyni go wyjątkowym dla zaangażowanych w niego ludzi. Więc jeśli chodzi o to, że masz prowadzić PBF. To raczej takie aksjomaty powinny być jasne i przyswajalne.

Tak uważam:) Naprawdę:)

Szaraq - 2006-07-21, 10:41

Cytat:
Kot ujął to, co odróżnia ten system w sensie odbioru od tłumu innych i czyni go wyjątkowym dla zaangażowanych w niego ludzi

Wyjatkowym?? Wystarczy sobie zagrac w DeDeki i juz masz heroica. Jesli chodzi o PBF, to juz pisalem, ze bede prowadzil po swojemu, bo jak zaczne zmieniac swoja konwencje, to mi wyjdzie taka kicha, jakbym pierwszy raz prowadzil.

sir_lancelot - 2006-07-21, 15:11

Szaraq napisał/a:
Wyjątkowym?? Wystarczy sobie zagrać w DeDeki i juz masz heroica.


Mi nie idzie o jakiegokolwiek heroica:) Tylko o tego konkretnego, heroica którego zwie się Earthdawnem:) A to, że każdy system czy heroic czy nie ma swój własny wydźwięk i swój odrębny klimat to chyba nie musze nikomu tłumaczyć:)

****************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Jeśli chodzi o PBF, to juz pisałem, ze będę prowadził po swojemu, bo jak zacznę zmieniać swoja konwencje, to mi wyjdzie taka kicha, jakbym pierwszy raz prowadził.


Dobrze by było zacząć już i zobaczyć, co to znaczy po Twojemu, przy czym tak się upierasz:) Szkoda tylko, że Twój powrót wcale nie ujawnił tych milczących zainteresowanych grą obserwatorów, na których wszyscy mieliśmy nadzieje.

PS.: Ja jestem za zmianą Twej koncepcji, zatem:) Zaczniesz prowadzić od nowa i nauczysz się prowadzić ten system od nowa i bez udziwnień:) Co Ty na to?:P

Szaraq - 2006-07-21, 15:21

sir_lancelot napisał/a:
Mi nie idzie o jakiegokolwiek heroica:) Tylko o tego konkretnego, heroica którego zwie się Earthdawnem:)

No to tak to nie trzeba nawet gadac, bo kazdy system jest wyjatkowy :-) .

sir_lancelot napisał/a:
Szkoda tylko, że Twój powrót wcale nie ujawnił tych milczących zainteresowanych grą obserwatorów, na których wszyscy mieliśmy nadzieje.

Noo - nie musza nawet w dyskusji uczestniczyc... jak sie wstydza, wystarczy, ze maila z postacia do mnie machna :-P .

sir_lancelot napisał/a:
Ja jestem za zmianą Twej koncepcji, zatem:) Zaczniesz prowadzić od nowa i nauczysz się prowadzić ten system od nowa i bez udziwnień:) Co Ty na to?:P

Ja jestem kompletnie przeciw: a) nie chcecie chyba kichy przy PBFie, skoro sie juz tak do niego przylozyliscie i tak we mnie wierzycie :-) ; b) moim graczom odpowiada moja koncepcja, a nie odpowiada klasyczny ED, wiec nie widze powodow do zmian w tej kwestii :-P .

sir_lancelot - 2006-07-21, 19:07

Szaraq napisał/a:
No to tak to nie trzeba nawet gadać, bo każdy system jest wyjątkowy :-) .


No widzisz sam:) Więc cieszę się, że się zgadzasz:)

****************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Noo - nie musza nawet w dyskusji uczestniczyć... Jak się wstydzą, wystarczy, ze maila z postacią do mnie machną :-P .


To, że nie musza to domysł nasz wspólny. Możliwe, że nikt inny oprócz nas trzech tych wydumanych z palca postów o ukrytych i czytających temat PBF przyszłych Graczach nie czyta:) Co wtedy?:P Wiec, jeśli mnie czytają to niech piszą, bo niedziela niedaleko:)

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
Ja jestem kompletnie przeciw:


No w sumie nic mi do tego, jeśli jesteś przeciwny. Twoja wola ja Ci tylko mówię, jakie to może mieć konsekwencje:

A) Nie wiesz czy Twoja koncepcja nie zostanie odebrana za kichę przez chętnych do PBF, bo może być i tak jak widzę Twoje podejście.

