Forum EARTHDAWN.PL
Forum fanów gry Earthdawn

Earthdawn - Postacie gracza

Dreyfuss - 2008-09-03, 10:58
Temat postu: Postacie gracza
Interesuje czy widzicie jakieś zmiany lub rozwój w tym, jakie tworzyliście i prowadziliście postacie?
Wiadomo, że pierwsza postać jest zazwyczaj mną samym, tylko w kostiumie rpg. Ale następne już takie nie muszą być. Zostaje naturalnie jakaś cecha stała, która się przebija w każdej postaci, ale myślę, że większość z nas się stara, aby kolejne postacie się od siebie różniły. I o tę różnicę mi chodzi.

Dostrzegacie jakąś zmianę w typach robionych przez Was bohaterów? W ich osobowościach, historiach, w tym w jak działają w świecie gry.

Pytanie odnosi się nie tylko do earthdawna (mam nadzieję że Gerion mnie nie zje), chociaż akurat edek mocno utrudnia ciągłe granie jednym archetypem, np. Mrocznym Killerem jako marynarzem znad Wężowej lub trubadurem z Travaru.

Ja, kiedy popatrzę na swoje postacie, widzę, że ich cechą wiodącą był konflikt wewnętrzny bohatera, zmieniałem natomiast źródło tego konfliktu. Jak na razie przerabiałem:
- bękarta
- wyklętego przez rodzinę
- niedocenionego ucznia
- podwójnego agenta, co to będąc w drużynie, realizuje cele dla niej szkodliwe
- przegranego władcę marzącego o dawnej chwale
- raptusa, który za wszelką cenę chce być opanowany

Druga zmiana tyczyła sposobu ekspresji i odgrywania. Starałem się, z lepszym bądź gorszym skutkiem, żeby postacie inaczej mówiły i się zachowywały. Jak na razie najważniejsze z nich to:
- gaduła, co pięknie i dużo mówi, taki elokwent słowotokowy
- mruk
- Mówiący-tylko-to-co-ważne mędrzec wchodniego typu, który jeśli już mówi, to zwykle krótko i trochę niezrozumiale dla tych co nie przeżyli oświecenia, np. koanem
- zblazowany mędrzęc-staruszek, który do wszystkich mówi jak do dzieci
- bluzgający przekleństwami prymityw
- cudzoziemiec nieznający dobrze języka

lord.owca - 2008-09-03, 12:24

Ja raczej tworze postacie z jednego kręgu, bo mi się dobrze gra nimi. Też to wynika z tego kim jestem i jak moja osobowość wpływa na postać. Oczywiście otoczka postaci zmienia się wraz z nowym bohaterem, są różne motywy przeszłości i celów postaci. Staram się by postacie były mało skomplikowane, aby można było je rozwijać w czasie gry.

Tak np. w ED obecna postać jest łucznikiem. Jej powstanie oparłem na więzi z dziadkiem, który go wszystkiego nauczył (umiejętności i ścieżka adepta). Dodałem do tego obojętność ojca po śmierci matki, wioska niedaleko Trawaru, kaer z którego pochodzę umieszczony niedaleko w górach.
Proste i dopiero sesje pozwoliły rozwinąć całość. A i zawsze postacie są miłe i towarzyskie nie licząc jednego Mistrza Żywiołów - mało towarzyski i uprzedzony do ludzi, straszących wszystkich opowieściami z przeszłości.

A do WoDa już stworzyłem postać z większym zapleczem przeszłości, ale to nie na to forum.

Ale zmierzam do tego, że każda z postaci ma coś wspólnego z sobą. Natomiast reszta to już zależy od koncepcji sesji - kampanii - tego co drużyna chce osiągnąć.

Sethariel - 2008-09-03, 13:42

Jak na razie każda moja postać była inna, a niektóre znacząco inne. Lubię próbować nowych rzeczy, nowe postaci to często swego rodzaju wyzwania. Co do niektórych można zauważyć jakieś cechy wspólne, jakiś motyw wspólny. Ale niektóre postaci to są z zupełnie innej bajki.

Jeżeli chodzi o ED, to pierwszą postacią był trollowy Mistrz Żywiołów i ona rzeczywiście nie była do końca dopracowana pod względem osobowości, przeszłości itd.