B) Na razie żaden z nas nie był i nie jest Twoim Graczem, więc porównywanie swoich Graczy i ich upodobań z nami jest dość mało przekonywujące:) Więc jak na razie jednymi Gracze w osobie Vasquez21 i mnie raczej wychodzą na tradycjonalistów jak chodzi o koncepcję ED i nam, co wynika z postow klasyczne podejście leży. A nawet, powiem za siebie, bo nie wiem jak Vasquez21, mi na klasycznym podejściu zależy:)

Szaraq - 2006-07-21, 22:54

sir_lancelot napisał/a:
Nie wiesz czy Twoja koncepcja nie zostanie odebrana za kichę przez chętnych do PBF, bo może być i tak jak widzę Twoje podejście.

Ja Ci przedstawialem moja koncepcje i nie miales wiekszych obiekcji, wiec moze i wam sie spodoba troche inna gra, niz z jaka mieliscie do tej pory do czynienia.

sir_lancelot napisał/a:
Na razie żaden z nas nie był i nie jest Twoim Graczem, więc porównywanie swoich Graczy i ich upodobań z nami jest dość mało przekonywujące:) Więc jak na razie jednymi Gracze w osobie Vasquez21 i mnie raczej wychodzą na tradycjonalistów jak chodzi o koncepcję ED i nam, co wynika z postow klasyczne podejście leży. A nawet, powiem za siebie, bo nie wiem jak Vasquez21, mi na klasycznym podejściu zależy:)

No tak, ale jezeli chcesz zebym sie przestawil, to juz po calosci, bo raczej opcji na 2 konwencje swiata, to u siebie nie widze (potem bede mial problemy z wymyslaniem przygod tylko do konkretnej), wiec musicie sie nastawic :-P .

sir_lancelot - 2006-07-23, 02:43

Szaraq napisał/a:
Ja Ci przedstawiałem moja koncepcje i nie miałeś większych obiekcji, wiec może i wam się spodoba trochę inna gra, niż, z jaka mieliście do tej pory do czynienia.


Prawda nie raziła mnie Twoja koncepcja:) Mimo Twoich zapewnień, że będzie i upierania się, że powinna:P

Mam nadzieję, że będzie dobra i nam się spodoba. Prawdą jednak jest to, że ja np szukałem gry na forum Earthdawna aby grać w... Earthdawna a nie w inna "koncepcję" jak dobra ona by nie była.

*************************************************************************

Szaraq napisał/a:
No tak, ale jeżeli chcesz żebym się przestawił, to, juz po całości, bo raczej opcji na 2 konwencje świata, to u siebie nie widzę (potem będę miał problemy z wymyślaniem przygód tylko do konkretnej), wiec musicie się nastawić :-P .


Ja nie mówię, że jeśli uważasz swoją za lepszą i bardziej jest Ci ona na rękę to nie możesz zacząć od wprowadzenia jej na PBFa. Jednak jak się okaże, że nie jawi się Graczom jako tak wspaniała(choć chciałbym ze względu na to, że będzie Ci tak łatwiej i naturalniej prowadzić poniekąd). To czy będziesz w stanie się przestawić na klasyczne podejście jak chodzi o PBF? Tak zadeklarowałeś, więc mówię Ci jak jest i jak ja to widzę:) Abyś wiedział, na co się nastawiać.

EDIT VASQUEZ: Panowie postarajmy się tematy dotyczące PBF poruszać tylko w przeznaczonym do tego dziale, a nie rozwlekać po całym forum, bo pewnie nie interesuje to innych forumowiczów.

Szaraq - 2006-07-23, 23:20

sir_lancelot napisał/a:
Mam nadzieję, że będzie dobra i nam się spodoba. Prawdą jednak jest to, że ja np szukałem gry na forum Earthdawna aby grać w... Earthdawna a nie w inna "koncepcję" jak dobra ona by nie była.

No i tu wracamy do punktu wyjscia - musicie se znalezc bardziej konserwatywnego mistrza gry :-P . Wzglednie zaakceptujecie moje podejscie :-D .
sir_lancelot napisał/a:

Ja nie mówię, że jeśli uważasz swoją za lepszą i bardziej jest Ci ona na rękę to nie możesz zacząć od wprowadzenia jej na PBFa. Jednak jak się okaże, że nie jawi się Graczom jako tak wspaniała(choć chciałbym ze względu na to, że będzie Ci tak łatwiej i naturalniej prowadzić poniekąd). To czy będziesz w stanie się przestawić na klasyczne podejście jak chodzi o PBF?

Hmm... mysle ze nie :-/

Vasquez21 napisał/a:
EDIT VASQUEZ: Panowie postarajmy się tematy dotyczące PBF poruszać tylko w przeznaczonym do tego dziale, a nie rozwlekać po całym forum, bo pewnie nie interesuje to innych forumowiczów.

No, nie przecze, ze nasza rozmowa nie ma kompletnie nic wspolnego z "Finansami druzyny" ;-) .

sir_lancelot - 2006-07-24, 20:38

Szaraq napisał/a:
No i tu wracamy do punktu wyjścia - musicie se znaleźć bardziej konserwatywnego mistrza gry:-P. Względnie zaakceptujecie moje podejście:-D .


Dobra:) Na razie Ty jesteś MG i zacznijmy wreszcie grać:P

****************************************************************************

Szaraq napisał/a:
No, nie porzecze, ze nasza rozmowa nie ma kompletnie nic wspólnego z "Finansami drużyny" ;-) .


Dlatego właśnie na upomnienie Vasquez21 i dokończymy tę rozmowę we właściwym miejscu:)

Tak przy okazji to finanse drużyny mają jednak wiele wspólnego z wątkiem, który poruszyliśmy:)

Nasza wymiana zdań to wręcz wzorowy przykład targowania się, które uważam za świetną umiejętność Postaci i Gracza w grze:)

Więc jak najbardziej z finansami drużyny ma to dużo wspólnego:P jak często i o jakie kwoty przyszło targować się waszej drużynie?:) Zarówno między jej członkami jak i w przypadku zakupów robionych przez Postacie?:)

Vasquez21 - 2006-09-14, 08:14

Jako, że ostatnio znów prowadzę ;)
To za radą Geriona postanowiłem skorzystać z Systemu Czasu Wolnego. Oczywiście pewnie nie obejdzie się bez pewnych nieścisłości, ale założyliśmy sobie forum i jak ktoś coś robi w wolnym czasie to wypisuje to na forum. Zainteresowała mnie jednak inna rzecz. Mianowicie koszt utrzymania postaci wynosi 5ss na krąg. Oczywiście już to zmieniłem bo kwota jest dość duża, a nie podoba mi się to, że jak adept awansuje na krąg to od razu zaczyna 2x drożej się utrzymywać ;) w każdym razie będę prosił graczy o zarezerwowanie zawsze jakichś pieniędzy na utrzymanie. Podoba mi się natomiast to, że adept musi więcej na siebie wydawać. Zastanowiło mnie jednak, co w sytuacji kiedy jeden z graczy stwierdziłby, że chce żyć biednie ? Jakbyście rozwiązali taki problem ?

Cryingorc - 2006-09-14, 11:10

Masz rację, głupie te zasady. Nie mam przy sobie teraz zasad i zmian jakie wprowadzałem do SCW. Proponowałbym ustalić mnożnik zależny od statusu (uczeń, czeladnik, mistrz, arcymistrz). Np coś w stylu: uczeń-krąg*2 sr/dzień, czeladnik-krąg*3/dzień, mistrz-krąg*4/dzień, arcymistrz-krąg*5/dzień.
Ale i tak głupie. Nie warto się aż tak rozdrabniać. :>
Lepiej już zrobić coś w stylu: uczeń - 2+krąg sr/dzień, czeladnik - 5+krąg sr/dzień, mistrz - 10+krąg sr, arcymistrz 15+krąg sr/dzień.