Potem już było bardzo różnie. Był żywiołowy orkowy łucznik, był sprytny krasnoludzki złodziej, był opanowany elficki fechtmistrz, był therański elficki iluzjonista - właściciel karczmy, był wietrzniacki żywiołowy i porywczy fechtmistrz, był elficki dumny i bezwzględny wojownik, był tajemniczy ludzki ksenomanta...

Teraz do Shadowruna tworzę elfa maga badacza na wózku elektrycznym (nie może chodzić)

birchie - 2008-09-06, 22:47

Ostatnia postacia ,którą ja grałem był ludzki Mistrz Żywiołów podejrzany o konszachty z horrorami. Motorem jego dzialania byla gorycz (odzwierciedlona w wyznawaniu Raggoka) wobec zony, ktorej nieopatrzne slowa spowodowaly wygnanie bohatera z rodzimej wioski oraz tesknota do dzieci, ktore zmuszony byl opuscic :) byla to jedna z dwoch dojrzalych postaci ,ktorymi gralem :) inna byl theranski ex-dowodca i zbrodniarz wojenny, ktory po smierci jego zony z reki marakanskich fanatykow (terrorystow?;) "nawrocil" sie i zaczal gorliwie wyznawac Mynbruje i Garlen :) Zazwyczaj jednak grywam młokosami, stawiajacymi pierwsze kroki nie tylko na sciezce adepta,ale i w doroslym zyciu :) cos jednak jest w tych wspolnych cechach poszczegolnych postaci, gdyz osobiscie nie przepadam za postaciami w stylu "swashbuckling" i takowymi nie zwyklem grywac (nie wliczajac 7th Sea ;) ;)
Dreyfuss - 2008-09-10, 10:35

lord.owca napisał/a:
Ale zmierzam do tego, że każda z postaci ma coś wspólnego z sobą

Co przez to rozumiesz? Mają coś wspólnego w świecie gry czy poza grą?

Sethariel napisał/a:
Jak na razie każda moja postać była inna, a niektóre znacząco inne. Lubię próbować nowych rzeczy, nowe postaci to często swego rodzaju wyzwania. Co do niektórych można zauważyć jakieś cechy wspólne, jakiś motyw wspólny. Ale niektóre postaci to są z zupełnie innej bajki


Tzn. że nie widzisz jakiejś ciągłości albo regularności w tym jakie postacie tworzysz? Czy też jej po prostu nie ma? U Birchie sprawa jest dość przejrzysta - lubi grać młokosami, a dwa razy prowadził dojrzałych. U lord.owcy też jest jakaś reguła - postacie z jednego kręgu, miłe i towarzyskie, w miarę "białe" z ramami, które wypełniają treścią w trackie grania. A u Ciebie jest jakiś klucz wedle którego jedne są "inne, a drugie znacząco inne"?

Sethariel - 2008-09-10, 11:47

Bywają pewne typy postaci, w które częściej się wcielam niż w inne. Są nimi "dumny fighter", "spryciarz łotrzyk/mag", oraz czasem "abojowy intelektualista".

Mam też sentyment do wytrzymałych i zwinnych kuszników, łuczników czy generalnie postaci z rewelacyjnymi umiejętnościami walki na dystans (snajperzy). W takich, jeśli jest możliwość i system walk nie przeszkadza, to wcielam się w cRPG.

lord.owca - 2008-09-11, 10:27

Dreyfuss napisał/a:
Co przez to rozumiesz? Mają coś wspólnego w świecie gry czy poza grą?


Chodzi raczej o umiejętności postaci, które się pokrywają. Czasem to jest tylko to, że są nastawione na walkę (np. w ED tera gram łucznikiem a w SR postać jest zabójcą pracującym dla mafii i jego specjalizacją jest snajperka). Na pewno cech wspólna postaci jest dążenie do pomocy innym i jak najszybsze osiąganie celów. To wynika raczej z tego że jestem aktywnym graczem. Więc to są drobne połączenia między postaciami ale występują

Dreyfuss - 2008-09-11, 12:24

A widzicie jakiś rozwój w tym jak odgrywacie kolejne postacie? Np. "tę postać to czułem świetnie. Na sesji tak dobrze przeistaczałem się w spryciarza-łotrzyka, że kumple mnie nie poznawali. A te dwie to były fajne, ale zbyt wiele wysiłku w nie nie włożyłem. Ot, inny wariant tego samego."