lord.owca - 2006-09-14, 11:49

to tez nie jest tak ze musi wydac tyle pieniedzy na dzien. wezcie pod uwage ze czym wyzszy krag tym slawniejszy jest taki DI. moze podrozowac wiec koszt tez spada drastycznie w dol bo racje zywnosciowe nie sa az tak drobgie a jak jest mistrze zywiolow to juz wogole koszt jedzenia dla calej druzyny moze odpasc. jezeli zatrzymuje sie w miescie na dluzej i w tym miescie jest znany to moze liczyc na zniszki. rowniez moze miec znajomych, dzieki ktorym koszt pobytu tez sie zmniejsza lub wzrast. darze do tego ze jak gra sie z ludzmi to widac jak gracz dysponuje swoimi funduszami. widac ile wydaje na noclego jedzenie itp. spisac te wydatki np z 10 dni i usrednic i na tej podstawie okreslic dzienny wydatek danego gracza. :evil:
Cryingorc - 2006-09-14, 12:14

Zgadza się. Czasem bohaterowie podrużują po głuszy, pozyskując jedynie pożywienie i wodę, a innym razem wydają dwie setki sztuk srebra na wielką uczte.
Ale SCW jest do tego aby "przewinąć" życie prywatne bohatera i przyspieszyć mijanie wolnego czasu pomiędzy kolejnymi przygodami. SCW znajduje najlepsze zastosowanie w mieście. Nic nie stoi na przeszkodzie abyś wydał mniej kiedy jesteś w dziczy lub więcej kiedy planujesz rozrzutne życie. Bach-bach, odpisujesz tyle i tyle kasy, wpisujesz w tabelkę taką a taką czynność, MG ewentualnie zatwierdza i gracie dalej.

Ja sam ostatnio stosuję "play by forum" do odegrania spotkań z BNami, rozmów, wyszukiwania informacji, itp, ponieważ na ostatnich sesjach właśnie przez takie motywy jak indywidualne działania bohaterów (kiedy jeden załatwia jakieś sprawy, a reszta drużyny się nudzi) akcja bardzo się wlokła.

lord.owca - 2006-09-14, 15:36

Cryingorc napisał/a:
przez takie motywy jak indywidualne działania bohaterów (kiedy jeden załatwia jakieś sprawy, a reszta drużyny się nudzi) akcja


no tak ale tez zależy od inwencji graczy czy w indywidualne sprawy wciagna reszte druzyny nawet w glupie zakupy.

a z drugiej strony jak my gramy to nie ma czegos takiego jak przewijanie miedzy przygodami. wszystko jest omowione i generalnie jakos nie zajmuje nam to duzo czasu. to tez jest nasze indywidualne podejscie do tworzenia historii bohaterow. oczywiscie jak ktorys z bohaterow sie uczy - przejscie na kolejny krag to reszta druzyny nie proznuje tylko rozwija umiejetnosci itp wiec ladnie sklada sie to na opowiesc :D

i chyba dla tego jakos nigdy nie uzywalismy sredniej dniowki :-P

EDIT Vasquez: błąd.

Cryingorc - 2006-09-14, 16:03

Masz rację. Niestety nie zawsze da się wciągnąć w to całą drużynę.
U mnie jest tak, że indywidualne sprawy bohaterów również tworzą piękną opowieść, jednak w ostatnim momencie nabrały takiego obrotu i wagi, że ciężko jest mówić nawet o klasycznej drużynie.

Każdy bohater wypełnia własne cele i naraz miało miejsce kilka wątków. Ponadto wraz z bohaterami graczy wędrują zaprzyjaźnieni BNi z paru innych grup/drużyn. Często dzieje się mnóstwo rzeczy jak np uczty, kontakty towarzyskie, zapoznawanie, zjednywanie BNów, studiowanie ksiąg, a brak klasycznego rozwoju akcji. Każdy z bohaterów dąży do realizowania własnych celów (z tych szczytniejszych - jeden z BG zamierzał udać się do królestwa Śmierci i powrócić ze swą zmarłą żoną; inny wysunął projekt założenia ogólnobarsawiańskiej organizacji Obrońców Barsawii wraz z jej celami, sprzymierzeńcami, stosunkiem do różnych frakcji itd; kolejny znów chce odbudować podupadłe królestwo Landis itd.).