Bo z moich doświadczeń wynika, że największą satysfakcję z grania miałem ja i inni współgracze, kiedy w odgrywanie postaci wkładałem dużo wysiłku. To znaczy kontrolowałem to, co robię, co mówię, jak mówię, jak gestykuluję, po to właśnie, aby postać ODEGRAĆ, a nie tylko prowadzić. I po to, aby różniła się mocno od mnie samego. Znaczy się role playing po byku ;-)

lord.owca - 2008-09-11, 14:39

Wiesz po 7 latach gry ciężko mówić o rozwoju odgrywania, a raczej szlifuje się go. I dąży się do nie zniżania poziomu. Czasem to nie wychodzi ale w końcu jesteśmy tylko ludźmi. Zwróć uwagę czy postacie które tak dobrze odgrywasz nie mają przypadkiem cech wspólnych i czy przypadkiem nie są spokrewnione z twoim charakterem.
Cryingorc - 2008-09-11, 17:44

U Mnie ciężko zauważyć jakąs prawidłowośc w odgrywanych postaciach. Zaczynając grać w WFRP grałem takimi postaciami, jak elf zołnierz (pierwsza Moja postać, jaką w ogóle stworzyłem do rpg, czyli ponad 10 lat temu; o dźwięcznym imieniu Zghrot; wiadomo, jak to na elfa przystało), krasnolud kupiec, nastepnie syn jego zabójca trolli, człowiek druid, elf bard (najdłużej prowadzony), człowiek rzezimieszek, kolejny krasnolud zabójca trolli, człowiek złodziej. To tak chronologicznie z bohaterów, którymi udało się dłużej pograć.
Wielką frajdę sprawia Mi odgrywanie postaci indywidualistów, szpiegów i intrygantów itp, bo takimi postaciami ostatnimi laty głównie grałem.

W ED grałem chyba tylko dwa razy jako gracz. Odgrywałem mizantropijnego elfa Ksenomantę, zbiega z Krwawej Puszczy, który uniknął rytuału cierni.
Za to lubię odgrywać ciekawych BNów. Prowadząc czasem otaczałem BG tak licznymi ich zastępami, że drużyna posiadała dwukrotnie większą liczbę BNów niż BG (np kiedy wyprawiała się na Horrora wraz z członkami trzech innych drużyn BNów). Tym samym, na skutek odmienności charakterów, dochodziło np do spięć wśród BNów, zwłaszcza podczas podejmowania różnych decyzji. Solidne odgrywanie większej ilości BNów jest na dłuższą metę, oczywiście, męczące.

Vir-Ven - 2009-04-16, 22:22

Ufff Trudny temat. Niech pomyślę...

Cryingorc gratuluje dobrej pamięci. Nie mam pojęcia jak się nazywała moja pierwsza postać. Wiem że to było chyba coś w CP 2020.

Jeżeli chodzi o postacie to nie stwierdziłem jakiejś prawidłowości. Zaczynało się standardowo od jakiegoś łatwego killera. Coś na styl Wojownika. Później zaczęły się one modyfikować. W każdym bądź razie zazwyczaj były to postacie dobre. Rzadko stawałem po stronie zła. Na obecną chwilę jeżeli chodzi o systemy fantasy to byłby pewno jakiś jegomość władający magią. Zapewne były postacie lepsze i gorsze. Jedną z postaci w które włożyłem dużo pracy i która do tej pory żyje u kolegi w ED jest Vir-Ven Satrill. Elf ksenomanta o ciemnej skórze i bladych włosach. :) Tak to grałem różnymi postaciami. Extremalną postacią była dziewczynka szlachcianka 14 lat w Gasnących Słońcach.

Hmm prowadziłem kiedyś gracza który był ślepy. Opis mnie więcej brzmiał tak: "widzisz nadjeżdżający samochód, a sory nic nie widzisz, słyszysz.

Ciężkie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group