Kiedy jednak rozmowa z panią ambasador Iopos w Jerris o nieznanej przeszłości i smoczym pochodzeniu jednego z BG zajmuje godzinę czasu sesji, reszta zwyczajnie się nudzi. A niestety, u mnie te rzeczy zajmuja naprawdę sporo czasu. Dlatego ostatnio staramy się rozgrywać te indywidualne sprawy poprzez sesje 1:1 lub internet.

lord.owca - 2006-09-14, 16:16

fakt calkiem niezle sie namieszalo ale moze uda ci sie ich przekonac ze wspolne dzilanie w kazdej z pojedynczych spraw ma wieksza szanse na powodzenie. lub jak juz tak bardzo rozbiegli sie mozecie ich zostawic wlasnym zyciem i tylko od czasu do czasu spotkac sie i przedyskutowac jakie zmiany zaszly. generalnie moze czas na nowych bohaterow??
Cryingorc - 2006-09-14, 16:32

Nie nie, wciąż istnieją wspólne cele, m.in. pogoń za jednym z Nazwanych Horrorów.Nadal istnieje kupa niewyjaśnionych spraw, które BG chcą rozwiązać.
Vasquez21 - 2006-09-14, 17:32

Dokładnie rozumiem Cryingorca. To oczywiste (przynajmniej dla mnie), że po długim czasie, kiedy bohaterowie zaczynają zdobywać coraz większą sławę, mogą coraz więcej również zdziałać jeśli idzie o ich życiowe plany i cele, które często rodzą się oczywiście na sesjach. Nie zmienia to jednak faktu, że główne cele wspólne podróżowanie pozostaje równie istotne, jednakże tak jak mówię, mając więcej pieniędzy, znajomości... gracze chcą zrobić jeszcze więcej i każdemu z nich trzeba również wtedy poświęcić odpowiednio dużo czasu. Dlatego wydaje mi się, że rozwiązanie Cryingorca, czyli załatwianie takich rzeczy przez forum jest jak najbardziej ok. Szczególnie, że ostatnio założyłem forum drużynowe gdzie załatwiamy różne pierdołki jak i informuje graczy o różnych rzeczach.
lord.owca - 2006-09-14, 18:30

no tak faktycznie macie racje ze w takim wypadku zalatwianie niektorych spraw sprowadza sie do pozasesyjnych dialogow BG - MG. moja postac ma powiedzmy taka zdolnosc (charakter), ze jak narazie udaje sie jej namawiac reszte do wspoldzialania, lub jescze nie narobilo sie az tylu watkow.

a co do spraw finansowych to nadal uwazam ze powinny byc rozpatrywane indywidualnie do postaci a nie ogolnie w zależności od kregu, aby nimo wszystko przewijanie mialo czastke kazdego bohatera

Edit Vasquez: błąd.

Marceli - 2006-09-18, 13:25

Ogólne wydatki są podobne. Wraz z wiekszym kręgiem postacie zwracają uwagę na jakość przedmiotów, wiekszą unikalność etc (np przedmioty do wykonywania um. artystycznych). Dlatego koszt idzie w górę, oczywiście można sie bawić w rozliczanie po sztuce srebra, ale dzieki zastosowaniu zwiększonych kosztów, bohater 'automatycznie' (znaczy gracz :> ) uzupełnia braki czy wymienia zużyte rzeczy. Dla GM to też ułatwienie bo nie traci się czasu na tworzenie kolejnego cennika w karczmie, czy też zwalnia go z obowiązku pamiętania kiedy ostatnio bohater uzupełniał farby.
Kot - 2007-03-11, 16:44

Jeszcze niedawno uwazalem, ze kwoty rzedu 500-100 sztuk srebra to ogromny majatek dla mojej postaci. Ostatnie sesje mocno to odmienily - wydalem z gora 2500 sztuk srebra w przeciagu bardzo krotkiego czasu. I zaczynam sie mocno zastanawiac nad tym, skad wziac wiecej - potrzeby rosna dosc szybko, kiedy rosna mozliwosci.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group